2

1.2K 38 10
                                    

- Bonnie?!

Otworzyłam oczy i ujrzałam mulata. Szybko wstałam zarzucając przy tym mój telefon.

- Zayn! - rzuciłam się mu na szyję. Ściskałam go z całej siły. Zaciągnęłam się najpiękniejszym perfumami, jakie w życiu poczułam.

- Kochanie, tęskniłem. - odsunęłam się od niego i spojrzałam w te hipnotyzujące, brązowe, piękne oczy. Zayn nie przejmując się obecnością innych delikatnie dotknął moich ust swoimi. Dotknęłam palcami jego policzka i pocałowałam go mocniej. Jego usta były delikatne, smakował truskawkową gumą do żucia. Musnęłam jego usta ostatni raz i znów zagłębiłam się w szyje. Przymknęłam oczy i chciałabym tak zostać wiecznie. Oczywiście nie było nam dane.

- Bonnie? - Ash pociągnął mnie za kosmyk włosów. Odwróciłam się do szatyna. Ash był mocno wysportowany, uwielbiał koszykówkę i trenował boks. Jego twarz była pokryta bliznami jednak był przystojny. Miał zielone oczy, takie jak moje, lecz jego byly o wiele jaśniejsze. Uśmiechnął się do mnie i rozłożył ramiona. Uściskałam go, a on mnie podniósł i zapiszczał jak kaczka.

- Też dostanę buziaka? - zaczął się śmiać gdy nagle dostał w głowę od Zayna. - Ej, stary, no myślałam, że tak z każdym się przywita, szkoda nie skorzystać. - pacnęłam go w ramie i przywitałam się z resztą.

- To co malutka, jadę do domu, ogarnę się i wpadnę za godzinkę do Ciebie? - pokwiałam głową i pocałowałam Zayna na pożegnanie.

Ruszyłam z Amber, która mieszkała niedaleko mojego domu.

- No mów, opowiedz cokolwiek, jak było? - dociekliwie pytałam dziewczyny.

- Całowałam się z Ashem. - powiedziała na jednym wdechu. Przystanęłam na chwile analizując co właśnie mi powiedziała. Amber i Ash byli przeciwieństwami. Dziewczyna była spokojna, uwielbiała sztukę, malowała obrazy i czytała wiersze. Ash za to był sportowcem, który uwielbiał imprezować. Nigdy nie miał dziewczyny, jak i też rzadko widywałam go z jakąś panna.

- Ehmm.. - spojrzałam na przyjaciółkę, była zawstydzona. - Nie wiem co powiedzieć.. To znaczy, że krecicie ze sobą?

- Nie. Ash po naszym pocałunku wyszedł na zewnątrz i nie wrócił.

- Jak to? Nie wrócił do hotelu? To gdzie spał? - zapytałam zdziwiona.

- Nie do hotelu - pacneła się w czoło. - Byliśmy na imprezie w wielkim klubie. Jeszcze nigdy nie byłam na takiej dyskotece. - odpowiedziała, wyciągając telefon i pisząc coś na nim.

- Nie wiedziałam.. Zayn mi nic nie mówił- podrapałam się po łokciu - Amber, czy to był twój pierwszy pocałunek? - Dziewczyna spojrzała na mnie, otworzyla buzie po czym ją zamknęła. Uśmiechnęłam się szeroko.

- Przynajmniej był z kimś kogo znasz! - zaklaskałam w ręce snując w głowie plan pod tytułem " Jak ich swatać". Byłam w tym dobra.

Weszłam do domu w dobrym humorze po rozmowie z Amber. Jej niewinność zawsze poprawia mi humor bo jestem jej przeciwieństwem. Stanęłam przed lustrem, przyglądając się sobie. Duże uda, duże łydki. Na dodatek rozmazał mi się tusz.

- Kurwa! - krzyknęłam i uderzyłam się w grube uda. Cały dobry humor pękł jak bańka mydlana. Jak mam schudnąć jak ciągle jem pizze? Zeszłam do piwnicy po drodze sciągając sukienkę. Ubrałam krótkie spodenki i koszulkę do ćwiczeń. Wgramoliłam się na bieżnie i zaczęłam biegać. Nawet lubiłam biegać ale nie wyszłabym na ulicę. Głupio było mi się pokazać jak biegnę 10 metrow i dyszę.

Minęło dwadzieścia minut, dobra starczy. Nie można się przemęczać. Wrzuciłam lężącą na ziemi sukienke do kosza na pranie. Wspiełam się z ledwością po schodach. Po tak intesywnym treningu nie dałabym rady wejść na kolejne piętro. Skorzystałam z łazienki rodziców, przy okazji kradnąc mamie kosmetyki. Wypsikałam się mgiełka kokosowa. Nałożyłam krem do twarzy. Przeczesałam palcami włosy z obawy o loki, które zaczęły się prostować od pary. W końcu nabrałam siły na doniesienie się do mojego pokoju. Mój pokój był średniej wielkości. Na wprost od drzwi było okno z wyjściem na balkon. Po prawej stronie stało podwójne łóżko, a z boku szafki nocne. Na przeciwko łóżka stała ciemno brązową komoda. Obok komody były drzwi do małej garderoby. Dziękowałam ojcu za wybranie domu, w którym w każdej sypialni są garderoby.

Not just a friend / N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz