- Myślałaś, że Cię pocałuje? - Zrobił głupia minę i podniósł brew. Spojrzałam zaskoczona.
- Nie! Boże, nie! - Potrząsnęłam głową próbując wyrzucić z siebie tę myśl.
- Jasne. Przecież widziałem. - uśmiechnął sie szeroko. - Nie mam Cię w planach, nie martw się. Teraz mam w planach twoja koleżankę. - dotknął moich włosów. Poczułam ściskanie w żołądku z powodu głupiej sytuacji.
- Niall... nie pomyślałam tak. Nigdy byś mnie nie pocałował. - Spojrzałam na niego, drapiąc się po głowie.
- Zdziwiłabyś się. Dobra lecę jak już mam numer. - sięgnął po piłkę. Odwrócił się do mnie i zmarszczył brwi. - Moja malutka się speszyła? - zaśmiał się i podszedł do drzwi. - Na razie. - wytknął mi język i wyszedł.
Usiadłam na łóżku z dziwnym uczuciem. Nigdy nie speszyłam się w obecności Nialla. Brzuch ponownie mnie scisnął. Nie wiem dlaczego pomyślałam w ten sposób. Jestem przed okresem, może dlatego. Przykryłam się kołdrą i włączyłam telewizję. Próbowałam się skupić na programie o nieudanych operacjach plastycznych. Po chwili napisałam sms-a do Zayna, zapytałam czy przyjdzie jeszcze dziś do mnie. Było już dość późno ale panowało wewnątrz mnie dziwne uczucie. Chciałam je zagłuszyć obecnością mojego chłopaka. Było mi głupio, że dałam się nabrać na gierki blondyna. Było mi głupio, że mogłabym pomyśleć o pocałunku z nim. Nawet gdyby mnie pocałował, odepchnęłabym go. - kurwa. - sapnęłam. Nie będę o tym myśleć. Nie chce czuć się dziwnie w obecności Nialla. Zayn nie odpisywał. Ułożyłam głowę na poduszke i próbowałam zasnąć. Po trzech godzinach przekręcania się z boku na bok, zasnęłam.
Obudziłam się i spojrzałam na telefon. Zayn odpisał, że zasnął zaraz po meczu. Bardziej zdziwił mnie sms od Any. ' mam randkę z Niallem, trzymaj kciuki!' Niall? Randka? O co tu chodzi. On nie chodził na randki, na spacery, nie bywał romantyczny. Odłożyłam telefon i poszłam do łazienki. Wzięłam długi odprężający prysznic. Przesuszyłam włosy ale nie do końca bo musiałabym poświęcić na to godzinę. Ubrałam siwe, obcisłe rurki, czarna koszule zapinaną z tyłu na zamek. Dziś wychodziłam z Amber na zakupy. Chciałam kupic sobie jeansowa katane i zwykle czarne rurki, no może jakieś krótkie spodenki. Potruchtałam do kuchni, zrobiłam kanapkę z serem i pomidorem. Włączyłam telwizje i znalazłam moje ulubione kreskowki, scooby doo. Podniosłam się w końcu z kanapy aby wykonać makijaż. Zawsze zajmuje mi to sporo czasu, zwłaszcza kreski. Między czasie zadzwoniłam do Zayna opowiadając mu o planach na dziś. Kiedy już uporałam się z kreskami, ruszyłam tyłek do domu Amber, który był naprzeciwko.
- Hej. - usciskałam przyjaciółkę, wchodząc bez pukania.
- Cześć, wejdź, wyprostuje jeszcze włosy i zaraz będę. Poczekasz czy idziesz ze mna? - zapytała ruszając w stronę łazienki. Nie chcąc zostać sama i się nudzić, poszłam za dziewczyną do łazienki.
- Amber... Czy ty kręcisz z Ashem? Odpowiedź szczerze. - powiedziałam cicho, chwytając pędzel do makijażu.
- Wiesz co Bonnie? - odwróciła się, odkładając prostownice. - zajmnij się swoim związkiem. Ciągle się wtrącasz. Czepiasz sie Nialla i tej twojej koleżanki. Czepiasz się mnie i Asha. Nie masz swojego życia? - odwróciłam wzrok patrząc na ścianę. Miała rację. Ja tylko chciałam dobrze, chciałam aby nie skrzywdzili się nawzajem.
- Przepraszam. - wydusiłam z siebie. Ostatnio wciąż jest mi głupio. Chyba się do tego przyzwyczajam.
- Nie, dobra, ja przepraszam nie chciałam na Ciebie naskoczyć. Po prostu Ash przyszedł i powiedział, że popełnił błąd całując mnie. Zapytał czy mogę o tym zapomnieć. A ja... nie umiem zapomnieć. Kiedy widziałam go z tamtą dziewczyną zrozumiałam, że mi na nim zależy. - uśmiechnęłam się słabo do dziewczyny. Nie mogłam nic powiedzieć, nie wiedziałam co. Jezeli Ash tak wybrał, nie mogę zmienić jego decyzji.
CZYTASZ
Not just a friend / N.H
FanfictionCo się dzieje gdy do przyjaźni dochodzi pożądanie? Gdy nasza miłość odchodzi na drugi plan? Gdy nie jesteśmy pewni swoich wyborów i uczuć? Jak długo można oszukiwać innych i samych siebie? Wulgaryzmy, alkohol, narkotyki, seks... czyli +18, albo jak...