Czy przeszkadza mi to, że cała szkoła wie o naszym pocałunku?
Zdecydowanie tak. Tak, tak, nie powinnam się przejmować tym, co mówi te całe ludzkie bydło i liczą się tylko moje uczucia. Bla, bla, bla. Nie w tych czasach i nie w tej szkole. Tutaj walczysz o przetrwanie, a jeśli głównym tematem plotek będziesz ty, to nie wytrzymasz psychicznie. No dobra, może trochę przesadzam. Ale nie uśmiecha mi się bycie "tematem numer jeden".
Powoli odwróciłam się w stronę bruneta, próbując odczytać z jego twarzy jakiekolwiek uczucia. Ale nie udało mi się to, ponieważ patrzył na mnie beznamiętnym spojrzeniem. Nawet nie jestem pewna, czy to było znudzenie.
- Tak.- ugh, nie to miałaś powiedzieć.- Nie.- tego też miałaś nie mówić.- Nie wiem.
- Ale to jest proste pytanie. Przeszkadza ci to, czy nie?- założył ręce na piersi i oparł się ramieniem o szkolne szafki.
- Ja bym powiedział, że nie.- szepnął mi na ucho Austin.
- Jeszcze stąd nie poszedłeś?- zapytałam zdziwiona, ponieważ myślałam, że zostawi mnie w tej chwili samą.
- Pff, żartujesz sobie ze mnie? Wielka kłótnia Collins i Reed'a miałaby mnie ominąć?- chciałam coś powiedzieć, ale chłopak mi przerwał.- Nie odpowiadaj. Nie mogłaby mnie ominąć, Ver.
- Ale skąd ty wiesz, że to będzie kłótnia?- wtrącił się Shawn, poprawiając plecak.
Austin spojrzał na niego, jak na idiotę, a zaraz po tym wybuchnął ironicznym śmiechem.
- To jest pewne. Jeśli chodzi o normalne rozmowy, to nie umiecie w spokoju ze sobą gadać.- powiedział, gdy tylko się uspokoił.
Naszą wymianę zdań zauważyła nowo poznana blondynka. Wyczuła moje zirytowanie spojrzenie i minę mojego przyjaciela, dlatego uśmiechnęła się pokrzepiająco i ruszyła w naszą stronę.
- Hej.- przystanęła między mną, a Shawnem i dokładnie się mu przyjrzała, co nie spodobało mi się.- Jestem Maddie.- podała mu rękę, którą on bez wahania ujął z szerokim uśmiechem.
- Shawn. Miło mi cię poznać.- puścił jej oczko, a ona się zarumieniła.
Maddie pomimo swojego ubioru, nie wyglądała i nie zachowywała się, jak dziwka. Swoim makijażem również nie prowokowała, ponieważ jej twarz wyglądała trochę dziecinnie. Dlatego nie dziwię się, że podobała się chłopakom, a swoim zachowaniem bardziej ich do siebie przyciągała.
- Mi również. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy.- uśmiechnęła się, ukazując swoje dołeczki w policzkach.
- Oj na pewno. Bardzo chętnie spotkam się z taką ślicznotką i to nie jednokrotnie.- położył jej rękę na ramieniu i objął.
Czy on z nią flirtuje?
Okej.
Miło.
Odchrząknąłam, próbując zwrócić na siebie uwagę tej dwójki, ale nie udało mi się to, ponieważ zobaczyłam ich, jak są po drugiej stronie korytarza i żywie prowadzą rozmowę. Cały. Czas. Się. Dotykając.
- Nie, no kurwa nie wierzę w to.- stojący obok mnie brunet szeroko otworzył oczy, a po chwili je zmrużył.
- Czy ty myślisz o tym samym, co ja?- zapytałam, zagryzając wnętrze policzka.
- Jeśli ty myślisz o tym, że nasz kochany przyjaciel Shawn sprzątnął mi sprzed nosa dziewczynę? To tak.- przytaknął głową.
- No nie do końca chodziło mi o to, ale o tym myślałam.- mruknęłam, wpatrując się w spacerujących Maddie i Shawna.
- Ja wiem, że o tym nie myślisz, bo myślisz o tym, jakim jest chujem, że jeszcze pół godziny temu całował się z tobą, a teraz zarywa do innej.- zaśmiał się, zmierzwiając mi włosy.
- Akurat o tym nie myślałam.- dumnie uniosłam głowę.
- Próbujesz oszukać mnie, czy siebie?- zapytał, pakując plecak i zamykając szafkę.
Chyba siebie...
![](https://img.wattpad.com/cover/135468117-288-k702875.jpg)
CZYTASZ
You are my friend
Teen Fiction2 część opowiadania "You are my happy". Nie trzeba czytać, ale może być to bardziej niezrozumiałe. Veronica Collins. Odważna, pewna siebie i bezpośrednia 17-latka. Nie da sobie wejść na głowę. Wszyscy jej mówią, że jest taka sama, jak matka. Ale czy...