7.

1K 66 36
                                    

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Tobias

Tris patrzy na mnie przez dłuższą chwilę i przygryza wargę, po czym zerka na Christinę, która patrzy na nas podejrzliwym wzrokiem.

- Hmm, no dobrze - rzuca jakby od niechcenia Tris. - Chris, poczekaj na mnie chwilę, zaraz wracam.

Brunetka kiwa głową i odchodzimy kawałek z Tris tak, żeby nikt inny nie mógł nas podsłuchać.

- Czego chcesz, Cztery? - Pyta ze złością Tris.

Widać wyraźnie, że jest na mnie wściekła. Szkoda tylko, że nie mam pojęcia o co jej może chodzić, co zrobiłem nie tak. Strasznie ciężko zrozumieć dziewczyny... Gdyby tylko zechciały powiedzieć wprost o co im chodzi, a my nie musielibyśmy domyślać...

- Tris, co się dzieje? - Zdejmuję z twarzy maskę obojętności, którą przybrałem, żeby Christina nie zaczęła snuć podejrzeń. Przez całe życie się tego uczyłem. Udawania... że wszystko jest w porządku. Że nie obchodzi mnie to, co robi mi Marcus...

- Nieważne - odpowiada, uparcie wpatrując się w podłogę.

Ugh, to takie frustrujące. Szkoda, że nie umiem czytać w myślach. To by wiele ułatwiło.

- Tris, ja naprawdę nie rozumiem, co zrobiłem źle - mówię, usiłując złapać z nią kontakt wzrokowy. - Mogłabyś mi po prostu to wyjaśnić? Nie jestem jasnowidzem.

Tris prycha, ale w końcu patrzy mi w oczy.

- Nie mogę teraz rozmawiać, Christina na mnie czeka - odpowiada. - Przyjdę do twojego mieszkania wieczorem.

- Kończę pracę o północy - informuję ją.

- Dobrze, będę o północy.

- Na pewno?

Tris tylko przewraca oczami i odchodzi do Christiny. Mam wrażenie, że przez nią zamieniam się w mięczaka.

***

Dzień w pracy strasznie mi się dłuży, bo czekam na spotkanie z Tris. Chcę się w końcu dowiedzieć, o co jej chodzi. Nie lubię takich niewyjaśnionych sytuacji, w których muszę się czegoś domyślać.

- Zeke - odzywam się, widząc że ten otwiera sobie oczy na siłę palcami, jak zwykle o tej porze.

- Co? - Pyta, ziewając szeroko. Dobrze, że nie siedzi blisko mnie, więc nie mam wglądu do jego całej jamy ustnej.

- O czym rozmawialiście z Tris, zanim źle się poczuła i wyszła?

Zeke odsuwa się od monitora i patrzy na mnie ze swoją komiczną miną myśliciela.

- A co cię to tak interesuje?

- Po prostu jestem ciekawy - wzruszam ramionami.

- No chyba że tak - odpowiada Zeke, rozluźniając się. Czasami mam wrażenie, że brak mu piątej klepki, ale i tak go lubię. To mój najlepszy przyjaciel. - Rozmawialiśmy o twojej dziewczynie.

Co? Rozmawiali o Tris? Więc dlaczego ona tak się na mnie wścieka?

- Wszyscy widzimy co się dzieje między tobą, a Lauren. Wiesz, pracujecie razem przy nowicjacie, często ze sobą gadacie, spędzacie ze sobą czas... Widać, że coś was łączy i tego się nie wyprzesz, stary - Zeke puszcza mi oczko i wraca na swoje miejsce przed monitorem.

Elementy układanki zaczynają się w końcu dopasowywać w mojej głowie. Lauren. Tris uwierzyła w te wszystkie bzdury, które nagadał jej Zeke. Myślałem, że zna mnie lepiej... Przecież pokazałem jej swoje mroczne, najgłębiej skrywane tajemnice, o których nie wie nikt. Tylko jej zaufałem na tyle mocno, żeby jej je powierzyć. Myślałem, że ona też mi ufa... Przynajmniej na tyle, żeby nie wierzyć w słowa Zekego. On zawsze plecie co mu ślina na język przyniesie, nikt nie bierze go na serio.

Poza tym... Nie sądziłem kiedykolwiek, że Tris może być o mnie zazdrosna. Że ktokolwiek mógłby być o mnie zazdrosny... Nigdy nikomu na mnie nie zależało, więc to dla mnie nowość. Ale... to nawet miłe uczucie.

- To nie Lauren jest moją dziewczyną - rzucam, gdy kończymy pracę i kierujemy się do swoich mieszkań.

- A kto?

- Stary, nie musisz wiedzieć wszystkiego - uśmiecham się do niego złośliwie, po czym idę do siebie.

CDN.

Dobranoc 😏

❌ life in dauntless ❌ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz