- Banda idiotów! Otaczają mnie same umysłowe ameby!!! Jak mogliście pozwolić jej uciec?! Czy ja dałem wam aż tak trudne zadanie? Czy nie wyraziłem wystarczająco jasno???
- Nie mogliśmy tego przewidzieć...
- Naprawdę?!? Tak ciężko jest się domyślić, że osoba, której wstrzyknięto nie wiadomo co i która próbowała was zabić jeszcze kilkanaście godzin temu, może chcieć zrobić to znowu???
- Wybacz nam... to już się więcej nie powtórzy.
- Oczywiście, że nie, bo poniesiesz za to spore konsekwencję. Po raz kolejny mój plan się nie powiódł a ja nie mogę pozwolić na to żeby jakaś osoba notorycznie rujnowała moje interesy.
Zajmę się tobą za niedługo, lecz jak narazie mam ważniejsze sprawy na głowie. Suga! Wsadź go do lochu, jeśli będzie stawiał opór zrób to, co trzeba.Suga niechętnie skinął głową a następnie zaprowadził posłusznego Jimina we wskazane miejsce.
* * *
Pov. Jimin
Noc spędziłem w lochach naszej willi. Ta noc nie należała do tych najprzyjemniejszych. Mało co spałem. Cały czas myślałem o Megan. Czułem sie winny całej tej sytuacji a z drugiej strony tak bezsilny. Nie mogłem zupełnie nic zrobić. W duchu modliłem się tylko o to, żeby nic jej się nie stało.
W końcu usłyszałem odgłosy kroków. Ktoś ewidentnie zmierzał w moją stronę. Poczułem dziwny niepokój. Miałem złe przeczucie co do tego, co zaraz się wydarzy.
W końcu kroki ucichły. Po całym piętrze rozległ się brzęczący dźwięk kluczy a następnie przeraźliwe skrzypienie otwierających się, żelaznych, kracianych drzwi. Z mroku wyłoniła się twarz Jungkooka. Nie była ona promienna i przyozdobiona zadziornym uśmieszkiem, tak jak zawsze. Tym razem widać po nim było zmęcznie i coś pomiędzy smutkiem a złością.
- Hyung, wiesz że nie chcę tego robić ale muszę. - Odrzekł po chwili.
- Rozumiem i nie mam ci tego za złe. Sprzeciwiłem się bractwu i teraz muszę ponieść za to konsekwencję. - Odrzekłem.
Zdawałem sobie sprawe z tego, że swoim zachowaniem nie tylko narobiłem problemów sobie ale także innym, którzy stanęli po mojej stronie lub w jakiś sposób chcieli pomóc mi i Megan.
W tamtym momencie, gdy to sobie uświadomiłem poczułem się jak największy śmieć naświecie, który myśli tylko o sobie i nie zważa na krzywde innych.
- Chodź, Tae kazał mi gdzieś ciebie zabrać. -Kook wyrwał mnie z myślenia.
- Tylko prosze nie miej mi tego za złe, nie jestem w stanie nic zrobić. Sam wiesz jak jest.- Nie obwiniaj sie za to. Wykonujesz swoje obowiązki, co jest zrozumiałe.
Na to już nic mi nie odpowiedział. W ciszy wyszliśmy z budynku do samochodu, a następnie zaczęliśmy się kierować w znanym mi, aż za dobrze kierunku.
Głośno przełknąłem ślinę bojąc się tego, co czeka mnie w środku ogromnego budynku, przed którym stał zniecierpliwiony tłum ludzi.
Jedno jest pewne
Tam nie spotka mnie nic dobrego...
* * *
Pov. Agnieszka
Cały stadion przepełniony był ludźmi. Tą walkę chciał zobaczyć absolutnie każdy! Bilety rozeszły się niczym świeże bułeczki. Już dawno żaden event nie cieszył się tak wielką popularnością. Jednak taki pojedynek musiał zainteresować każdego amatora walk.
CZYTASZ
House of Debauchery || JIMIN
Mystery / ThrillerCzy pozornie zwykła praca okaże się tak zwyczajna jak zakładała? Jaką tajemnice skrywa willa i jej dziwni właściciele? (Początek jest nudny ale później akcja się rozkręca. Obiecuję, że się nie zawiedziecie ^^ Zapraszam do czytania.) Krew, przemoc, w...