*Martyna*
Jestem z Lenką i Bartkiem w domu.
Piotrek w pracy a Natka i Kamil są w szkole.
- kocham was
- my ciebie też mamusiu.
Przytulili się do mnie mocno.
Dałam im buziaki.
Bawimy się w chowanego.
- gdzie są moje małe szkraby
Patrzę do łazienki nie ma. Do szafy
- akuku!!
Zaczęliśmy się śmiać.
- ojoj
- to co teraz?
- porysujemy.
- Oki
Przynieśli kartki, kredki i pisaki.
- no to rysujemy
Rysuje kotka
- kotek?
- yhym
- jak robi kotek?
- miau miau
- a piesek?
- hau hau
- kaczuszka?
- kwa kwa
- no ładnie misie
Ktoś puka.
- puk puk
- poczekajcie
- Oki
Poszłam otworzyć.
- cześć siostrzyczko
- cześć Martynka
Cześć babciu i braciszku.
- możemy?
- pewnie
Dzieci się Przytuliły.
- wujek będziesz koniem
Iha
- konik ma wolne
-yyy
- no weź. Zrób to dla dzieci - babcia
- no dobrze
- wujek konik.
Poszli.
- to jak się czujesz?
- już bardzo dobrze
Najgorsze minęło
- no to dobrze.
Nastraszyłaś wszystkich.
- nie planowałam tego.
Kawy?
- tak
Zrobiłam kawy.
- nikt nie planuje choroby
- przyczepiło się i nic nie zrobię.
- no właśnie
- już wszyscy wiedzą?
- wszyscy. Nie da się nic ukryć. Ci reporterzy rozgłosili to na cały świat.
- wiem. Widziałam.
- Martyna weź te dzieci ode mnie
- zapomnij. Dzieci męczcie wujka póki można
- wujek się nie nadaje. Tata to lepiej robi. Kiedy tata przyjdzie?
- oj około 18 dopiero.
Tata wróci jak wy będziecie słodko spać.
- dlaczego?
- no bo jest w pracy.
- a możemy zadzwonić.
- pewnie.
Wybrałam numer do Piotrka i dałam na głośnik.
- Kuba chcesz kawę?
- tak
To siadaj.
Robię kawę.
- halo Martynka
- nie tatuś. To nie mama
To my
- bu ha ha
- co tam mysiole?
- kiedy będziesz?
- oj późno
- czemu?- mówią prawie z płaczem
- misiole nic wam nie poradzę Chodźbym chciał.
- daj nam wujka
- grubo - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- co tam maluchy - Wiktor
- tata ma iść do domu
- a po co?
- bo mama płacze.
- Piotrek pakuj się bo żona ci płacze
- dzieci
- zaraz będę
- Oki.
Nie zapomnij ciasteczek i soczku.
Pa
Rozłączyli się.
- maluchy nie przegieliście?
- przynajmniej tata będzie w domu i wszyscy szczęśliwi.
- i będą ciasteczka
- nom
- po kim wy to macie?
- czekaj pomyślę - Kuba - po tobie
- jak chcecie żeby tata przyszedł wystarczy tylko mama płacze i tata jedzie.
Po chwili.
- jestem
- tata!!
- cześć!!!
Przytuliły go mocno.
- Martynka słyszałem, że płaczesz
Uśmiecha się i patrzy na maluchów.
- no bo mama przestała i teraz cieszy się, że jesteś tatuś, plawda? - Bartek
- plawda plawda mami powiedz plawda - Lenka
- plawda tatuś - potwierdzam
Zaczęliśmy się śmiać.
Dał mi buziaka i przywitał się z babcią i Kubą.
- Łobuzy.
- tiak?
- nie ładnie
- masz ciasteczka?
- i soczek?
- mam
- mniam mniam
- ale to nie znaczy, że wam dam
- tatuś bo pójdziesz do pracy
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynka co im się dzieje?
- no co? Kochają cię i chcą ciasteczka.
Dałem im ciasteczka i soczek.
- nie biorę za to odpowiedzialności
Zaczęliśmy się śmiać.
- chcesz kawę?
- zrobię sobie.
- ok.
Obserwuje mnie i robi kawę.
