4

784 39 11
                                        


- Ekhem, witam z tej strony Agnieszka, chciałabym przeprosić za moje zachowanie. Poniosło mnie.

- To już nie ma znaczenia.

- Chciałabym żeby Pani wróciła. Bałabym Pani jeszcze jedną szansę na wykazanie się. Nalegam, bardzo mi zależy na naszej współpracy.

- No dobrze... - Miałam wrażenie że jej słowa nie były szczere jednak postanowiłam że spróbuje jeszcze raz.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


Gdy weszłam do środka, naprzeciw stała, już nie tak pewna siebie Pani manager a obok niej, znana mi już postać która zabójczym wzrokiem ją obserwowała. Na mój widok na twarzy mężczyzny pojawił się pogodny uśmiech.

- Zapraszam, oprowadzę Cię. - Odparła z wymuszonym uśmiechem. - Tu jest salon, to już wiesz, na lewo jest gabinet właścicieli. Naprzeciwko znajduję się kuchnia a obok jest jadalnia. Na prawym skrzydle są dwa pokoje właścicieli oraz łazienka. Na piętrze jest reszta pokoi w tym sypialnie i biblioteka. A teraz słuchaj uważnie, tutaj nie masz wstępu, rozumiesz? - wskazała na niewielkie drzwi znajdujące się pod klatką schodową.

- Tak.

- Świetnie, możesz zacząć od zrobienia obiadu. Ma być podany o 16.00. Wszystkie potrzebne rzeczy znajdziesz w kuchni. Poradzisz sobie. - W głowie miałam totalną pustkę. Miałam tu sprzątać a nie robić za kucharkę. Przecież ja nawet nie umiem gotować!

Zdenerwowana podeszłam do lodówki i zaczęłam ją przeszukiwać, w końcu coś musiałam im ugotować. Znalazłam jakieś mięso i warzywa więc wzięłam się za robotę.

- Dzisiaj ewidentnie nie jest mój dzień. - Spojrzałam na mój palec który już po minucie krojenia warzyw został porządnie rozcięty. Miałam nadzieje że to nic poważnego jednak z rany zaczęło intensywnie krwawić. Desperacko zaczęłam szukać apteczki po wszystkich szafkach, jednak jak na złość, nie znalazłam...

- Musi gdzieś być.

Wyszłam na korytarz. Rozejrzałam się trochę. Kawałek dalej, przed schodami, stało dwóch mężczyzn, którzy rozmawiali ze sobą. Oboje byli bardzo szczupli i wysocy. Jeden z nich, miał białe włosy i bladą jak śnieg cerę. Drugi zaś piękne brązowe oczy i srebrne włosy. Podeszłam bliżej.

- Przepraszam, jestem tutaj nową sprzątaczką. Skaleczyłam się podczas krojenia. Czy mogliby mi panowie powiedzieć gdzie znajdę apteczkę?

Oni zaś odwrócili się w moją stronę i stanęli jak wryci. Jeden z nich wbił wzrok w mój palec natomiast drugi, dokładnie przyglądał się mojej twarzy. W jego oczach ujrzałam dziwny błysk. Nie wiem dlaczego ale gdy go ujrzałam, trochę zrobiło mi się duszno. Czy w tym domu wszyscy muszą być tak cholernie przystojni?!

- Tooo, wiedzą panowie gdzie jest ta apteczka?

- T-tak, już Cię zaprowadzę, chodź.

Ruszyłam za nim. Weszliśmy do jednego z pokoi. Tutaj panował już większy porządek. Nieznajomy otworzył jedną z szuflad komody i wyciągnął z niej niezbędne rzeczy.

- Dziękuję - wyciągnęłam rękę i mile się uśmiechnęłam.

- Zostaw, sama sobie nie poradzisz. Opatrzę Cię. - Wahałam się jednak nie mogłam oprzeć się jego słodkiemu uśmiechu. Grzecznie usiadłam na łóżku i pokazałam mu swoją dłoń. On usiadł obok mnie i delikatnie zaczął oczyszczać ranę.

- Mam na imię Jimin. - rzucił mi onieśmielające spojrzenie.

- Miło mi, jestem Megan.

- Masz bardzo ładne imię.

- Dziękuję. - Poczułam rumieńce na mojej twarzy.

- Następnym razem bądź bardziej ostrożna podczas krojenia.

- Wiem, wiem... dzisiaj miałam ciężki dzień, to temu.

Gdy skończył opatrywać mój palec jeszcze raz uśmiechnął się do mnie tym samym sprawiaając że moje nogi lekko się ugięły.

- Mam nadzieję że się jeszcze spotkamy.

- Ja również. - Odwzajemniłam uśmiech i wyszłam niechętnie. Zażenowana wróciłam do gotowania.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


Zrobienie tego obiadu zajęło mi 2 godziny. O 15.40 wszystko było już naszykowane i podane do stołu. Nie wiedziałam za bardzo co mam ze sobą zrobić przez najbliższe 20 min, więc usiadłam na krześle w kuchni i zaczęłam wpatrywać w pustą przestrzeń. Myślałam o szkole, o dzisiejszym dniu, o tej dziwnej willi i jej właścicielach, kiedy nagle moją uwagę przykuła jedna rzecz.






House of Debauchery || JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz