Louis przez cholerne dwa tygodnie nie mógł dotknąć ani pocałować Harry'ego. Chciał mu to wynagrodzić, dlatego miał dla niego kilka małych niespodzianek. W dwóch z nich pomógł mu Liam, oczywiście Louis musiał się nasłuchać, ale ostatecznie jego przyjaciel spełnił prośbę, więc teraz pozostało mu tylko zrobić resztę i czekać na Harry'ego, który pewnie niedługo się tutaj zjawi. Tomlinson zostawił mu lekko uchylone drzwi, żeby chłopak od razu mógł wejść do środka, zamiast stać na korytarzu narażony na wzrok wścibskich osób. Nie po to spotykał się z Lizzie, co o dziwo skutkowało, bo prasa podchwyciła temat, żeby mieli teraz zostać nakryci.
Nie czekał zbyt długo, bo Harry dosłownie wpadł do jego pokoju i zatrzasnął drzwi za sobą.
– Tęskniłem – powiedział, rzucając się Louisowi na szyję i przytulając go mocno.
Szatyn przyciągnął chłopaka najbliżej, jak się dało.
– Też za tobą tęskniłem – odpowiedział.
Wreszcie po dwóch tygodniach miał to ukochane drobne ciałko znowu w swoich ramionach. Mógłby je tulić do końca życia, jednak Harry jak zawsze umiał go zaskoczyć, a chłopak miał ewidentnie inne plany niż przytulanie.
– Bardzo tęskniłem, tatusiu – oznajmił, a jego dłonie zaczęły wędrować po brzuchu Tomlinsona coraz wyżej unosząc jego t-shirt.
Louis zareagował automatycznie, od razu wpił się w wargi chłopaka i po omacku zaczął prowadzić ich w kierunku łóżka. Nawet nie wiedział, jak tam dotarli, jednak chwilę później ściągnął z Harry'ego koszulkę i pchnął go na łóżko, wchodząc na nie zaraz za nim. Harry zaczął dobierać się do jego spodni, próbując się ich pozbyć, ale jedyne, co był w stanie zrobić, to zsunąć je niżej.
– Rozciągałem się – wysapał między pocałunkami, przyciągając biodra szatyna do swoich.
– Rozciągałeś się przy Niallu? – zaśmiał się Louis. – Niegrzeczny chłopiec.
– Nie gadaj tyle. Pieprz mnie.
– Od kiedy jesteś tak bardzo roszczeniowy?
Harry zaśmiał się głośno, ale nie mógł nic poradzić na to, że był tak bardzo napalony. Może nie miał porównania, ale seks z Louisem od początku był rewelacyjny, a że teraz mieli dwa tygodnie przerwy...
Cóż...
Może Harry trochę się od tego uzależnił? Odrobinkę...
– Proszę, tatusiu – powiedział, czując, że to nakręci Louisa jeszcze bardziej.
Szatyn pocałował go mocno, po czym odsunął się.
– Rozbierz się – nakazał, ruszając do łazienki, a Harry'emu nie trzeba było powtarzać dwa razy. Natychmiast ściągnął spodnie i bieliznę i ułożył się oczekująco na łóżku, przyjmując jednocześnie jak najwygodniejszą pozycję, a ledwie to zrobił Tomlinson był już z powrotem. Rzucił buteleczkę na łóżko, samemu pozbywając się pośpiesznie ubrań. – Poduszka pod tyłek – powiedział, próbując ściągnąć spodnie i nie przewrócić się przy okazji.
Harry natychmiast wykonał polecenie i wyciągnął prosząco ręce do Louisa. Chciał przyciągnąć go do siebie i chyba mu się to udało, bo szatyn wszedł na łóżko i pochylił się, całując mocno chłopaka. Jego ręce błądziły po udach młodszego coraz bliżej jego wejścia, jakby starszy chciał się upewnić, że Harry jest dobrze rozciągnięty.
– Proszę – wyjąkał Harry, ciągnąc lekko Tomlinsona za włosy. – Jest dobrze, przysięgam.
Tomlinson zawahał się przez moment. Ufał chłopakowi, ale nie chciał go skrzywdzić. Chociaż... Czy on nie był już przewrażliwiony?
CZYTASZ
I think I need you [Larry]
Fanfiction[[ Love you like a love song - część 1 ]] Louis Tomlinson - światowej sławy piosenkarz, juror (nie liczy już której) edycji X Factora, prywatnie przechodzący coś na kształt wypalenia zawodowego. Harry Styles - uczeń, na co dzień pracujący w pieka...