8.

1.2K 68 49
                                    

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Tris

Nasze nowe mieszkanie jest lepsze niż to sobie wyobrażałam. Jeszcze nigdy nie miałam okazji mieszkać w takich warunkach. Nie jest to szczególny luksus, ale jest lepiej niż w Altruizmie i sypialni transferów. Przypomina mieszkanie Tobiasa, ale jest większe, bo posiada dodatkową sypialnię, w której śpi Christina. Jest mniejsza niż moja, ale dziewczyna uparła się, że mi należy się ta lepsza, bo miałam pierwsze miejsce w rankingu. Może i mogłabym polemizować, ale gdy zobaczyłam to duże, wygodne łóżko... po prostu zrezygnowałam z dalszej dyskusji.

Pakowanie nie zajęło mi wiele czasu, bo nie miałam wiele rzeczy, czego nie można powiedzieć o Christinie. Zachowałam stare ubranie z Altruizmu. W jakim celu? Nie wiem, ale miałam w sobie poczucie, że nie mogę go tak po prostu wyrzucić. Altruizm jest częścią mojego życia, której nie umiem się pozbyć. Nie umiem i nie chcę... Choć wybrałam Nieustraszoność, to dobrze wiem, że pasuję także do Altruizmu. Czy to znaczy, że tak naprawdę nie należę do żadnej frakcji? Gdzie mam się poczuć... jak w domu? Czy w ogóle istnieje dla mnie takie miejsce?

***

Po północy zakradam się po cichu do wyjścia z mieszkania. Wcześniej zaglądam do sypialni Christiny i zauważam, że śpi, więc mogę się wymknąć. Zakładam buty i wychodzę z mieszkania, kierując się ciemnym korytarzem w stronę odosobnionego mieszkania Tobiasa.

Słychać w oddali przytłumione krzyki Nieustraszonych, którzy imprezują jak co noc. Zastanawiam się, czy oni kiedykolwiek śpią... Impreza do drugiej, trzeciej, a potem praca na siódmą. Po kilku dniach byłabym wykończona.

Staję pod drzwiami mieszkania Tobiasa i biorę głęboki oddech. Pukam cztery razy, po czym się odsuwam. Tobias otwiera mi niemalże natychmiast, tak jakby tylko stał pod drzwiami i na mnie czekał.

- Cześć Tris - wita się i przepuszcza mnie w drzwiach. Wchodzę do środka, a do mojego nosa dociera mocny zapach kawy. Marszczę brwi. Kto pije kawę w nocy? Chyba tylko Tobias Eaton. - Napijesz się czegoś?

- Tobias, jest noc. Chciałeś porozmawiać, więc zróbmy to i nie owijajmy w bawełnę - odpowiadam, siadając na kanapie w jego salonie.

Tobias siada obok mnie i próbuje złapać mnie za rękę, ale ją wyrywam. Chłopak wzdycha.

- Jesteś na mnie zła - stwierdza. Ale z niego bystrzak.

- Tak? Jak na to wpadłeś? - Udaję zaskoczenie.

- Nie musisz być taka ironiczna, Tris. Nie zrobiłem nic złego.

Oczywiście, że nie.

- Rozmawiałem z Zekem... I chyba zrozumiałem, że chodzi o Lauren. Mam rację?

Odwracam wzrok. Jasne, że chodzi o nią. I o to, jak wspaniale się wam ze sobą rozmawia. Piękna z nich para, on przystojny, ona śliczna. Co ja mu mogę zaoferować? Nie ma we mnie nic ładnego, co mogłoby mu się we mnie podobać.

- Tris... Cholera, nie umiem rozmawiać na takie tematy, bo nigdy nie musiałem - kręci głową. - Jak możesz myśleć, że mnie i Lauren coś łączy? Przecież wiesz... Pokazałem ci siebie, swoje tajemnice. Nie zrobiłbym tego dla pierwszej lepszej osoby. To na tobie mi zależy, Tris. Lauren jest tylko koleżanką z pracy, nigdy nie myślałem o niej w taki sposób, jak o tobie. Naprawdę sądzisz, że Zeke jest specjalistą w dziedzinie związków? On o żadnej nie myśli poważnie. A ja tak. Myślę poważnie o tobie, Tris.

Powoli dociera do mnie, że zachowywałam się irracjonalnie. Uwierzyłam w słowa Zekego, który przecież nie ma pojęcia o tym, że ja i Tobias jesteśmy razem. Wymyślał sobie potencjalną dziewczynę Tobiasa i doszedł do wniosku, że Lauren jest jego dziewczyną, bo widział ich razem kilka razy ze względu na pracę. Nie miał okazji widzieć mnie i Tobiasa, bo ukrywamy swój związek.

- Okej... Przepraszam - patrzę na niego nieśmiało. - Zachowałam się głupio, dziecinnie.

- Nie, Tris. W porządku. Ważne, że sprawa jest już wyjaśniona. Tylko na tobie mi zależy, przecież wiesz, prawda?

Uśmiecham się lekko, a Tobias robi to samo. Nagle przytula mnie do siebie mocno, więc obejmuję go za szyję i wtulam twarz w jego obojczyk. 

- Ty i ja - mówi Tobias, gdy odsuwamy się od siebie. - To my jesteśmy razem.

- Wiem, wiem. Ja i ty. Nie ty i Lauren.

- W końcu zrozumiałaś - Tobias uśmiecha się i znów się do mnie przybliża. - Zostaniesz ze mną do rana?

W mojej głowie natychmiast zapala się czerwona lampka. Ale Tobias nie jest taki. Mówił, że poczekamy tyle, ile trzeba. Nie zrobi czegoś, na co nie miałabym ochoty.

- No dobrze. Będę musiała później zmierzyć się z Christiną, ale postaram się wymyślić jakieś wiarygodne kłamstwo.

- Nie jest łatwo mieć przyjaciółkę z Prawości - stwierdza Tobias ze śmiechem.

- To prawda - uśmiecham się do niego. Tobias patrzy na mnie przez chwilę, po czym łączy nasze usta w czułym pocałunku. Smakuje kawą i czymś słodkim. Obejmuję go mocniej, tak, że nie ma między nami nawet najmniejszej przerwy. Tak jest o wiele lepiej... Czuję się bezpieczna. Komuś na mnie zależy. I mnie także na nim zależy...

CDN.

😏

❌ life in dauntless ❌ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz