Hana
Impreza w środku tygodnia to nie był dobry pomysł, ba, to był fatalny pomysł. Powinnam napisać sobie na czole nie pij tequili od poniedziałku do piątku. Wczoraj przeholowałam i to mocno. Nie wiem w zasadzie czemu? Aaa przypominam sobie, wszystko przez Harrego i to że od wczoraj jest moim kolegą z roku, będę go widywać codziennie przez kilka godzin. Już nie mogę się doczekać tych wszystkich wspólnych wykładów i ćwiczeń.
Z wczorajszego wieczoru pamiętam nie wiele. Ef, Maks no i Luke który prawie nie odstępował mnie na krok. Pokazał mi coś bardzo przyjemnego i niespodziewanego, ale zanim się spostrzegłam co robi było za późno żeby odmówić albo z tamtą uciec. Jak potem powiedziała mi Ef to co zrobił Luke nazywa się tequila shot. Na pewno na długo zapamiętam tą imprezę. Cud że w ogóle coś z niej pamiętam tyle wypiłam że ledwo mogę głowę podnieść.
Po długiej i relaksującej kąpieli pełnej bąbelków zeszłam na siadanie. Jak zwykle byłam sama, tata z Maksem w kancelarii a Kat poszła na targ. Zrobiłam sobie mocną kawę i dwa suche tosty które zjadam z niemałym trudem ale byłam głodna i coś musiałam zjeść. Nie było nawet mowy żeby poszła na zajęcia. Głowa mi pękała i jedyne o czym marzyłam to kanapa i duma i uprzedzenie na dvd. Jakoś nadrobię ten jeden dzień i tak ostatnio ostro musiałam pracować więc jeden dzień nie zrobi mi różnicy. Wzięłam zapas wody i rozsiadłam się na kapnie.
Losy Pana Darcy I Lizzy tak mnie wciągnęły że obejrzałam już 3 ekranizacje. Byłam przy najpiękniejszej scenie w deszczu kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Z wielkim trudem zwlekłam się z wygodnego i ciepłego posłania i poszłam otworzyć.
- Cześć-powiedział Harry opierając się o framugę drzwi z zeszytem w jednej dłoni a tacką ze starbucks w drugiej
- Co tu robisz?-spytałam trochę zaskoczona, jest ostatnią osobą której się tu spodziewałam
- Nie było Cię na zajęciach więc przywiozłem Ci notatki-odpowiedział spokojnie
- Nie potrzebuje ich, sama sobie poradzę-powiedziałam oschle
- Hana to tylko kilka notatek, nie proponuje ci małżeństwa
- Tego jeszcze by brakowało
- Mogę wejść?-spytał podnosząc lekko do góry tackę z kawą
- Myślisz że przekupisz mnie kawą i szejkiem czekoladowym...
- Najlepszym w mieście-uśmiechnął się słabo
Szerzej otworzyłam drzwi a on wślizgnął się do środka. Zamknęłam za nim i nie patrząc na niego ruszyłam z powrotem do salonu i wróciłam na swoje miejsce. Włączyłam zatrzymany film i po chwili poczułam jak siada obok mnie. Przez chwile zastanawiałam się dlaczego w ogóle go wpuściłam.
- Dlaczego nie było Cię na zajęciach?-spytał podając mi kubek kawy
- To nie twoja sprawa-upiłam łyk mocnego espresso i od razu poczułam się lepiej
- Kac morderca-stwierdził
- Nie-zaprzeczyłam od razu
- Nie? To co robią tu te tabletki i hektolitry wody
- Leżą-odpowiedziałam obojętnie
- Masz kaca, wczoraj poimprezowałaś-stwierdził z uśmieszkiem na tej swojej pięknej buźce
- Nie twój interes-wysyczałam w jego stronę na chwile odrywając się od tv
- Widziałem cie w BlackSwan
- Byłeś tam?-spytam przestraszona. Jeśli widział co robiłam z Lukiem...
- To mój klub
- Na miłość boską-powiedziałam zrezygnowana wznosząc ręce do góry-wszystkie kluby w tym mieście należą do ciebie?
CZYTASZ
Fight || H.S.
FanfictionJedno głupie zadanie które zmieni wszystko. Harry który wykona zadanie i Hana która staje się jego ofiarą. Czy połączy ich coś więcej, czy Harry zda sobie sprawę że jego zadanie nie ma już znaczenia, że liczy się tylko ona, czy Hana odkryje okrutną...