Camila's POV
- Dziękuję, Ian. - uśmiecham się smutno.
- Pogadamy, jak będziesz miała za co. - odwzajemnia gest, tylko w bardziej radosny sposób, co jest nieczęsto spotykane w jego przypadku.
Poznałam go w dość niesprzyjających okolicznościach. Wracałam do domu z firmowej imprezy. Tata naciskał, abym jak najszybciej zaczęła interesować się rodzinnym biznesem, więc moja obecność była konieczna. Wtedy nie skończyłam jeszcze dwudziestego pierwszego roku życia, dlatego nie piłam. Nigdy nie byłam grzeczną dziewczynką, ale pozwalałam ojcu tak myśleć, więc nie ruszałam alkoholu. Pamiętam, że około dziesiątej wieczorem źle się poczułam. Strasznie rozbolała mnie głowa i postanowiłam wrócić do domu nieco wcześniej. Po drodze chciałam uniknąć korków, więc zjechałam z głównej ulicy. GPS pokierował mnie jakimś skrótem, ale przez moją słabą orientację w terenie zgubiłam się w mieście, w którym żyję od dziecka i to w dodatku z nawigacją. Byłam na jakimś pustym osiedlu. Zasięg szwankował, więc nawet nie mogłam zadzwonić po taksówkę albo szofera ojca. Zaparkowałam samochód i po prostu w nim siedziałam. Bałam się wyjść na zewnątrz. Okolica nie wyglądała na porządną, a ja nie chciałam zostać ofiarą jakiegoś nożownika, złodzieja, czy gwałciciela. Po kilkunastu minutach dostrzegłam nadjeżdżające auto. Miałam nadzieję, że to jakiś niepodejrzany typ i pomoże mi dostać się do centrum miasta. Z naprzeciwka jechał inny pojazd. Czarny samochód przyspieszył, a motocyklista, podejrzewam, że ze strachu stracił panowanie nad maszyną. Cała ta scenka wyglądała przerażająco. Krzyknęłam w momencie, gdy chłopak na dwukołowcu gwałtownie skręcił, spadając z motocykla. Auto zatrzymało się dopiero, gdy ciało młodzieńca uderzyło w jego zderzak. Wybiegłam z samochodu, już nie obawiając się o własne życie czy portfel. Z samochodu wyszedł Ian. Miał wtedy zaledwie dwadzieścia sześć lat, tyle co ja teraz. Płakał, jednak nie z powodu całego zdarzenia, ale to odrębna historia. Był równie przerażony, co ja. Oboje nie wiedzieliśmy, co począć. Młody chłopak leżał nieprzytomny. Oddychał, ale jego stan był bardzo poważny. Ian wpadł w panikę. Próbowałam go uspokoić. Krzyczał, że jest za młody, żeby siedzieć za zabójstwo. Udało mi się dodzwonić na numer alarmowy. Zgłosiłam wypadek jako anonimowa osoba. Brunet tak bardzo się bał, że odniosłam wrażenie, iż zaraz sam zejdzie. Nie mogłam pozwolić, żeby go zamknęli. Nie potrafiłam. Ryzykowałam wiele. Uznałam, że skoro jestem jedynym świadkiem całego zdarzenia, mogę mu pomóc. To nie była jego wina. Jechał za szybko, ale go nie potrącił. Czuć jednak było od niego alkohol, więc wniosek policji byłby oczywisty. Wiedziałam, że pomoc jest w drodze. Wsiadłam do jego samochodu i odjechałam z nim, zostawiając swój wóz. Dostrzegłam w nim tylko zranionego, cierpiącego faceta w rozsypce. Może nie myślałam za wiele, ale nie żałuję, że mu pomogłam. Zawiozłam go na lotnisko, kupiłam bilet w jedną stronę do Cleveland i dałam trochę gotówki. Do kieszeni wrzuciłam mu swój telefon, przez co nie miałam problemu, żeby go potem namierzyć. Koniec końców dotarł do Ashland. Przez pierwsze tygodnie kontaktowałam się z nim telefonicznie. Dawał radę, chociaż gotówka, którą ode mnie dostał powoli się kończyła. Poszłam z pomocą o krok dalej. Kupiłam mu mały domek. Dokładnie ten, w którym obecnie przebywam. Dbałam o niego, a zwłaszcza o jego stan psychiczny. Nie był w najlepszej formie, ale wyszedł z tego. A ten młody motocyklista? Żyje, ale osobiście nie nazwałabym tego życiem. Jest przykuty do łóżka. Sparaliżowany od stóp do głów. O niego również zadbałam i dbam do tej pory, oczywiście w pełni anonimowo. Finansuje opiekę medyczną i rehabilitację z nadzieją, że może kiedyś odzyska chociaż częściową sprawność.
- Śpij dobrze. - całuję go w policzek.
- Dobranoc, Cami. - odpowiada, odkładając pustą szklankę na drewniany stoliczek.
Opuszczam salon pełna obaw. Wiem, że nie zasnę. Co do tego nie mam wątpliwości. Boję się jednak, że brak snu i podły nastrój spowodują, że zwariuję przez noc.
![](https://img.wattpad.com/cover/135357001-288-k727206.jpg)
CZYTASZ
iიsoოიio | CAMREN |
FanfictionDodzwoniłeś się na gorącą linię. Jeśli nie ukończyłeś osiemnastego roku życia, zakończ połączenie. Aby odbyć seks rozmowę, pozostań na linii.