Bianca's pov:
Po 3 etapie w Trondheim, mój chłopak wciąż utrzymywał się na 1 pozycji.
Aktualnie jesteśmy w Virkesund, na ostatnim etapie Raw Air.
Pol godziny przed rozpoczęciem drugiej serii.
W pierwszej szło mu świetnie, wiec trzymam kciuki jeszcze mocniej niż zawsze.
Stefan Kraft znajduje się na drugim miejscu, jednak zawalił pierwszy skok.
To zbliża mojego chłopaka do spełnienia marzeń.Naokoło słyszę tłum wrzeszczących ludzi, co nie zdekoncentrowało mnie ani trochę.
Skupiam się tylko na nim.
Znowu ubrałam się zdecydowanie za lekko wiec cała drżę. Myśle, że to jest nie tylko spowodowane mrozem, ale tez emocjami.- Myślisz że da radę?- Richard podszedł do barierki i stanął koło mnie żeby razem za mną czekać na decydujący skok. Mam przepustkę, wiec stanowisko dla skoczków jest tez moim stanowiskiem.
- Musi dać radę- pociągnęłam nosem.
- Jest ci zimno?- zmarszczył brwi.
- Tak ale...- nie zdarzyłam nic powiedzieć, bo wyciągnął swoją zielona kurtkę z torby.
- Richi, mam kurtkę- westchnęłam odbierając ja od niego.
- Widocznie jest niewystarczająca- uśmiechnął się ciepło- zakładaj i nie marudź.
Przypomniało mi się pierwsze zdjęcie, które zrobiono nam z Andim, kiedy dał mi swoją kurtkę w Finlandii na testowaniu Audi.
Oczywiście trafiło do gazety, internetu... była afera.- Boje się- jęknęłam.
- On wie co robi- zaśmiał się brunet obejmując mnie ramieniem, aby umilić mi wyczekiwanie.
„Andreas Wellinger"
Jego imię rozbrzmiało się po całej skoczni.
Jezu, to już!
To teraz!Patrzymy jak blondyn zaczyna jechać...
przygotowuje się od wybicia... wzbija w powietrze...I ląduje.
W połowie skoczni.
Nawet nie był blisko zielonej linii.Wszyscy cichną.
Andi po wykonanym skoku rozpina kask, jeszcze zanim się zatrzyma.
Mocno zaciska szczękę... jest wściekły.
Co poszło nie tak?Patrze w górę na trenera.
Zdejmuje czapkę i zakrywa twarz rękami. Tez jest w szoku.
Podobnie tak jak każdy...
Wellinger prowadził już od połowy.
Teraz jego skok nie osiągnął nawet 100 m.Traci pozycje lidera.
Traci nawet miejsce na podium.Severin i Marcus, którzy dołączyli do mnie i Freitaga w ostatniej chwili przed tym jak Andreas wszedł na belkę, stoją równie otępiali jak my.
Z szoku wybudza mnie hałas, który spowodował zgiełk po wykonanym skoku mojego chłopaka.
Andi zaczyna się przebierać.
Krzyczy, ze ktoś coś zle zrobił, przeklina i ciska kaskiem w torbę.
Jest wściekły. Przede wszystkim sam na siebie.
Nie dziwie mu się.- Lepiej... lepiej nie naskakujmy teraz na niego- przyjaciel łapie mnie za rękę, po tym jak chce się rzucić w stronę blondyna.
- Richard pozwól mi- wyrywam mu się prawie płacząc.
Podchodzę do chłopaka, który siedzi już przebrany, z fioletowa czapka nasunięta na twarz. Ma założony plecak na plecy, tak jakby był gotowy do wyjścia stad.
- Kochanie... tak mi przykro- zajmuje miejsce koło niego.
Nic nie mówi, tylko ściąga czapkę i czochra włosy rękami.
CZYTASZ
„OH, shut up Wellinger" - Andreas Wellinger
FanficOna- wieloletnia przyjaciółka Richarda Freitaga, która dzięki swojemu przyjacielowi dostaje szanse na rozwiniecie kariery dziennikarskiej u boku niemieckiej drużyny. On- zarozumiały dupek, który dzięki tej jedynej zmieni się Jak się poznają? Czy...