Rozdział 14

361 26 47
                                    

Clementine oparła głowę o ścianę, przyglądając się śpiącemu w jej ramionach AJ'owi. Chłopiec jednak spał tylko przez chwilę, a potem zaczął ponownie bawić się maskotką. Clem posadziła go na podłodze tuż pod swoimi stopami, by mógł spokojnie się bawić.

Clem przez chwilę wsłuchiwała się w uroczy śmiech AJ'a, próbując skupić się na tym dźwięku, a nie na okrzykach z bólu, dobiegających z góry. Dziewczyna opierając głowę o ścianę, nawet nie wiedziała, kiedy zasnęła.

Przez sen, przez chwilę zdawało się, że słyszy wrzaski, a następnie one ustały, jednak ciszę po ustaniu krzyków przerwał płacz dziecka. Clementine mimo to, nie obudziła się, dopóki nie poczuła uścisku na ramieniu.

Dziewczynka szybko otworzyła oczy, słysząc, jak ktoś woła jej imię. Przed sobą zobaczyła Vince'a, szturchającego jej ramię.

Clementine: Ymmm... Vince? Co... co się stało?

Vince: Chyba zasnęłaś.

Clementine: Na to wygląda.

Clementine ziewnęła, a następnie spojrzała w stronę schodów.

Clementine: Co z Jane?

Vince: Teraz odpoczywa. Shel się nią zajęła.

Clementine: A co z dzieckiem? Czy ono jest...? Czy ono nie...? Vince...?

Vince uśmiechnął się.

Vince: Jane urodziła dziewczynkę.

Clementine słysząc słowa Vince'a uśmiechnęła się szeroko, podnosząc się ze schodków, by podnieść AJ'a z podłogi i mocno go przytulić.

Clementine: Słyszałeś, głuptasie? Masz młodszą siostrę!

Clem spojrzała z niepokojem na Vince'a.

Clementine: Czy dziecku nic nie jest?

Vince: Shel powiedziała, że wygląda na to, że jest wszystko w porządku. I z Jane, i z jej córką jest wszystko dobrze. Jane musi tylko odpoczywać i leżeć, nim dojdzie do siebie.

Clementine: Shel się na tym zna?

Vince: A ktokolwiek z nas się na tym zna? Zrobiliśmy to, co musieliśmy. Ufam decyzjom Shel, ją i Beccę dzieliło sporo lat różnicy.

Clementine: Boję się o Jane. Kiedy będę mogła do niej zajrzeć?

Vince: Teraz pewnie śpi. Zasnęła niedługo po wszystkim.

Clementine: A dziecko?

Vince: Shel się nią zajmuje. Kazała mi wyjść po ciebie.

Clementine podała AJ'a Vince'owi, idąc radośnie na górę. Gdy weszła do biura, zobaczyła na biurku stertę czystych ręczników, na komodzie stojącej przy drzwiach leżała miska wypełniona wodą z krwią, a przy misce leżał poplamiony ręcznik i w połowie pusty baniak z wodą.

Na składanym łóżku leżała lekko blada Jane. Kobieta spała, przykryta do szyi kocem. Na krześle, przy biurku siedziała Shel w szarym T-shircie, trzymająca coś, co było zawinięte w jej bluzę. Gdy zadowolona Clem podeszła bliżej, Shel uśmiechnęła się.

Shel: Ciii... niedawno zasnęły.

Clementine podeszła do szepczącej Shel, która podała jej śpiącą dziewczynkę. Clementine patrząc na dziecko, uśmiechnęła się tak samo jak wtedy, gdy po raz pierwszy wzięła na ręce AJ'a. Mała dziewczynka jak to noworodki - była maleńka, łysa, a jej pyzate policzki były zaróżowione.

Inna historia Clementine - Część I: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz