18

856 31 23
                                    

Nie miałam wyboru wiedziałam, że Niall byłby zdolny aby tutaj wejść i wyciągnąć mnie z łóżka. Ubrałam na siebie jeansowe spodenki, zwykła biała koszulkę i czarny sweter narzutkę. Nie wiem o czym chciał ze mną rozmawiać, skręcało mnie w brzuchu od stresu. Spojrzałam raz jeszcze czy Zayn śpi i wyszłam po cichu z pokoju. Niall siedział na kanapie grzebiąc w telefonie. Spojrzał na mnie chowając telefon i bez słowa ruszył do drzwi ubierając buty. Ubrałam adidasy i wyszłam za nim z domu. Wciąż bolał mnie brzuch i robiło mi się gorąco. Szliśmy bez słowa w stronę plaży, ta cisza powodowała jeszcze większy stres. Czyżby zauważył, że na niego lecę? Miałam ochotę uciec do domu i schować się pod kołdrą, odechciało mi się stresujących spacerów z nim.

- O czym chciałeś pogadać? - zapytałam, zaciskając dłonie.

- Po prostu. Mówiłaś, że nie masz humoru ostatnio. Chciałem spytać co się dzieję, przecież nie mamy przed sobą tajemnic. - Odetchnęłam z ulgą. Nie odpowiedziałam i szłam dalej. Nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam powiedzieć, że bardzo chce uprawiać z nim seks, a Zayn mnie irytuje? Niall nie naciskał. Szliśmy po plaży w ciszy, teraz znów cisza bardzo mi odpowiadała. Chłopak usiadł na piasku w bezpiecznym miejscu od wody. Przysiadłam obok niego i wlepiłam wzrok w ocean.

- Co się dzieje, Bon? Widzę, że coś się z Tobą dzieję. - zapytał patrząc na mnie.

- Nie wiem. Chyba nie czuje się ostatnio szczęśliwa z Zaynem. - przymknęłam oczy, chwytając trochę piasku w dłoń.

- Czego od niego oczekujesz?

- Sama mogłabym zadać sobie to pytanie. Nie czuje żadnych emocji, wszystko mnie wkurza. Nie potrafi ze mną rozmawiać, nie potrafi cieszyć się z czegoś razem ze mną.

- Chcesz znać moje zdanie, które mam od początku waszej relacji? - kiwnęłam głową, spoglądając na niego. Nigdy nie wypowiadał się na temat naszego związku. - Nie pasujecie do siebie. - Zmarszczyłam brwi. Nie spodziewałam się, że tak o nas uważa.

- Czemu tak sądzisz? - zapytałam obawiając się odpowiedzi. W podświadomości myślałam podobnie ale nie mogłam się przyznać sama przed sobą do tego.

- Jesteś szalona, a on spokojny. Niby przeciwieństwa się przyciągają ale on Cię ogranicza. Krytykuje wszystko co robisz. Próbuje Cię ograniczać i uporządkować pod siebie. - wzruszył ramionami.

W jednej chwili przyciągnął mnie do siebie i znajdowałam się po między jego nogami. Zrobiło mi się gorąco. Bałam się, że usłyszy moje bijące serce. Oplótł mnie ramionami i położył głowę na moim ramieniu. Widziałam przed sobą wodę ale wydawała się być całkowicie zamglona. Serce z sekundy na sekundę biło mi szybciej i szybciej, miałam wrażenie, że zaraz samo wyjdzie mi przez buzię. W brzuchu ściskało mi chyba każdy narząd, zrobiło mi się nawet niedobrze. Nie wiem czy oddychałam bo na pewno się nie ruszałam, po prostu zastygłam w jego ramionach.

- Nie obrażaj się, Bonnie. Jesteś moją najlepszą przyjaciółka, chcę dla Ciebie jak najlepiej. - wyszeptał. Przeszły mnie dreszcze po całym ciele. Mógłby mówić do mnie takim tonem głosu cały czas, a ja siedziałabym jak zahipnotyzowana.

- Nie jestem zła. - wydusiłam z siebie piszczącym głosem. Poluznił nieco uścisk i zaczął bawić się skrawkiem mojej koszulki. Mógłby tak ją ze mnie ściągnąć... dość kurwa, spokój. Mówię sama do siebie w myślach, chyba wariuje.

- Idziemy się przejść czy chcesz wracać do domu? - spytał. Raczej oczywiste, że nie chce wracać do domu.

- Chyba możemy się przejść. - odpowiedziałam, wydostając się z jego objęc.

Not just a friend / N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz