Clementine spała, tak długo, ile mogła. Czuła odprężenie po tym, co się stało z jej domem, jednak nadal w głębi czuła strach, że Nowy Ład dogoni ją i jej grupę. Na chwilę obecną jednak, oddała się snu.
Śniła, że jest w swoim dawnym domu, niedaleko Atlanty. W krótkich, rozpuszczonych lokach sięgających jej do ramion, a na sobie miała białą sukienkę. Pewnego lipcowego dnia 2003 roku, dziewczynka jako 8-latka wybiegła na podwórko swojego domu.
Biegła za nią jej opiekunka, Sandra, jednak jako żywa osoba. Kobieta trzymała w ręce kamerę, a w drugiej telefon. Wyszła za Clem na podwórko, patrząc jak dziewczynka podbiega do drzewa, na którym znajdował się mały, drewniany domek.
Clementine: Jest tam! Widzisz?
Sandra: Wstrzymaj się trochę, Clem! Ech, wybaczcie. Coś jest w jej w domku na drzewie i poprosiła mnie bym to nagrała, by móc wam to pokazać.
Clementine: Spójrz na drzwiczki! Ruszają się.
Dziewczynka wciąż radośnie wskazywała palcem na domek. Z jego drzwiczek wyszedł nieduży szop. Sandra znów przybliżyła do siebie telefon.
Sandra: Myślę, że to... o, no i jest!
Clementine: Spójrz! Jest tam!
Sandra: Spoiler - to jest szop.
Clementine złapała się drabiny, by móc wejść na górę.
Sandra: O, nie nie! Chodź, twoja mama chce z tobą porozmawiać.
Clementine szybko zeszła z drabiny, podbiegając z uśmiechem na twarzy do Sandry. Kobieta przybliżyła telefon do Clementine.
Clementine: Cześć, mamo.
Diana: Hej, kochanie! Co jest w twoim domku na drzewie?
Clementine: Malutki szop.
Diana: Wow! Musi być uroczy, prawda?
Clementine: Mhm.
Diana: Tylko nie próbuj się do niego dotykać.
Clementine: Dobrze. Muszę iść, pogadamy później.
Sandra: Hej! To nie jest sposób, w jaki powinnaś żegnać się ze swoją mamą.
Sandra podała dziewczynce telefon, a sama nadal nagrywała.
Diana: Kochanie? Jesteś tam?
Clementine: Tak, jestem tu, mamo.
Ed: Hej, tylko nie pobrudź mi czapki. Powiedziałem, że ci ją pożyczam, a nie oddaję.
Clementine: Okej.
Diana: I bądź miła dla Sandry.
Ed: I nie kładź się spać zbyt późno.
Clementine: Nie będę.
Diana: Kochamy cię, skarbie.
Ed: Kocham cię, kochanie.
Clementine: Też was kocham. Tęsknię.
Diana: Nie martw się, kochanie. Będziemy w domu za kilka dni.
Clementine: Dobrze. Do zobaczenia wkrótce.
Obraz podwórka, domku na drzewie i Sandry zniknął. Clementine stała w swoim rodzinnym domu, widząc przed sobą Sandrę. Usłyszała jej przeraźliwy krzyk.
CZYTASZ
Inna historia Clementine - Część I: The Walking Dead Fanfiction
FanficPierwsza część pierwszej dylogii, opowiadająca o młodej dziewczynie, Clementine, która po wybuchu epidemii wirusa zamieniającego ludzi w nieumarłe potwory walczy, żeby przetrwać. Razem ze swoją przyjaciółką, Jane i nowo narodzoną sierotą, chłopcem A...