- Martynka jakaś blada. - babcia
- właśnie widzę. Brałeś leki?
- nie
- Martyna?
- no co?
- chcesz znowu przywitać szpital?
- nie
Dał mi tabletki i wodę.
- połykaj
- ok
Połknełam.
- zadowolony?
- bardzo.
- musisz brać leki. - babcia
- dobrze
- chyba będę cię pilnował - Piotrek
- a praca?
- mam wolne
- podziałało - Bartek
- juhu - Lenka
Zaczęliśmy się śmiać.
- a co w pracy? - Babcia
- nadal uważają mnie za potwora
- co? Czemu? - babcia
- kurde jeszcze? Przecież to było miesiąc temu
- ale co było? - Kuba
- kiedyś Piotrek bawił się w charakteryzatora i zrobił mi takiego siniaka pod okiem
- no i nabraliśmy ich trochę
- dziewczyny.
- Przychodzą. Martyna siedzi skulona na kanapie a ja w kuchni pije kawę i coś tam robię na laptopie
Chciały mnie zabić i policje wzywać.
- he he he
I tu skończyliśmy udawanie i poszłam zmyć siniaka a oni nadaj to wspominają.
- yhym
- no sama w to bym uwierzyła.
- ehh przecież wiadome jest, że ty nigdy nie zrobisz nic Martynie. Nawet krzyczeć na nią nie umiesz. - Kuba
- a ty byś umiał?
- on to robił dużo razy jak byliśmy mali
- zabierała mój telefon
- no bo chciałam żebyś się ze mną bawił
Zaczęliśmy się śmiać.
Po godzinie babcia i Kuba poszli a my mieliśmy chwilę dla siebie bo dzieci poszli się bawić na górę.
Całujemy się a tu nagle ktoś puka.
Idziemy otworzyć i dopiero przy drzwiach się od siebie odklejamy.
Piotrek otwiera.
Stoję przytulona do niego.
- dzień dobry starszy sierżant Monika Bryl i młodszy sierżant Rafał Gawron
- dzień dobry.
Coś się stało?
- dostaliśmy zgłoszenie, że w tym domu najprawdopodobniej jest przemoc domowa.
- nic takiego się nie dzieje.
- możemy wejść i wyjaśnić całą sytuację?
- tak tak
Weszli. Kurde porobiło się.
- widzieliśmy kamery. Możemy zobaczyć nagrania?
- proszę
Piotrek włączył. Oglądają.
*Piotrek*
-Martynka wszystko ok?
- coś się dzieje? - policjant
- kręci mi się w głowie.
Objąłem ją i odprowadziłem na kanapę. Dałem jej wody.
- wszystko dobrze? Może wezwać pogotowie?
- nie nie
- żona po operacji guza mózgu. Zaraz przejdzie
- na pewno?
- tak
- no na kamerach nic nie widać żeby ktoś kogoś bił.
- jeszcze rozejrzymy się po domu dobrze?
- dobrze.
- tata!! - przybiegli dzieci.
- co tam mysiole? - kleknąłem.
- pójdziemy na plac zabaw?
- no nie wiem. Zobaczymy później ok
- dlaczego?
- Mama musi odpocząć.
- a co tu robi pani i pan policja?
- kontrola wiecie.
- yhym
Przytulili się do mnie mocno.
Policjantka się uśmiecha.
Patrzę na Martyne.
- idźcie przytulić mamę. Bo mama jest smutna
- Oki
Pobiegli i mocno się Przytulili.
- bardzo przepraszamy za najście
- nic się nie stało. Każde zgłoszenie trzeba sprawdzać. Wiem coś o tym.
- a kim Pan jest z zawodu?
- ratownikiem medycznym
- no tak.
- dowidzenia
- dowidzenia.
Wyszli a ja zamknąłem drzwi
- komuś się nudzi
Zaczęliśmy się śmiać.
- wszystko dobrze już?
- tak
- nie strasz bo zawału dostanę
Dzieci się śmieją.
Usiadłem koło nich i Objąłem Martyne.
Dostałem buziaki.
Moja kochana rodzinka
CZYTASZ
~Odmienić los~2~ Zakończone
FanfictionKontynuacja "Odmienić los" Zapraszam chętnych do czytania.