Chapter 14

20K 706 60
                                    

Harry

- Powiem Ci że trochę mnie zaskoczyłeś

Siedziałem razem z Gemmą na tarasie i tak jak za każdym razem kiedy do niej przyjeżdżam piliśmy piwo i paliliśmy papierosy. Hana brała prysznic więc miałem trochę czasu na szczerą rozmowę z Gemmą. Zdawałem sobie sprawę jak zareaguje na to co powiem. Pewnie urwie mi głowę.

- Czym?-spytałem zaciągając się

- Że przywiozłeś do mnie Hanę, nigdy nikogo do mnie nie przywoziłeś

- Kiedyś musi być ten pierwszy raz 

- Ale nie tylko to mnie dziwi-powiedziała wypuszczając z ust kłęby dymu-przyznasz że Hana nie przypomina kobiet z którymi się do tej pory spotykałeś, nie ma tlenionej blond czupryny, tony tapety na twarzy i wulgarnego wyglądu...

- Powiedz po prostu że jest brzydka... 

- Wcale tak nie uważam, ona jest po prostu inna niż twoje poprzednie partnerki 

-Hana nie dba o swój wygląd bo uważa że nie ma on znaczenia, dla niej liczy się wnętrze a nie wygląd...-dla mnie on też już nie ma żadnego znaczenia. Hana nauczyła mnie że nie szata zdobi człowieka, liczy się to co mamy w środku a nie to jak wyglądamy. A Hana ma najpiękniejsze wnętrze jakie dane było mi poznać.

- Dlatego nie rozumiem dlaczego zadaje się z tobą-pokazała mi język 

- Bardzo śmieszne-pokazałem jej środkowy palec i ciągnąłem dalej-wiem że nie wygląda jak laski z którymi sypiałem ale to mi nie przeszkadza, kocham jej kujonki, jej rozciągnięte spodnie i swetry, jej włosy które codziennie układają się w innym kierunku...

-Jezu-spojrzała na mnie zaskoczona 

- Co?

- Ty się zakochałeś-powiedziała i zakryła usta dłonią. 

- Nie wiem, nigdy czegoś takiego nie czułem do nikogo...ona jest wyjątkowa pod każdym względem...

- A Lauren?

-Lauren to zupełnie inna historia, to co czułem do niej nie może równać się z tym co czuje teraz do Hanny-odpowiedziałem uśmiechnięty bo wspomnienia na temat mojej dawnej miłość już nie wywołują we mnie bólu, teraz mam Hanę i to ona jest tą która powoduje że się uśmiecham.

Byłem zakochany tylko raz, dawno temu i pamiętam jak to jest. Byłem szczeniakiem i to była szczeniacka miłość która przyniosła mi tylko rozczarowanie i złość. Teraz wygląda to inaczej, do Hany czuje o wiele więcej niż do Lauren, to jest silniejsze, mocniejsze i prawdziwe.

- Naprawdę ci na niej zależy 

- I to bardzo ale...

- Co ale?-spytała patrząc na mnie podejrzanie

- Zrobiłem coś głupiego...-powiedziałem cicho patrząc na swoje kolana

- Harry-ostrzegła mnie a w jej głosie mogłem już wyczuć złość. Dobrze wiedziała że to co powiem nie będzie niczym dobrym. 

- Coś przez co mogę ją stracić-zacząłem nerwowo tupać nogą o betonową posadzkę

- Harry ty idioto coś ty zrobił?-spytała podniesionym głosem 

I opowiedziałem jej dokładnie o zadaniu Malika i o tym jak poznałem Hanę

- Czyś ty zwariował?!-stanęła na de mną i zaczęła krzyczeć wymachując rekami na wszystkie strony

- Nie wiedziałem że tak to się potoczy, myślałem że będzie kolejną do zaliczenia i tyle 

- Boże nie mogę tego słuchać!-powiedziała przez zaciśnięte zęby

Fight || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz