PRZED ROZDZIAŁEM...
W sposób, w jaki skończył się poprzedni rozdział, przedstawiał jak oryginalnie miała się skończyć ta w zamyśle bardzo krótka opowieść, ale na szczęście miałam ostatecznie pomysł na znacznie więcej.
Nie mniej jednak, pierwotny i bardzo stary pomysł udało mi się jakoś wpleść do fabuły.
...
Clementine podniosła się z krzykiem ze swojego posłania, z przyśpieszonym, nerwowym oddechem i oblana potem.
AJ siedzący obok niej spojrzał na nią zaciekawiony swoimi brązowymi oczami, trzymając w rączce pluszowego królika.
Dziewczyna mrugała szybko rozglądając się niespokojnie po pokoju-zbrojowni, w której oczywiście grupa przełożyła wszystko tak, by AJ nie mógł dosięgnąć do broni.
Clem przetarła oczy próbując uspokoić oddech i spojrzała na posłanie obok. Spała na nim cała i zdrowa Jane, mając obok siebie małą, nieśpiącą już Jaime.
Clementine spojrzała na głuptasa, głaszcząc go po jego krótkich, czarnych włosach. AJ nadal patrzył na Clem z zaciekawieniem, ale też niepokojem. Clementine nachyliła się nad nim, by dać my buziaka w czoło.
Clementine: To nic takiego, głuptasku. To był tylko zły sen.
Alvin Junior: Wsytko dobe?
Clementine: T - tak, AJ. Wszystko dobrze.
Clementine usłyszała ciche piski, które następnie powoli zamieniały się w cienki płacz. Spojrzała na posłanie Jane i Jaime widząc, że Jaime zaczęła unosić małe rączki do góry. Clem podniosła się z posłania, by wziąć Jaime na ręce.
Clementine: Ciii... już, już. Nic się nie stało, gwiazdeczko. Już dobrze. Ciii... chyba nie chcesz obudzić mamusi, prawda?
Jaime jednak dalej się nie uspokajała. Clementine kołysała ją, pokazując dziecku przed oczami jej pluszową gwiazdkę. Mała jednak się nie uspokajała. Gdy zaczęła płakać głośniej, wzbudziło to zainteresowanie AJ'a.
Alvin Junior: Jii?
Clementine nie chcąc, by dziewczynka obudziła Jane, wyszła z nią na zewnątrz. Idąc w stronę głównej sali, gdzie znajdowały się półki z jedzeniem, spotkała Shel.
Shel: O, Clem. Właśnie do ciebie szłam. Wszystko dobrze?
Clementine: Co? Ach! T - tak. Po prostu odpoczywaliśmy przez chwilę.
Shel: Jane dalej jest w zbrojowni?
Clementine: Tak, ale zasnęła. Musiałam zabrać Jaime.
Shel spojrzała na płaczącą coraz głośniej dziewczynkę.
Shel: Daj, wezmę ją. Ktoś tu chyba jest głodny, co Jai? Albo może to problem "innej natury".
Clementine: Potrzebujesz mojej pomocy?
Shel: Nie. Vince uparł się, że jeszcze zostanie na warcie. Zajmę się Jai, potem zajrzę do Alvina.
Shel wzięła Jaime na ręce, a następnie przeszła obok Clementine, idąc wzdłuż półek. Clementine chciała już iść do zbrojowni, jednak wtedy zatrzymał ją głos Shel.
Shel: Hej, Clem. Jednak jest coś, co mogłabyś zrobić.
Clementine: Pewnie. O co chodzi?
CZYTASZ
Inna historia Clementine - Część I: The Walking Dead Fanfiction
FanficPierwsza część pierwszej dylogii, opowiadająca o młodej dziewczynie, Clementine, która po wybuchu epidemii wirusa zamieniającego ludzi w nieumarłe potwory walczy, żeby przetrwać. Razem ze swoją przyjaciółką, Jane i nowo narodzoną sierotą, chłopcem A...