31.

740 36 24
                                    

Tris

Podnoszę głowę i widzę Christinę, która gdyby mogła, zabiłaby wzrokiem Petera.

- O co chodzi? - Pyta znudzonym głosem Peter. - Ćwiczymy. Nie widać?

- Ładne mi ćwiczenia, że spuszczasz jej łomot...

- Dzięki, Chris - wtrącam i wstaję. - Lepiej już pójdę. Cześć Peter - żegnam się z chłopakiem, a Christina wyciąga mnie za łokieć z sali. - Dlaczego jesteś taka nadopiekuńcza? - Pytam, nieco już zirytowana jej dziwnym zachowaniem. Tak jakby obrała sobie za cel matkowanie mi na każdym kroku. Dlatego, że jestem mała i wyglądam jak dziecko? Moja mama zawsze powtarzała, że mali ludzie są wielcy w środku. To chyba niezbyt Altruistyczne podejście, ale mama prawdopodobnie nie wychowała się w tej frakcji. Mam wrażenie, że była Nieustraszona. Po tym jak zachowywała się w Dniu Wizyt, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby tak było. Musiałam opuścić swoją frakcję, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o swojej rodzinie...

- Bo wybierasz koszmarne towarzystwo. Najpierw brutalny instruktor, teraz Peter... Gdzie ty masz oczy, co?

- Ty po prostu nie wierzysz w to, że ludzie się zmieniają.

- Bo się nie zmieniają. Peter już na zawsze zostanie parszywym gnojkiem. I Eric też, mówię ci to już teraz, bo coraz częściej przychodzą ci do głowy gówniane pomysły.

Wzdrygam się na myśl, że miałabym umówić się z Erickiem. Mimo, że nowicjat już się skończył, nadal czuję się niepewnie jeśli chodzi o niego... Jest we mnie pewien rodzaj strachu, nie mogłabym zbliżyć się do niego w jakikolwiek sposób.

- Spokojnie, nie mam zamiaru - odpowiadam, a Christina się uśmiecha.

- Mądra dziewczynka.

>>>

Gdy wracamy do mieszkania, od razu kieruję się do swojego pokoju. Pierwsze, co rzuca mi się w oczy, jest biała kartka, która leży na moim łóżku. Sięgam po nią ze zdziwieniem i zastanawiam się, kto wkradł się do mieszkania, podczas naszej nieobecności.

Beatrice,
proszę cię, abyś o północy spotkała się z jednym z przywódców waszej frakcji, nazywa się Tyler Mendes. Ma dla ciebie informacje, których nie mogę zawrzeć w liście, a musisz się o tym dowiedzieć. To bardzo ważne, żebyś się z nim spotkała, będzie na ciebie czekał na torach.
Mama

Wpatruję się w kartkę ze zdziwieniem. Od razu węszę podstęp, bo ostatnio stałam się podejrzliwa. Próbuję sobie przypomnieć przywódcę Tylera, ale kojarzę tylko Maxa i Erica, bo to oni najczęściej występują publicznie. Widocznie trzeci przywódca trzyma się bardziej z boku. W jaki sposób moja mama miałaby mieć z nim taki kontakt? Coś tu śmierdzi, ale tak czy inaczej - muszę się dowiedzieć co.

Czyżby to miało związek z tym, co może planować Jeanine Matthews? Może moja mama wie więcej niż mi się wydaje? Ale skąd...?

Patrzę na zegarek i widzę, że jest dopiero dwudziesta pierwsza, więc mam jeszcze trzy godziny. Powinnam się jakoś specjalnie przygotować na to spotkanie? Na pewno wezmę broń, tak na wszelki wypadek. Jeszcze jakiś czas temu bałabym się wziąć ją do ręki, a teraz zabieram ją ze sobą na zwykłe spotkanie. No dobra, może nie do końca zwykłe.

Postanawiam się położyć, nastawiając wcześniej budzik. Piętnaście minut powinno mi wystarczyć, żeby dotrzeć na tory.

>>>

Gdy dzwoni budzik, wstaję i podchodzę do szafy, wciągając na siebie bluzę. Zakładam na głowę kaptur, sprawdzam czy mam kaburę z bronią i po cichu wychodzę z mieszkania, żeby nie obudzić Christiny.

Opuszczam nisko głowę, tak, żeby mojej twarzy nie rejestrowały kamery. Kto wie, czy Tobias akurat nie jest w pracy... Chociaż nie powinno go już interesować moje życie.

Kiedy wybiegam na zewnątrz, przy torach widzę wysoką postać, która stoi do mnie tyłem. Podchodzę bliżej, a osoba, słysząc chrzęst kamieni, odwraca się i patrzy na mnie uważnie. Jest to brunet o czarnych, wesołych oczach. Sprawia wrażenie miłego, ale może to mylne spostrzeżenie.

- Cześć Tris, jestem Tyler - wita się, podając mi rękę, typowo w nieustraszonym stylu.

- Cześć - odwzajemniam uścisk.

- Co ty na to, żebyśmy przejechali się pociągiem i porozmawiali? - Proponuje.

To podstęp, nie zgadzaj się! - Krzyczy głos w mojej głowie.

- Okej - jak zwykle nic sobie z tego głosu nie robię.

CDN.

❌ life in dauntless ❌ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz