*Martyna*
Piotrek poszedł do pracy a ja mam wolne. No dopóki Kamil się nie uspokoi.
Zaraz powinni wrócić ze szkoły.
Mama przyszła.
- i jak Martynka?
- a dobrze
- a jak tam dzieci?
- Kamil osądził Piotrka o pobicie.
- co?
- nom.
Piotrek odciął mu internet od komputera i postanowił się nad nim odegrać. Poszedł w szkole do dyrektorki i zgłosił. Nawet siniaki sobie zrobił.
- i co Piotrek ma teraz problemy?
- nie no. Odkręcił, ale Piotrek i tak ma poczucie winy chociaż nic nie zrobił
- no nie dziw się.
Wzięłam małą na ręce.
- napijesz się czegoś?
- no możesz zrobić kawę
- ok
Zrobiłam kawę oraz herbaty dla mnie i dla dzieci.
- nie pijesz kawy?
- nie bo jak przyjdzie to i tak mi ciśnienie podniesie
- po co się denerwujesz?
- no a co ja mam?
- no krzykiem i karami niczego nie zdziałasz. Ostatni raz mu powiedz a jak się wkurzy to się do niego nie odzywaj.
- tylko no też nie chce żeby nie czuł się odtrącony
- no, ale zrozumie, że tak nie można
- spróbuję i zobaczymy
- no
- i to samo Piotrkowi powiedz
- oni i tak się do siebie nie odzywają
- aha
Przyszli.
- cześć!!
- cześć!!
Natka Przytuliła mnie i mamę.
- a ja? - Mała
Zaczęliśmy się śmiać
Przytuliły się mocno.
- siadajcie zjecie obiad
- Oki
Usiedli do stołu.
Podałam im obiad.
Jedzą.
- a Piotrek kiedy przyjdzie?
- a o 15 powinien być
- aha.
On też się narobi
- co zrobić.
- dziękuję - Natka
- proszę.
Kamil poszedł.
- jak tam w szkole? - mama rozmawia z Natalią.
- dobrze.
- jakieś oceny?
- dzisiaj nie
Poszłam do Kamila.
- zeszyty proszę
- po co?
- jak po co? Daj i koniec
- rany
Dał mi.
- przepisujesz ostatnią lekcje do nowego zeszyty.
- nie
Po pierwsze nie mam zeszytu a po drugie nie chcę mi się.
- masz zeszyty. Kupiłam ci.
- ale to jest marnowanie papieru
Trzeba dbać o środowisko. Patrz mam jeszcze miejsce.
- taki zeszyty chcesz pokazać pani?
- tak.
- rób co chcesz
- no to idę.
Wyszedł z pokoju a ja za nim.
- nigdzie nie idziesz
- idę!!
- nie podnoś na mnie głosu
- bo co? Wam można a mi nie?!
Mama wzięła dziewczyny do pokoju.
- uważaj na słowa. Za kogo ty się uważasz?! Co?
Piotrek wchodzi do domu.
- wracasz do pokoju i liczę do dziesięciu i masz mieć wszystkie zeszyty na biurku jasne!!
Poszedł.
- cześć
- cześć
Pocałowaliśmy się.
- uspokój się i idź do niego
- ok
Dał mi buziaka i poszłam Do Kamila.
- masz
- a może grzeczniej
- po co?
- dobra ok. Można być złym, ale miejmy chociaż trochę szacunku do siebie.
- ale to ty zaczęłaś i co ja zawsze jestem ten zły.
- Odrabiaj zadania.
Poszłam do Piotrka.
- Ja się poddaję - Przytuliłam się do niego.
- no to ja go biorę do siebie
- mamo bez przesady
- no co? Zobaczy, że was nie ma i zrozumie
- jak chcesz?
- Piotrek?
- jak chce się mama denerwować to proszę
Poszła do niego.
- zwariowała na stare lata?
- kiepsko to widzę.
- eee może pomoże.
Pocałowaliśmy się.
- no i załatwione
- a co na to tata?
- on nie ma nic dogadania
- mamo dobrze się czujesz?
- Martyna.
- dobra. Tylko pytam.
- ale ty byś się zdrzemnęła - Piotrek mnie obserwuje
- skąd wiesz?
- bo widać a po drugie gadasz głupoty.
- a co trzepnąć cię?
- spać
-. Nie musisz dwa razy powtarzać.
Poszłam spać.
Dobranoc
CZYTASZ
~Odmienić los~2~ Zakończone
FanfictionKontynuacja "Odmienić los" Zapraszam chętnych do czytania.