30. Dobranoc

229 9 2
                                    

*Piotrek*
Jestem na dyżurze.
- ale nuda. Ludzie żyjemy - próbuje ich rozruszać
- wiesz, która jest godzina?- Kamil
- no 18 bo dopiero przyszliśmy
- urządziliście ten pokój? - Wiktor
- pewnie. Młody zachwycony
- i ty masz jeszcze siłę stać na nogach?- Michał
- nom
Puść ich do domu bo ledwo żyją
- no właśnie mieli iść. Siły nie mają
- dobra idziemy
- pa
- pa
- to znowu kim jeździmy?
- cześć - Mateusz
- nie
Zaczęliśmy się śmiać.
- cześć!!.
Przyszedł.
- co tam powiesz?
- nic ciekawego
- czemu się przebrałeś? Już nie bawisz się w ochroniarza.
- nie. Ochraniarz ma teraz wolne.
- a jak jej się coś stanie?
- nie podpuszczaj mnie bo ochrona stoi pod domem.
Nikt tam nie wejdzie no bez mojej wiedzy.
- kurde jaki horror
- a po drugie Martyna umie się bronić.
Sam się o tym przekonałem.
Zaraz będzie dzwonić.
Dzwoni mój telefon.
Odebrałem.
- co tam?
- jacyś goście stoją pod bramą.
- ochrona?
- że co?
- no.
- nie łaska mi powiedzieć
- mówiłem. Karteczka w kuchni też jest.
- dobra. Kanapki wziąłeś?
- wziąłem
- to dobrze.
Spytaj się Wiktora czy mam dyżur rano
- czekaj.
Dałem ją na głośnik.
- Wiktor ktoś do ciebie
No mów
- Doktorku mam dyżur rano?
- oczywiście
- czyli Piotrek idzie ja przychodzę
- yhym
- mijamy się
- jeździsz z Anią i Dominiką
- ojeea
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie roznieść domu
- za późno.
Jedzie już straż.
- dobra dobra
- dobra kończę. Pora położyć maluchów spać.
- ok pa
- pa.
Rozłączyła się.
- 21s macie wezwanie do pobicia.
Ul. Chopina 5. Policja już jedzie.
- przyjąłem
Wziąłem kurtkę i poszliśmy do karetki.
- Chopina 5?
- no
Ruszyłem i włączyłem syreny.
- co Piotrek? Mieszka tam ktoś?
- nom. Brat
- uuu.
Po chwili byliśmy na miejscu.
Wzięliśmy sprzęt i poszliśmy do domu.
- dobry wieczór
- co wyście nawojowali? - pytam i patrzę na nich
- na mnie nie patrz ja się tylko broniłem - Grzegorz
- aha
- do roboty chłopaki.
Opatruje Grzegorza a Mateusz Tomka.
- a policji jeszcze nie ma?
- nie.
- ponoć już jechali
- no widzisz tak szybko jechałeś o mało nie zabiłeś nas
- panowie spokojnie
- a ja się zaliczam do wszystkiego
- i tak nie pójdziesz do domu.
Ruda co z tą policją?
- jadą
- a dojadą dzisiaj? - pytam
- ty na dyżurze?A gdzie masz Martyne?
- Martynka w domu.
- yhym.
- to jak po starej znajomości.
Jadą?
- zostaw rudą bo powiem Martynie. - Mateusz
- nie zadzieraj z Piotrkiem
- teraz mu to będą wypominać.
Zaczęli się śmiać.
- policja już jest? - ruda pyta
- czekaj sprawdzę. - otworzyłem drzwi a tam policja - tak rudzielcu
Weszli.
- a ty jedziesz z nami - Wiktor
-. Po co?
Nic mi nie jest. - wstał i chwieje się.
- jedziesz stary.
- dobra
- mogę z wami?
- tak
Policja zabrała Tomka a my Poszliśmy do karetki.
Pojechaliśmy do szpitala a potem do bazy.
*Martyna*
Nie mogę usnąć bez Piotrka. Jest 22.
Pewnie jest zajęty to nie będę mu przeszkadzać. Wstałam i poszłam do kuchni. Napiłam się wody.
Dzwoni telefon. Odebrałam.
- halo?
- Martynka? Czemu nie śpisz?
- nie mogę usnąć. Coś się stało, że dzwonisz?
- pomyliłem się. Przykryj się i przytul poduszkę.
- spróbuję.
- ok. To dobranoc królewno
- dobranoc.
Odłożyłam telefon i poszłam do sypialni.
- dobranoc



~Odmienić los~2~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz