5

985 34 18
                                    

Otworzyłam jedno oko... Drugie oko... Nie. Zamknęłam znów jedno. Świat mi jeszcze wirował, a głowa niemiłosiernie pulsowała. Próbowałam odtworzyć wczorajszą imprezę. Po wyjściu Nialla i Any poznałam dziewczynę o imieniu Rabel. Robiła cudowne, kolorowe drinki. Drinki wyglądały, smakowały jak i działały cudownie. Pamiętam, że Zayn wrócił do mnie, a ja piłam nadal z nową koleżanka jej magiczne drinki. Po piątym drinku nic nie pamiętam. Można śmiało powiedzieć, że spędziłam imprezę w kuchni. No świetnie. A co dalej się działo na pewno dowiem się od znajomych. Postanowiłam dalej iść spać, bo gdybym wstała zarzygałabym podłogę.

Znów wstaje. Jest lepiej. Jeszcze odrobinę drżą mi mięśnie i boli mnie głowa. Wstałam powoli, rozglądając się za moimi ubraniami. Sukienka leżała na parapecie, rajstopy zawisły tworząc dekoracje na telewizorze. Jeden but leżał w łóżku, a drugiego nie było. Przyszłam sama? Gdzie jest Zayn? Nie miałam jeszcze siły poszukać telefonu, więc poszłam w końcu się wysikać. Gdy spojrzałam w lustro przeraziłam się. Rozmazany makijaż, a szminka rozmazana wokół ust. - Co jest kurwa? - szepnęłam, zmywając makijaż wacikiem. Próbowałam przypomnieć sobie jak wróciłam do domu, niestety nic, a nic nie mogłam wyłapać z pamięci. Umyłam zęby i związałam włosy w wysokiego koka, nawet ich nie uczesałam. Wróciłam do pokoju w poszukiwaniu mojego telefonu. Sprawdziłam kieszenie narzuty, nie ma. W torebce nie było. Z wielkim trudem zajrzałam pod łóżko, nie było. Zgubiłam? Zeszłam na dół spoglądając na zegar, 14. O cholera. To nieźle sobie pospałam. Przerzucając poduszki na kanapie znalazlam drugiego buta. A ten skąd się wziął na kanapie? Co ja wyprawiałam po powrocie do domu? Coraz bardziej zaczęłam się denerwować zaginięciem telefonu. Szczęście, że rodzice nie mieli ochoty obejrzeć niczego w telewizji. Co miałabym powiedzieć na temat buta na kanapie? Że nic nie pamiętam? Co tu się działo?

- Mamo!!! Mamo!!! - wydzierałam się na cały dom w nadziei, że może mama widziała moj telefon. Cisza, oczywiście nikt nie odpowiada. Wyjrzałam przez okno, nie było samochodu. Zrezygnowana poszłam do kuchni po jakiś energy drink. Moim oczom ukazał się mój ukochany, najpiękniejszy telefon leżący w koszu z jabłkami. Rzuciłam się jak dzika na smartfona.

26 nieodebranych od Zayn.
11 nieodebranych od Ash.
18 nieodebranych od Ericka.
2 nieodebrane od Any.
Przęłknęłam śline. O co tu chodzi? Spojrzałam na skrzynkę i ścisnęło mnie w żołądku.

Zayn 'Gdzie ty jesteś?', 'Bonnie, gdzie ty łazisz?' 'Odezwij się, halo!', ' błagam odezwij się', 'z kim kurwa wyszlas?', 'Toby widział Cię jak wychodziłaś z jakimś typem w kapturze. Natychmiast zadzwoń', 'ŻEGNAM BONNIE'

CO JEST KURWA? nic nie pamiętam. Serce zaczęło mi bić ze strachu. Nic nie pamiętam, oczy zaszły mi łzami. Kolejne smsy nie przeraziły mnie w żaden sposób. Jeden był od Asha, pytał czy obraziłam się na Zayna. Ana napisała o ktorej po mnie wpaść, a Niall napisal mi emotke ':P'.
Usiadłam na krześle w kuchni i wydałam odgłos przypominający zdychającego królika. Bałam się zadzwonić do Zayna. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, co on mi powie. Chwyciłam telefon i wybrałam jego numer. Jeden sygnał, drugi, trzeci, dłonie zaczęły mi drzeć.

- Halo? - zapytał ozięble. Przęłknęłam kolejny raz głośno śline.

- Zayn? Co się stało?

- Co się kurwa stało? Mnie się pytasz? Chyba znasz odpowiedź lepiej niż ja. - serce zaczęło mi bić jeszcze szybciej, zaschło mi w gardle.

- Nie, zayn. Ja pamiętam tylko jak staliśmy w kuchni... - odpowiedziałam szeptem.

- Nie obchodzi mnie już nic, Bonnie. Jeśli udowodnisz mi, że mnie nie zdradziłaś, daj znać.

- Zayn, zaczekaj! O której wyszłam i z kim? Nie wiem nic, nic nie pamiętam. - nerwy mi puściły i zaczęłam płakać. Płacz przez dwie sekundy zmienił się w szloch. Zacisnęłam dłoń w pięśc.

- Nie wiem. Powiedziałaś, że idziesz do łazienki, przez godzine Cię szukaliśmy. Potem Tobby widział Cię jak wychodziłaś za rękę z chłopakiem w kapturze. Dalej nie chce nic wiedziec. Żegnaj.- Rozłączył się. Łzy leciały mi dalej po policzkach robiąc już nie małą kałuże na blacie. Chwyciłam ponownie telefon i wybrałam numer osoby, która mnie nigdy nie ocenia.

- Możesz do mnie przyjechać? Teraz?

- Niedługo będę.


Ubrałam na siebie leginsy i czarny luźny sweter. Opłukałam twarz wodą i przełożyłam kostki lodu do opuchnietych oczu od płaczu. Usiadłam się na kanapę, wykonując telefon do mamy, gdzie są i o której wrócą. Mama powiedziała, że pojechali do babci pomóc zbierać wiśnie, chcieli abym jechała z nimi ale nie dało się mnie dobudzić. Włączyłam jakiś program kulinarny, mało mnie obchodził szczerze mówiąc. Znów łzy zaczęły kapać mi po policzkach. Nie mogłam uwierzyć, że byłabym w stanie zdradzić Zayna. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi.

- Wchodź. - otworzyłam chłopakowi drzwi.

- Co jest maluchu? - chwycił mnie za podbródek i uniósł tak abym na niego spojrzała.

- Chcesz herbaty? Zaraz Ci opowiem. - Niall skinął głową i usiadł na kanapie. Zrobiłam herbatę z cytryną i zaniosłam ją na stolik kawowy. Usiadłam obok blondyna i spojrzałam na swoje dłonie. Chłopak objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie. Wtuliłam się w jego tors i zaczęłam niekontrolowanie płakać. Odpowiedziałam mu to co pamiętam, o smsach, o rozmowie z Zaynem.

- Na pewno się pogodzicie. Byłaś pijana, nic nie pamietasz. On też był zalany, może wychodziłaś z koleżanką, a ten cały jego kolega nie odróżnia płci. Walić ich. Ogladamy jakiś film, maluchu.

- Niall, wiesz o czym marze? - spróbowałam zrobić oczy kota ze Shreka.

- O tym aby się ze mną teraz przespać?

- Czy ty możesz być przed chwile poważny? - uśmiechnęłam się, zawsze poprawia mi humor, nawet durnymi żartami. Położyłam głowę na jego kolanach i wyciągnęłam telefon w górę. Chłopak chwycił komórkę.

- Z szynka? - Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Zrozumiał i wiedział jaką chce. Moja kochana przyjaciółka. Odwróciłam się w strone telewizji. Czułam się o 10 kilo lżejsza móc wygadać się komuś. Nie wiedziałam co dalej zrobić. Jak dowiedzieć się z kim wyszłam z imprezy, co robiłam dalej. Oglądaliśmy telewizję, odprężałam się przy delikatnym dotyku Nialla, który bawił się moimi włosami.

- Niall, co jest między Tobą, a Ann? - zapytałam. Chłopak przestał bawić się moimi włosami. Zrobiło mi się trochę smutno, lubiłam gdy ktoś bawił się moimi włosami.

- Nie wiem, znamy się krótko. Wszystko wskazuje, że to nie będzie krótka nic nie znaczącą znajomość. - usiadłam wyprostowana patrząc mu prosto w oczy. Zrobiło mi się gorąco. Chyba ze względu na to, że mimo moich obaw dwójka moich przyjaciół może być szczęśliwa.

- Cieszę się - odparłam. - Ale czy to znaczy, że nie będę mogła się chociażby o Ciebie oprzeć? - Wydęłam dolna warge i pomrugałam oczami.

- Nie. Zawsze możesz mnie utulić jakoś miło do snu. - zaczął się głupkowato śmiać. Jego niebieskie oczy zaczęły błyszczeć. Takiego lubiłam go najbardziej. Ponownie oparłam się o blondyna wdychając intesywnie perfumy. Przeszkodził nam dzwonek. Pizza! Zajadaliśmy się pizza i oglądaliśmy film. O kurde. Zapomniałam napisac Anie, że nie dam rady. Zegarek wskazywał 18.34. Napisałam smsa z przeprosinami, że nie dam dziś rady.

Po dwudziestej przenieśliśmy się do mojego pokoju z obawy przed rodzicami. Tata usiadłby do nas i zasypywał dowcipami, a mama na pewno zapytałaby co nas łączy. Wolałabym tego uniknąć. Położyłam się na łóżku głośno wypuszczając powietrze. Niall zrzucił się na mnie, pozbawiając mojego ciała tlenu.

- Zlaź ze mnie! - próbowałam zrzucić go ze mnie. Usiadł się na mnie unieruchamiając moje ręce.

- Pieprz się ze mną dopóki jesteś pokłócona z Zaynem, a ja jeszcze nie jestem z An. - przeszedł mi prąd od głowy, aż do brzucha.

Not just a friend / N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz