18.

963 50 128
                                    

Tris

Zostajemy podzieleni na kilkanaście grup i każda ma za zadanie pilnować danej części płotu. Dziwnym trafem zostaję przydzielona tam, gdzie Tobias. Christina na szczęście trafiła do innej grupy i nie muszę ciągnąć tej bezsensownej kłótni, która do niczego nie prowadzi. Dlaczego tak się uwzięła na Tobiasa? Prawie w ogóle go nie zna, jedynie z treningów. Nie miała okazji poznać jaki jest naprawdę, więc dlaczego wzięła sobie za punkt honoru robienie za mojego opiekuna? Nie potrzebuję niańki, sama potrafię o siebie zadbać. Przecież Tobias jest instruktorem w nowicjacie Nieustraszoności, a nie Serdeczności. Musiał być twardy i traktować nas tak, jak nas traktował, nie mam mu tego za złe, chociaż bywały chwile kiedy miałam go dosyć. Na przykład jaki był dla mnie chamski dzień po naszym pierwszym pocałunku... Miałam ochotę go rozszarpać i uciekłam do brata.

- Czemu masz taką minę? - Pyta Tobias, kiedy zajmujemy swoje pozycje. Spoglądam w górę i próbuję dostrzec ten tajemniczy latający obiekt, ale niebo nad nami jest czarne, dopiero za jakąś godzinę zacznie robić się jasno. Nie słychać żadnego warkotu silnika, więc prawdopodobnie nie ma go nad nami.

- Pokłóciłam się z Christiną - odpowiadam zgodnie z prawdą, jednak nie mam ochoty opowiadać mu o powodzie naszej kłótni.

- Dlaczego?

- Nieważne, to nic - zbywam go.

- Tris.

- Tobias, poważnie, daj spokój - ściszam głos, gdy wymawiam jego imię. Tylko mi zdradził jak naprawdę się nazywa, dla innych wciąż pozostaje tajemniczą cyferką.

- No powiedz o co wam poszło.

- A co ty jesteś taki ciekawski? - Patrzę na niego ostro. - Idź być Erudytą gdzie indziej.

- Świetnie, to idę - odchodzi ode mnie i zaczyna rozmawiać z jakimś łysym facetem z tatuażem na głowie.

Teraz jeszcze Tobias jest na mnie zły. Za chwilę pokłócę się z całą frakcją.

***

Tobias

O dziesiątej rano dostajemy pozwolenie powrotu do frakcji. Rzekomy obiekt nie pojawił się, więc albo coś się komuś przywidziało, albo prysnął nam sprzed nosa. Obstawiałbym pierwszą opcję, bo przecież nie ma niczego poza murami Chicago. Tylko nasze miasto ocalało.

Wskakujemy po kolei do pociągu, a ja szukam wzrokiem Tris. Zauważam, że wskakuje do tego samego wagonu co Uriah, więc decyduję się na inny. Wcześniej niepotrzebnie na nią naciskałem, ale widziałem, że była jakaś smutna i rozdrażniona, więc chciałem dowiedzieć się, co się stało i może jakoś jej pomóc, ale wyszło jeszcze gorzej. Jesteśmy parą od niedawna i chyba jeszcze mamy mały problem ze szczerością i zwierzaniem się sobie. Zawsze byłem skryty, więc niełatwo przychodzi mi wyjawianie swoich tajemnic Tris. Jednak i tak pokazałem jej bardzo dużo, wpuszczając ją do swojego krajobrazu strachu. Wie o mnie więcej niż jakikolwiek inny człowiek w Chicago... Może oprócz mojego ojca, który obserwował mnie bardzo uważnie przez całe moje życie. Teraz jednak jestem wolny... Gdybym został w Altruizmie, pewnie nadal byłbym pod stałym nadzorem.

Kiedy zbliżamy się do Nieustraszoności, wszyscy przygotowują się, żeby wyskoczyć. Ląduję gładko i zmierzam w stronę wejścia, kiedy orientuję, że ktoś za mną idzie. Odwracam się i widzę Christinę.

- Śledzisz mnie? - Marszczę brwi.

- Chcę pogadać - patrzy mi twardo w oczy. Rozmowa z Prawą jest ostatnią rzeczą, na którą mam ochotę.

- O czym?

- O Tris - odpowiada. Kiwam głową i wskazuję jej pusty korytarz.

- Co chcesz mi o niej powiedzieć? - Pytam, udając obojętność. Nie mogę zdradzić się, że jesteśmy parą, bo taką mamy umowę z Tris.

- Wiem, że jesteście razem - mówi od razu. Aha, dobrze wiedzieć. - Słuchaj mnie teraz uważnie, Cztery - zaczyna, celując we mnie palcem wskazującym. - Nie wiem, czego oczekujesz od Tris i jaki jest twój plan, ale odpuść sobie, okej? Ona nie jest taka jak reszta dziewczyn z Nieustraszoności, które pewnie zaliczasz na każdym kroku. Chcesz ją zdobyć do swojej kolekcji? Pewnie kręci cię to, że możesz zaliczyć Sztywniaczkę i że nie jest taka łatwa, do czego przywykłeś w tej frakcji. Masz ją zostawić w spokoju, jasne Cztery? - I nie czekając na odpowiedź, dodaje. - Mam nadzieję - po czym odchodzi, zostawiajac mnie samego na korytarzu.

Co to w ogóle miało być?

CDN.

Witam 😁💞

❌ life in dauntless ❌ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz