*Kacowe- nazywam tak kaca Amy, gdy wraca nad ranem do domu z imprezy.
-Chyba sobie żartujesz! -powiedziała z oburzeniem Amy. Ja nie mogłam z siebie nic wydusić, bo byłam w mocnym szoku. Mocniejszym od tego, gdy zobaczyłam Amy całującą się z Mike'm.
-Nie ma mowy! Nie będę się kurwiła na prawo i lewo, ani imprezowała do białego rana i potem przez tydzień miała kacowego!*- Odpowiedziałam sycząc na Mike'a.
Po chwili zobaczyłam Amy, która siedzi jak wryta. Po jej policzku płyną łzy, psując jej perfekcyjny makijaż rodem od stylistów. Zrobiło mi się jej żal i najchętniej cofnęłabym czas i nie powiedziała tego!
Rose ty idiotko! Zraniłaś właśnie swoją przyjaciółkę, którą znasz od zerówki! Kurwa, kurwa, kurwa!...
Wreszcie po 5 minutach ciszy po moich słowach Amy zabrała głos.
-Kurwiła?! Okej, z tym kacem to masz rację, ale z tym kurwieniem? Ross, jak śmiesz!- wykrzyczała ze złością, ale po chwili z jej oczu poleciały strugi łez, psujące jej make-up do szczędnie. Po tych słowach zapłakana wybiegła, a ja, by nie wyjść na złą koleżankę (przyjaciółką wtedy się nazwać nie mogłam) pobiegłam za nią.
***
Znalazłam ją przy barze, gdzie ledwo mówiąca, sączyła już z dziesiątego drinka i rozmawiała z jakimś całkiem przystojnym chłopakiem. Gdy podeszłam bliżej, chłopak spojrzał na mnie z wyrzutem i odepchnął od Amy.
-Ej , łapy przy sobie! - warknęłam i kopnęłam go w stopę, myśląc, że przestanie mnie szarpać. Myliłam się, to go tylko wkurwiło.
-Nie wiedziałem, że jesteś taką niegrzeczną dziewczynką.- szepnął mi do ucha, gdy się z nim szarpałam.
Co za oblech. W głowie miałam już najczarniejsze scenariusze.
-Puść mnie skurwielu! Nie wiem , czy Amy Ci się wyżaliła, ale trenowałam karate jeszcze rok temu! Tak, tak! Kujonka Rose jeszcze rok temu trenowała karate! Rodzice mnie zmusili, mówiąc, że kiedyś mi się przyda umiejętność ciosów poniżej pasa.
Podziękujesz im potem. Teraz czas mu przypieprzyć.
-Mmm, może zaprezentujesz mi je w innym miejscu- powiedział całując moją szyję. Próbował mnie złapać za pupę, lecz odciągnął go ktoś z tyłu.
Mój wybawca. Cameron, to ty?! Ugh, to ten debil Mike, ale kochany debil.
-Dzięki Mike. Gdyby nie ty, to wolę nie myśleć jakby się to skoń...- przerwał mi.
-Nawet tak nie myśl, Rose. Jego głos był ściszony, taki seksowny.
-Co z Amy?. Wskazałam mu palcem na ledwo siedzącą, wciąż płacząca Amy przy barze. Chłopak do niej podszedł i przytulił.
Czy ja o czymś nie wiem?
Ignorując swój głos w głowie, podeszłam do nich.
-Amy... - zaczęłam ją przepraszać. Um.. Emm.. Słuchaj, tak C-cię za tamto przepraszam.- mój głos się załamywał. -Nie miałam tego na myśli, ani tak nie uważam. Okej , masz może chwile, gdy alkohol pada Ci na mózg, ale to co robisz nie nazywa się kurwieniem. Wybacz mi. - powiedziałam i odeszłam na pięcie.
-Rose, zaczekaj- usłyszałam głos mojej najlepszej przyjaciółki i odwróciłam się w jej stronę. -Może wyjdziemy na balkon, dotlenimy się i porozmawiamy- powiedziała niepewnie, czy będę chciałą z nią rozmawiać po tym, jak jakiś szemrany typek chciał mnie zgwałcić. Potaknęłam głową.
Nawet Cię, nie rozebrał, a ty już. Dobra, ale na pewno chciał.
Wyszłyśmy na balkon. Miałam tysiąc pytań o tego kolesia.
-No to teraz powiedź mi, kto to był i czemu mu się zwierzyłaś?
-Po tym jak mnie obraziłaś, poszłam na dół do baru, napić się. Miałam szczęście, że przy barze siedziała on- Austin Lorens. Postawił mi drinka, spytał co jest, a ja głupia, mu się wygadałam.
-Ale czemu?- zapytałam zszokowana jej opowieścią.
-Było mi cholernie źle i musiałam to z siebie wyrzucić.
-To co misiek na zgodę?
-Zawsze- odpowiedziała, a ja w tym czasie otarłam jej łzy.
Po chwili na balkon wszedł Mike. Miał jak zwykle uradowaną minę.
Głupek.
-Amy musimy porozmawiać! Rose, zostawisz Nas?- zapytał chyba pierwszy raz od tego wieczoru z powagą. -Dobra, jak coś to będę ma górze. Powiem reszcie, że jest między nami okej.
***
Poszłam górę, opowiedziałam wszystko ze szczegółami reszcie, która była zszokowana, tym co im powiedziałam.
Zeszłam z powrotem na dół, bo przypomniałam sobie, że zostawiłam torebkę przy barku, gdy pocieszałam Amy. A przy okazji, chciałam sprawdzić to tam słychać u Amy i Mike'a.
Nie wcale nie chciałaś podsłuchać treści ich rozmowy.
Gdy zabrałam swoją torebkę z krzesła przy barku, skierowałam się cicho w stronę balkonu. Dostrzegłam tam Amy i Mike całujących się. ZARAZ CO DO KURWY NĘDZY?! CO ROBIĄCYCH?! CAŁUJĄCYCH SIĘ?! Nie mogłam w to uwierzyć. Moja przyjaciółka i Mike?! Ten głupek?! Nie, nie, nie! Masz zwidy po procentach, Rose! To się nie dzieje! Postanowiłam im przerwać tą eskapadę.
-AMY, DO CHOLERY, CO TY ODPIERDALASZ? - Warknęłam z impetem w jej stronę. -PRZECIEŻ, GDY ROZMAWIAŁYŚMY O CHŁOPAKACH NA PIŻAMA PARTY U CAMILI, MÓWIŁAŚ , ŻE CI SIĘ NIE PODOBA!-Krzyknęłam co chwila zerkając raz na nią, raz na Mike'a.
No i mamy Waszą upragnioną akcję! Jak myślicie, Amy i Mike będą razem, czy to tylko niezobowiązujący pocałunek?
Lovki, Ash.

CZYTASZ
Zamiana Ról |Zakończone
Ficção AdolescenteNietypowe fan-fiction z ekstra obsadą dla nastolatek takich jak ty! Opowiada ono o grupce przyjaciół i ich licealnych przygodach. Nie zabraknie tu scen seksu, przemocy, wulgaryzmów. *Tytuł nie jest przypadkowy- dwie główne bohaterki- Rosalie Adams i...