(+18)
Hana
Następny tydzień zleciał mi jak kilka godzin. Siedziałam cały czas w domu i zakuwałam do egzaminów. Musiałam je zdać i to na dobrą ocenę, jestem cholernie ambitna i tak łatwo się nie poddam. Dlatego nie spałam prawie wcale ciągle powtarzając te same regułki które po kilku dniach zaczęły mi się plątać i mieszać.
Harry codziennie odwoził mnie do szkoły i bezpiecznie odstawiał z powrotem. I zawsze na dzień dobry i do widzenia obdarzał długim namiętnym całusem, ludzie którzy widzieli go pod uczelnią kiedy do mnie podchodzi i wita się ze mną zawsze reagowali tak samo, szeroko otwierając oczy i usta ze zdziwienia, a ja zauważyłam że wszyscy są dla mnie jak by milsi i bardziej uprzejmi niż zwykle, nawet Pat zaczęła się do mnie uśmiechać i przymilać. Wystarczy ze przyjaźnisz się z Harrym najniebezpieczniejszym facetem w Manchesterze a ludzie juz traktują cie z szacunkiem. Bo ja się z nim przyjaźnie prawda? Czy może to już coś więcej czego boje się nazwać?
Nie wiedziałam co o tym myśleć, kiedy jego usta odnajdywały moje czułam się jak nastolatka, w moim brzuchu pojawiało się stado motylków które dosłownie wariowały kiedy on całował moje wargi.Na każdy jego dotyk moja skóra reagowała tak samo, dreszcze wzdłuż kręgosłupa i nieznane dotąd uczucie ciepła rozlewajcie się po całym ciele. Nie potrafiłam tego wytłumaczyć, było to dla mnie nowe bardzo przyjemne doświadczenie i nie chciałam żeby się skończyło.
Dzisiaj siedziałam od 5 rano nad książkami żeby zaliczyć jutrzejszy egzamin. Na razie ostatni. Nawet nie poszłam do szkoły i zadzwoniłam do Harrego żeby po mnie nie przyjeżdżał bo dzisiaj sobie daruje.
Siedziałam od rana całkowicie sama bo tata i Maks pojechali na jakąś konferencje do Liverpoolu a Kat pojechała na tydzień do swojej rodziny pod Londynem więc miałam cały dom dla siebie. Rozłożyłam w pokoju książki w każdym możliwym miejscu i nawet nie spostrzegłam kiedy na zegarku zrobiła się godzina piąta. Uświadomił mi to dopiero dzwonek do drzwi który wyrwał mnie ze świata prawa karnego i kiedy spojrzałam na zegarek szczerze się zdziwiłam że tyle czasu już minęło a ja jeszcze nie wszystko umiem.
Przeciągnęłam się leniwie i zeszłam na dół żeby zobaczyć kto przyszedł. Kiedy otworzyłam drzwi na moją twarz wkradł się mały uśmiech. Opierając się o framugę i uśmiechając do mnie zalotnie stał Harry. W jednej ręce miał tackę ze Starbucksa a w drugiej torebkę z logo najlepszej chińszczyzny w Manchesterze.
-pomyślałem że wpadnę i trochę odciągnę cie od tych książek-uśmiech nie schodził z jego pięknej buźki
-Harry nie mogę naprawdę jeszcze nie wszytko umiem-odpowiedziałam zmęczona
-trudno-wzruszył ramionami-zrobisz sobie przerwę
Wszedł do środka i od razu udał się do kuchni a ja poczłapałam za nim
-od której nie spisz?-spytał wyjmując z siatki dwa papierowe pudełeczka
-od 5-ziewnęłam szeroko
-to najwyższy czas żeby trochę odpocząć
-Harry nie...
-żadnego nie, robisz przerwę i koniec-spojrzał na mnie surowo i wiedziałam że i tak go nie przekonam.
Podał mi chińszczyznę i pałeczki i nawet się nie spostrzegłam kiedy moje pudełko było prawie psute. Nie wiedziałam ze byłam taka głodna.
-od rana nic nie jadłaś-raczej stwierdził niż zapytał
zawstydzona przytaknęłam głową
-gdzie reszta?
-tata i Maks w delegacji a Kat pod Londynem u rodziny
CZYTASZ
Fight || H.S.
FanfictionJedno głupie zadanie które zmieni wszystko. Harry który wykona zadanie i Hana która staje się jego ofiarą. Czy połączy ich coś więcej, czy Harry zda sobie sprawę że jego zadanie nie ma już znaczenia, że liczy się tylko ona, czy Hana odkryje okrutną...