Chapter 17

19.1K 668 22
                                    

Hana

-Harry jak nie przestaniesz to wrócę do domu-wysyczałam cicho udając wkurzoną. 

Próbowałam nadrobić zaległości których nazbierało się przez tydzień nieobecności na uczelni i tylko dzięki dobrej woli Ef miałam jej notatki które musiałam dokładnie przestudiować. 

Już 3 dni siedzimy w mieszkaniu Harrego i w zasadzie z niego nie wychodzimy. Nie muszę chyba mówić jakie jest ładne. Piękne mahoniowe meble czerwone ściany stal i skóra współgrają ze sobą idealnie tworząc eleganckie i stylowe miejsce. 

Większość czasu spędzamy w sypialni, nie, w zasadzie nie w sypialni, uprawialiśmy sex w każdym możliwym miejscu w tym mieszkaniu. W kuchni na blacie, w salonie na kanapie, w łazience w prysznicu nawet w garderobie w przedpokoju. Jak z nieśmiałej dziewczyny stałam się taką pewną siebie kobietą? Wszystko dzięki Harremu, dawał mi takie przeżycia że za każdym razem czułam że odlatuje jeszcze wyżej i wyżej. Kiedy byłam z nim wszystko inne było nie ważne liczył się tylko Harry i nikt inny. 

- Lepiej zrób mi kawę naprawdę muszę to ogarnąć

Siedziałam na skórzanej kanapie w salonie obładowana notatkami a Harry w bardzo jednoznaczny sposób dobierał się do moich majtek. 

- A co za to będę miał-spytał nadal z ustami przy mojej szyi

- Mało ci że przez 3 dni prawie nie wychodzimy z mieszkania?

- Mało

- To będziesz musiał się wstrzymać chodź trochę, oprócz Ciebie mam też studia które chciała bym ukończyć

- Nie możesz sobie wiząć wolego do końca tygodnia?-spytał robiąc słodkie oczka, które wcale na mnie nie działają

- Nie-powiedziałam oburzona- i tak nie było mnie tydzień i mam okropne zaległości 

- Ale dzisiaj jest czwartek po co  w ogóle iść jutro na zajęcia to marnotrawstwo 

- Żadne marnotrawstwo idę i koniec a ty jak na dobrego chłopaka przystało zrobisz mi rano śniadanko i zawieziesz do szkoły jasne?

- Tak jest proszę pani-powiedział uśmiechając się  zadziornie.

*

Następnego dnia rano tak jak mówiłam Harry zapakował mi do papierowej torby dwie kanapki i odwiózł pod same drzwi uniwersytetu. Ale za nim wyszłam z samochodu całowaliśmy się w nim dobre 5 minut aż Ef stojąca i opierająca się o maskę musiała pukaniem w szybę przywołać nas do porządku. Spojrzałam na nią przepraszająco a ona tylko wywróciła oczami i bez pytania otworzyła drzwi vana Harrego 

- Oddaj mi ją wreszcie-powiedziała wsadzając głowę do środka 

- Też miło cię widzieć Ef-Harry puścił jej oczko ostatni raz całując moje usta 

- Przez 3 dni nie robicie nic innego więc mogli byś cię przynajmniej powstrzymać się miejscu publicznym-powiedziała z politowaniem-ludzie się na was gapią 

Rzeczywiście, kiedy rozejrzałam się po dziedzińcu zauważyłam że większość ludzi stojących przed budynkiem świdruje nasz samochód i nas samych. Zrobiłam się czerwona jak burak i odsunęłam się od Harrego. Na co on zareagował wręcz odwrotnie. Pociągnął za mój sweter znowu przyciągając mnie do siebie i całując namiętnie.

- Będę leciał skarbie-powiedział kiedy się o de mnie oderwał

- Najwyższy czas-dodała Ef a ja przewróciłam oczami 

- Ef-zwrócił się do niej Harry-wiesz że w moim gangu jest wielu doskonałych strzelców?

- Grozisz mi?

Fight || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz