1.

2.3K 68 118
                                    

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

1. Tris
2. Uriah
3. Lynn
4. Marlene
5. Peter
6. Will
7. Christina

Uśmiecham się. Christina nachyla się nad stołem, żeby mnie uściskać. Jestem zbyt zdenerwowana, żeby zaprotestować przeciwko temu wylewowi uczuć. Śmieje mi się do ucha.

Ktoś łapie mnie od tyłu i tez śmieje mi się do ucha. To Uriah. Nie mogę się odwrócić, więc sięgam i ściskam go za ramię.

- Gratulacje! - Krzyczę.

- Pobiłaś ich! - Odkrzykuje. Puszcza mnie, śmieje się i biegnie do tłumu nowicjuszy, którzy urodzili się jako Nieustraszeni.

Wyciągam szyję, żeby jeszcze raz popatrzeć na ekran. Odczytuję listę.

Osiem, dziewięć i dziesięć imion nowicjuszy urodzonych jako Nieustraszeni. Prawie ich nie rozpoznaję.

Numer jedenasty i dwunasty to Molly i Drew.

Zostają wylani. Drew, który próbował uciec, kiedy Peter trzymał mnie za gardło nad przepaścią i Molly, która dołożyła się do kłamstw Erudytów na temat mojego ojca, są bezfrakcyjni.

Will i Christina całują się, trochę zbyt namiętnie jak na mój gust. Wokół wszędzie słychać walące pieści Nieustraszonych. Rozglądam się i zauważam Tobiasa, który uśmiecha się do mnie szeroko i unosi kciuki w górę. Odwzajemniam uśmiech, chociaż ten prawie wcale nie schodzi mi z ust. Jestem szczęśliwa. Udało mi się. Mimo że na początku wydawało mi się to niemożliwe... Dałam radę.

- Impreza! - Krzyczy Uriah, który skacze wokół nas, robiąc ogromny hałas. - Musimy się dzisiaj upić!

Nigdy nie byłam na imprezie. Altruizm z oczywistych względów ich nie urządza, tutaj także jeszcze mi się nie zdarzyło. Za bardzo byłam zajęta nowicjatem, żeby myśleć o zabawie. Ale teraz jestem już Nieustraszoną, nie muszę się martwić o to, że zostanę bezfrakcyjna. Czy jestem w stanie się przestawić? Po prostu... wyluzować? Tobias też przeniósł się tutaj z Altruizmu. Na pewno był już ja niejednej imprezie...

Myślałam, że po prostu spędzę z nim spokojny wieczór w jego mieszkaniu. Ale coś czuję, że i tak impreza mnie nie ominie.

Christina odrywa się od Willa i patrzy na mnie znacząco.

- Idziesz - mówi stanowczo, jakby wiedziała co chodzi mi po głowie.

- A mogę sama zadecydować? - Pytam, marszcząc brwi.

- Nie - odpowiada ze śmiechem Christina. - Jesteśmy teraz Nieustraszone, będziemy imprezować co wieczór!

No chyba nie.

- Okej, zaraz wracam - rzucam pospiesznie, chcąc chociaż przez chwilę porozmawiać z Tobiasem.

- Chwila, chwila, gdzie idziesz? - Woła za mną Christina. - Za pół godziny masz być w sypialni transferów! Nie wywiniesz się z tego, Tris! Choćbym cię miała zaciągnąć tam siłą!

Kiwam tylko głową i znikam. Dzisiejszej nocy po raz ostatni będziemy spali w sypialni transferów. Już jutro dostaniemy klucze do własnych mieszkań. Postanowiłyśmy z Christiną zamieszkać razem i cały czas zastanawiam się, czy to dobry pomysł. Jutro też wybierzemy swój przyszły zawód. Wciąż nie wiem na co się zdecydować... Myślałam o byciu ambasadorem przy innych frakcjach, ale jest to tylko tymczasowe zajęcie. Z tego co wiem, takie spotkania przedstawicieli frakcji odbywa się raz na miesiąc, więc musiałbym wybrać coś jeszcze.

Przeciskam się między Nieustraszonymi, żeby znaleźć Tobiasa. Widzę, że stoi razem z Zekem i Shauną, rozmawiają o czymś i śmieją się.

Nie mogę tak po prostu tam podejść, chyba za bardzo się krępuję. Nikt nie wie o tym, że ja i Tobias jesteśmy parą. Zastanawiam się, jak zwrócić na siebie uwagę Tobiasa, kiedy w końcu mnie zauważa, mówi coś do przyjaciół, po czym podchodzi do mnie. Bez słowa wychodzimy z jadalni i szukamy jakiegoś miejsca, gdzie nie ma innych Nieustraszonych. Tobias rozgląda się w poszukiwaniu kamer, co można uznać za jego małą obsesję.

- W końcu mogę cię uściskać - mówi i przytula mnie do siebie. - Gratuluję, Sztywniaczko - uśmiecha się do mnie i całuje mnie w policzek.

- Dziękuję, Sztywniaku.

- Czy to nie dziwne, że dwa transfery z Altruizmu zdobywają pierwszą lokatę? - Pyta Tobias.

Wzruszam ramionami. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Teoretycznie powinniśmy z góry przegrać z nowicjuszami urodzonymi jako Nieustraszeni. W praktyce jednak, zarówno ja jak i Tobias zajęliśmy pierwsze miejsce w rankingu. Jestem pewna, że na początku wszyscy od razu skazywali mnie na porażkę. Sama myślałam, że skończę jako bezfrakcyjna.

- Musieliśmy się najbardziej starać.

- Może tak - Tobias łapie moją twarz w obie dłonie. Swoimi długimi palcami sięga aż za moje uszy. Powoli zbliża swoje usta do moich i zaczyna mnie całować. Kładę ręce na jego silnych ramionach i oddaję pocałunek. W moich żyłach zamiast krwi płynie elektryczność. W kręgosłupie czuję przyjemne mrowienie, a skóra robi się gorąca w tych miejscach, które dotyka Tobias.

Odrywamy się od siebie po dłuższej chwili. Tobias pochyla się i opiera się swoim czołem o moje. Nasze oddechy mieszają się ze sobą, kiedy próbujemy je uspokoić.

- Też idziesz na tę imprezę? - Pytam cicho.

- Idę. Zeke nie dałby mi żyć, gdybym nie przyszedł - odpowiada ze śmiechem Tobias. - A ty?

- Mnie Christina nie dałaby żyć - również się śmieję. - Muszę wracać do sypialni transferów, umówiłam się tam z nią.

- Okej, do zobaczenia, Tris - Tobias całuje mnie w czoło i odsuwa się. Czuję nieprzyjemny chłód.

- Do zobaczenia, Tobias - macham do niego, po czym kieruję się do sypialni transferów.

CDN.

Witam w nowym opowiadaniu!

Nawet nie wiecie jak ciężko mi pisać o Christinie, bo żywię do niej zbyt silną urazę. 😓

❌ life in dauntless ❌ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz