5.

25 2 0
                                        


Przyspieszyłyśmy kroku, gdy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.

-Otworzę- powiedziała Amy, a ja sięgnęłam do szafki po moje koturny. Ubrałam je, a Amy zaprosiła do domu Cama, Camilę i jeszcze jedną osobę- Olivię, szkolną kapitankę cheerlederek. Rok temu, Amy wyciągnęła mnie na casting do tego idiotyzmu, ale go nie przeszłam. Odpadłam już po 1 etapie- nie umiałam zrobić szpagatu i mostka.

Ty nic nie potrafisz, Ross. Tylko narzekać umiesz. Szczere, ale prawdziwe.

-Wejdźcie!- zaprosiła ich do środka gestem ręki. Ross! Chodź tu!- krzyknęła podjarana.

-Jestem. - Um, hejka wszystkim- powiedziałam udając, że się cieszę na tą imprezkę.

Typowa Pesymistka.

-Ładnie dziś wyglądasz, Ross- powiedział Cameron, wybudzając mnie z nieobecnego myślenia. -Czemu jesteś nieobecna? - zapytał, z widoczną troską w głosie.

-Umm, zamyśliłam się, sorki. - wymusiłam uśmiech na mojej twarzy.

Myślałam o tym, jak twoje mięśnie opina ta koszula, oczywiście czarna. Do tego ubrałeś czarne jeansy i białe converse przed kostkę. Wyglądasz tak seksownie. Czasem (co dzień) odzywa się we mnie ,,zboczuch Ross".

-To co, jedziemy? Odezwała się Camila. Była ubrana w czerwoną sukienkę z dekoldem w kształcie litery ,,v'', czarne szpilki w szpic, z obcasem na oko 7-8 cm. Włosy podkręciła na lokówce, wiem to, bo wysłała mi snapa jak to robi przez 15 minut.Dostrzegłam również że uzupełniła sobie ucho 5 kolczykami. Od końca gimnazjum, czyli 2 lat, nie nosiła 5 kolczyków, lecz max. 2-3. Żałuje, że przebiła sobie 5 dziurek w 2 i 3 gimnazjum. Głupota, głupotą, lecz trzeba za nią płacić. Tak, czy siak miała przebite i na imprezy zakładała 5 kolczyków. Dziś postawiła na 5 złoto-czarnych wkrętów z diamencikami Svarowskiego.


-Tak -odparłam i wszyscy wsiedliśmy do czarnego BMW, którym kierował Cameron, mój Crush ♥

______________________________________________

Wyruszyliśmy w drogę. Trasa mijała nam w miłej, zabawnej atmosferze. Po drodze zabraliśmy jeszcze Mike'a. Ponieważ była nas już piątka, Amy wysiadła, a na jej miejsce wsiadł Mike. Usiadła mu na kolana, na co chłopak się uśmiechnął.

Czemu akurat ona usiadła mu na tych seksownym kolanach?

- Grzecznie tam! - odezwał się Cam, patrząc w lusterko na Amy i Mike'a. Oboje się zarumienili. Po chwili Olivia przerwała ciszę.

-Spokojnie, mam ich na uwadze- parsknęła śmiechem. W końcu siedziała obok nich. Ja siedziałam z przodu, koło My Loversa, haha.

____________________________________

Po 30 minutach dojechaliśmy na miejsce. Evans zaparkował BMW na parkingu, koło którego widniał znak z napisem ,,Miejsca parkingowe dla VIP'ów''. Jeny, nigdy nie widziałam takiego znaku. Wszyscy wysiedli z auta i skierowali się do budynku drzwiami z napisem ,,Strefa dla VIP'ów''. Po kontroli wejściówek, udaliśmy się za właścicielem sklepu B&W do stolika dla VIP'ów. Moje imię i nazwisko widniało koło miejsca dla Camerona Evans'a.

Czy ja jestem w niebie?

-Proszę tu spocząć, Rose Adams.- powiedział patrząc mi w oczy wlaściciel lokalu- Paolo Comons.- około trzydziestoletni, wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, z brązową, bujną czupryną i bursztynowymi oczami, które podkreślały mu hiszpańską karnację i urodę.

Usiadłam na wyznaczonym krześle, a zaraz po mnie, miejsce obok zajął Cam. Chciałam zacząć rozmowę, lecz nie wiedziałam jak. Na moje szczęście brunet zrobić to za mnie. Uff...


- Czemu nic nie mówisz, Rose?

Hmm, bo jestem zapatrzona na twoje mięśnie napinające się, gdy sięgasz po kubeczek z drinkem? I wyobrażam sobie, że obejmujesz mnie nimi? Cameron, pragnę Cię. Oho, zboczuch nie próżnuje, Rose.

-Wiesz, miałam ciężki dzień. Słuchał mnie jak na Tureckim Kazaniu. W pewnym momencie złapał mnie za nadgarstek i szepnął:

-Może wyjdziemy z tąd? Tu jest duszno i głośno. Chodź, tam , jest balkon.-Wstał, pokazując ręką na drzwi balkonowe z przezroczystą szybą.

Czy to sen? Evans chwycił mój nadgarstek i zabiera mnie właśnie na balkon. Jego głos... Mmm, marzę, by mi coś zaśpiewał. W końcu jest kapitanem szkolnego zespołu muzycznego ,,Bez Nazwy'', bo jeszcze nie mają na nią pomysłu i założyli zespół miesiąc temu wraz z Mike'm, Camilą, Paulem i Justinem.

Poszłam za Camem, który prowadził mnie na balkon. Po przekroczeniu moskitiery, ustaliśmy przy poręczy i mogliśmy poobserwować gwiazdy. Niebo było czyste, granatowo- czarne i były na nim gwiazdy.

-Pięknie tu, prawda?- zapytał łapiąc mnie za rękę.

Czy ja wciąż śnię? Moja wewnętrzna Rose Głos Zboczuch Adams dała mi siarczystego liścia w środku. To jednak nie był sen, lecz rzeczywistość. ♥

Pokiwałam głową na pytanie zadane przez Camerona i dalej wpatrywaliśmy się w gwiazdy. Tak w ogóle, to kiedy się ściemniło? Przecież o 17 przyjechała po nas ekipa, jechaliśmy tylko pół... W połowie mojej myśli Cam przerwał milczenie.

-Ross, mam do Ciebie pytanie- zaczął mówić łamiącym się głosem.

Tak, tak. Nic już nie mów, tylko całuj. Oj chciałabyś, Rose.

-Czy mogłabyś...- zaczął zdanie, ale przerwał mu Paolo.

Serio, teraz? Ja to mam pecha. No kurwa! Moja wewnętrzna Ross miała krwotok smutku, żalu i złości.

-Tu jesteście gołąbeczki! -Szukałem Was po całym klubie! A był to taki jakby klubo- bar. Po drugiej stronie było wejście na sklep B&W. Był, a w zasadzie jest to sklep z ciuchami, jak sama nazwa mówi, biało-czarnymi.

Moje ulubione dwa kolory.

-Sorry, że Wam przeszkodziłem w mizianiu się, ale czas teraz na zdjęcia.- powiedział patrząc na nas radosnymi oczami.

No super. Jeszcze tego brakowało.

No i jak Wam się podoba ta seria? Mamy już 5 rozdział, yeah. Przepraszam Was za niedociągnięcia, błędy, brak przecinków, ale te 5 rozdziałów napisałam w jeden dzień.

Jak oceniacie Paola, a jak Camerona i jego relacje z Rose? Zaczyna się robić ciekawie... :)

Niedługo stanie się to co pisze w Prologu i tytule. Zapraszam Was do czytania!

Buziaki, Wasza Ash.

Zamiana Ról |ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz