Harry
Przeczekałem niedziele. Nie mogłem usiedzieć na miejscu, chłopcy widząc w jakim jestem stanie nawet do mnie nie podchodzili. Bylem wkurwiony na Zayn'a jak nigdy ale na siebie bylem 100 razy bardziej wściekły. Sam chciałem sobie strzelić w łeb za moja głupotę. Nie spałem w ogóle, całą noc boksowałem w naszej siłowni i próbowałem wymyślić co zrobić żeby jakoś z nią pogadać.
Najlepszym rozwiązaniem wydawało mi się złapanie jej w szkole. Tam nie będzie krzyczeć i wrzeszczeć. Wiedziałem kiedy zaczyna zajęcia wiec od razu pojechałem na uczelnie i skierowałem się do dziekanatu. Oczarowałem starszą panią która pod wpływem mojego uroku wyjawiła by mi wszystkie tajemnice uczelni gdybym chciał. Powiedziała mi gdzie kierunek Hany ma wykłady i uśmiechnęła się do mnie jak najładniej umiała. Zadowolony że mój plan idzie idealnie skierowałem się do auli w której były wykłady z prawa karnego i na których na pewno będzie moja Hana, nie przegapiła by zajęć jest na to za uparta i ambitna.
Bez ceregieli i dobrych manier wszedłem do sali. Wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę a ja nie zwracają na to uwagi zacząłem przeczesywać ławki w poszukiwaniu Hany. Niestety nie znalazłem jej ale znalazłem Ef. Siedziała na samym środku i próbowała wtopić się w otoczenie. Wykładowca nawet nie odezwał się słowem kiedy zacząłem iść w jej stronę. Pozycja robi swoje.
- Gdzie ona jest?-spytałem spokojnie
- Chyba nie myślisz że Ci to powiem-odpowiedziała buntowniczo podnosząc na mnie wzrok.
- Gdzie ona jest!!!-powtórzyłem głośniej i ostrzej
- Chyba sobie żartujesz-wstała z miejsca-po tym co jej zro...
Nie dokończyła bo złapałem ją w pasie, przerzuciłem sobie przez ramie i zacząłem iść w stronę wyjścia. Kilku chłopaków podniosło się z miejsca chcąc jej pomóc ale wystarczyło jedno moje spojrzenie a potulnie wracali na swoje miejsce. Boże co za cipy z tych facetów, tak łatwo odpuszczają. Ja nie odpuszczę dopóki nie dowiem się gdzie jest...
- Co pan wyprawia?-spytał oburzony profesor-proszę natychmiast przestać
Spojrzałem wściekły w jego stronę i z Ef na ramieniu podszedłem do biurka
- Wie Pan kim jestem?-wysyczałem przez zaciśnięte zęby a on przytaknął przestraszony głową-więc dla pańskiego dobra radził bym się zamknąć-uderzyłem w stół pięścią i odwróciłem się w stronę wyjścia
Spokojnie wyniosłem ja z sali a ona krzycząc i bijąc mnie po plecach wierzgała się na wszystkie strony. Postawiłem ją na ziemi a ona nie tracą czasu uderzyła mnie w twarz.
- Udam że tego nie było-powiedziałem spokojnie masując swój policzek
- To może zrobię to jeszcze raz żebyś zapamiętał co?-znowu się zamachnęła ale w porę złapałem jej nadgarstek uniemożliwiając jaki kol wiek ruch
- Powtórzę moje pytanie:gdzie ona jest?
- A ja powtórzę: nic ci nie powiem-wysyczała przez zaciśnięte zęby
- Ef nie denerwuj mnie
- Jak w ogóle śmiesz tu przychodzić!-prawie krzyczała w moją stronę nie zwracając uwagi na ludzi którzy patrzyli na nas ciekawie-po tym co jej zrobiłeś!!! Boże jakim potworem ty jesteś-spojrzała na mnie pogardliwie-a ja głupia byłam po twojej stronie, pchałam ją w twoje ramiona, przekonywałam żeby się z tobą umawiała...jaka byłam głupia-jej oczy był pełne łez ale i tak patrzyła na mnie jak na największego skurwiela jakiego świat widział. O przepraszam. Ja jestem tym skurwielem.
CZYTASZ
Fight || H.S.
FanfictionJedno głupie zadanie które zmieni wszystko. Harry który wykona zadanie i Hana która staje się jego ofiarą. Czy połączy ich coś więcej, czy Harry zda sobie sprawę że jego zadanie nie ma już znaczenia, że liczy się tylko ona, czy Hana odkryje okrutną...