No i kurwa znowu mi się przypomniała TA piosenka!
Ale dołączam Wam inną, którą bardzo lubię, chociaż ma już trochę lat :D
Louis właśnie schodził po schodach na parter, kiedy natknął się na najbardziej niechcianą osobę, jaką mógł.
– Louis, co ty tam robiłeś? – zapytał Simon.
Momentalnie oblał go zimny pot, ale starał się nie dać tego po sobie poznać.
– Zaprowadziłem Harry'ego. Chyba trochę za dużo wypił, jak na dzieciaka w tym wieku. Mam nadzieję, że zaśnie i dzisiaj już nie będzie sprawiał problemów.
Liczył, że Simon uwierzy w takie wyjaśnienie, ale przecież zawsze starali się z Harrym zachować dystans wśród ludzi, więc nie mógł ich podejrzewać.
– Jeśli tak, to w porządku – odpowiedział, patrząc na niego lekko podejrzliwie, bo Louis pewnie wyglądał jak świeżo po seksie, ale on właśnie był świeżo po seksie i starał się to jak najbardziej ukryć.
– Nie sądzisz, że ten dzieciak się tutaj nie nadaje?
– Dlaczego? – zapytał.
– Wydawało mi się, że był trochę inny, kiedy go tutaj przyjmowaliśmy, a on boi się wyjść na scenę – odpowiedział Simon.
– Tylko raz mu się to zdarzyło, ale wydaje mi się, że dobrze sobie z tym wszystkim radzi, zresztą to nie my decydujemy, kto odpadnie, Simon – oznajmił. – Będę się zbierał. Myślę, że reszta jest na tyle dorosła, że sama sobie poradzi.
– Jasne. Do zobaczenia. – powiedział tamten i Louis posłał mu jeszcze wymuszony uśmiech, zanim wyszedł. Wsiadł do samochodu i już miał go odpalić, ale oparł głowę o kierownicę. Wypuścił głębszy oddech. Miał tego dość. Wszystko zaczynało się robić coraz bardziej niebezpieczne i to nie dla niego, bo o siebie się nie martwił, on sobie poradzi.
I naprawdę nie miał pojęcia, jak przetrwają kolejne sześć tygodni.
Jak się czujesz, kotku? – napisał z samego rana, zanim jeszcze wyszedł z Liamem do studia, ale na odpowiedź musiał trochę poczekać, więc pewnie Harry spał.
Umieram :( – przeczytał w końcu po dobrych kilkunastu minutach i zaśmiał się odruchowo.
Sok pomidorowy, witamina C, kawa i zjedz coś – odpisał młodszemu. Akurat on dobrze wiedział, co pomaga w takiej sytuacji, nie raz leżał ledwo przytomny w domu.
Dlaczego nie mówiłeś, że to takie straszne?
Louis zaczął chichotać pod nosem, kiedy Liam prowadził. I Tomlinson mógł śmiało twierdzić, że ma w przyjacielu osobistego kierowcę, bo gdy tylko tutaj przyjechał, praktycznie przywłaszczył sobie jego samochód.
– Z czego się tak cieszysz? – zapytał.
– Nie powinienem się śmiać, ale Harry chyba właśnie przeżywa pierwszego kaca w życiu – odpowiedział.
Ciesz się, że cię powstrzymałem, bo o ile dobrze pamiętam, wczoraj miałeś zamiar wypić jeszcze więcej – napisał do chłopaka.
– Współczuję młodemu – powiedział Liam. – Mam nadzieję, że przejdzie mu do próby.
– Liczę na to – zaśmiał się po raz kolejny szatyn. – Cały Harry, uparty i zawsze najmądrzejszy.
– Szczerze, stary? Będziesz miał z nim przejebane – oznajmił Payne, ale jeśli ta dwójka będzie razem, to może być ciekawie. Młodszy był uparty, a Louis w końcu przestanie ustępować mu we wszystkim. Tylko na początku związku jest tak kolorowo, potem pojawiają się pierwsze kłótnie, a trochę czasu minie, zanim się dotrą i przez ten okres może być naprawdę zabawne dla kogoś, kto będzie patrzył na to z boku. Harry umie pokazać rogi, a Tomlinson też na dłuższą metę nie ma cudownego charakteru.
CZYTASZ
I think I need you [Larry]
Fanfiction[[ Love you like a love song - część 1 ]] Louis Tomlinson - światowej sławy piosenkarz, juror (nie liczy już której) edycji X Factora, prywatnie przechodzący coś na kształt wypalenia zawodowego. Harry Styles - uczeń, na co dzień pracujący w pieka...