Rok 😱
Splotłam moją dłoń z dłonią mojego chłopaka, przyglądając się widokom za oknem. Padał deszcz, a na niebie pojawiały się co chwilę błyski, które wyglądały jak piękny pokaz fajerwerków. W tle leciała nasza ulubiona piosenka, a do rytmu przygrywały nam krople deszczu uderzające o szybę. Samochód mknął coraz szybciej, wyprzedzając kolejne pojazdy przed nami.
- Nie jedziesz za szybko? - Uniosłam brew, spoglądając na chłopaka.
- Będziemy szybciej na miejscu - odpowiedział mi spokojnie, zaciskając mocniej moją dłoń.
- Wiesz, że nie lubię jeździć samochodem, a co dopiero z taką prędkością - powiedziałam nieco ciszej, próbując odgonić wracające wspomnienia. Moje słowa nie zrobiły na nim wrażenia, cyferki na liczniku w zastraszającym tempie rosły wciąż do góry.
- Masz prawo jazdy od paru miesięcy, nic nie wiesz o bezpiecznym prowadzeniu samochodu - zakpił ze mnie.
- Zayn! Jeśli nie zwolnisz to...
- To co? Wyskoczysz? - Spojrzał na mnie z głupim uśmieszkiem.
- Błagam Cię, zwolnij chociaż trochę - mówiłam to już błagalnym głosem.
- Lubię robić Ci na złość. - Spojrzałam z przerażeniem na licznik, który wciąż rósł. Poczułam silne szarpanie za rękę i spokojny głos, który nie należał do Zayna.
- Wstawaj, Bon, zaraz będziemy. - Wyprostowałam się w jednej sekundzie, rozglądając się po samochodzie.
- Boże! Miałam taki koszmar! - Wypuściłam powietrze z płuc i przetarłam twarz dłońmi. Niall spojrzał na mnie chwilowo i uśmiechnął się w taki sposób, że poczułam ucisk w brzuchu. Rzuciłam się bezwładnie na opuszczone niżej siedzenie.
- Co tam znów Ci się głupiego śniło? - zapytał po chwili.
- Nie będę mówić, wolę szybko zapomnieć - odpowiedziałam. - W końcu mam wakacje, rozumiesz to?!
Na sama myśl, poprawił mi się humor. W końcu zobaczę Amber i Asha. Reszta wróci dopiero na drugą połowę wakacji. Ostatni raz widziałam ich na święta. Wciąż utrzymujemy intensywny kontakt poprzez komunikatory. Z Amber rozmawiam przynajmniej cztery razy w tygodniu na Skype. Mimo wielkiej odległości, która ich dzieli ich związek wciąż ma się dobrze. Ash potrafi opuścić zajęcia i lecieć do Amber w piątek rano i wracać w niedzielę. Widzą się średnio co dwa tygodnie.
U nas jest trochę inaczej. Przez pierwszy miesiąc mieszkałam w akademiku ale tata załatwił mi bardzo tanie mieszkanie, które aktualnie opłaca. Niall przyjeżdża do mnie bardzo często, gdy tylko ma czas zostaje nawet na tydzień lub dłużej. Większość weekendów spędzamy razem. Cieszyłam się, że nie mamy do siebie, aż tak daleko. Przez mój rok szkolny Niall załatwił wszystkie prywatne sprawy, a po długich rozmowach namówiłam go na studia. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym ale prawdopodobnie w trakcie nauki zamieszkamy razem. Bałam się okropnie tego co może wyniknąć z spędzania ze sobą tak dużo czasu. Jeśli chodzi o mnie mogłabym spędzić z nim każdą godzinę ale bałam się, że mój chłopak będzie miał mnie w końcu dość. Domyślam się, że wspólne mieszkanie nie jest zbyt łatwe. Nawet jeśli chodzi o sprzątanie w domu.
CZYTASZ
Not just a friend / N.H
FanfictionCo się dzieje gdy do przyjaźni dochodzi pożądanie? Gdy nasza miłość odchodzi na drugi plan? Gdy nie jesteśmy pewni swoich wyborów i uczuć? Jak długo można oszukiwać innych i samych siebie? Wulgaryzmy, alkohol, narkotyki, seks... czyli +18, albo jak...