Przekroczyłam próg salonu, stale trzymając chłopaka za rękę.
Wszyscy ucichli, a mama wyglądała jakby miała się rozpłakać.Nie płacz, bo ja tez zaraz to zrobię...
- Andreas!- krzyknęła trochę za głośno- zapraszamy!- wstała żeby podbiec i go przytulić.
- Wesołych świat wszystkim!- uśmiechnął się promiennie i zajął miejsce przy stole, które mu koło siebie przygotowałam wcześniej, mając do ostatniej chwili nadzieje na cud.
Gabrielle wyglądała jakby miała spłonąć z zazdrości.
- Nie mówiłaś, że twój chłopak jest skoczkiem- popatrzyła w moja stronę.
- Z jakiej racji miałam ci o tym wspominać. Dla mnie jest moim chłopakiem. To, że jest sportowcem to rzecz drugorzędna- wywróciłam oczami wiedząc jak bardzo leci na pieniądze i sławę.
- Jak ci się znudzi...- wyłapała go wzrokiem. Rozmawiał z moimi rodzicami- to daj znać.
- Napewno- prychnęłam- lepiej pilnuj się swojego- odeszłam od niej nie mogąc wysłuchiwać tej głupoty.
Każdy zadawał Andreasowi masę pytań.
Dotyczących naszego związku i przede wszystkim zawodu, który wykonuje.- To jak się poznaliście? Chodziliście chyba razem do szkoły tak?
- Tak babciu- przytaknęłam kobiecie.
- Miłość od pierwszego wejrzenia hmm?- napiła się.
- Wręcz przeciwnie- zaśmialiśmy się oboje.
Kiedy fala zainteresowania spadła do tego stopnia, że członkowie mojej rodziny zajęli się już pojedynczymi rozmowami, a nie przesłuchiwaniem go, mogłam w końcu mieć go tylko dla siebie.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś- złapałam go za rękę pod stołem.
- Byłbym frajerem gdybym pozwolił ci spędzić ten dzień samej.
- Rodzina ci puściła? Pewnie twoja mama nawet się oba nie nacieszyła- posmutniałam przypominając sobie nasza rozmowę przez telefon i to jak martwi się o syna.
- Było ciężko, ale zrozumiała- spojrzał na mnie tymi niebieskimi oczami.
- Kocham twój dzisiejszy wygląd. Podniecasz mnie- sama nie wierze, że mówię takie rzeczy na głos.
- Woah Bianca- zaśmiał się- nie poznaje cie, oczywiście mówię to pozytywnie.
- Wybacz, ale taka prawda. Jesteś idealny. Na co dzień tez wyglądasz cudownie, ale przeszedłeś samego siebie.
- To ty jesteś piękna. Kiedy cie zobaczyłem zaniemówiłem. Jestem szczęściarzem- położył mi dłoń na kolanie, kręcąc na nim kółka palcami, przyprawiając mnie o dreszcze.
- Zostaniesz na noc?- przygryzłam dolna wargę.
- Jeśli będziesz chciała- uniósł brwi.
Uśmiechnęłam się tylko.
Jestem straszna szczęściara, że mam takiego chłopaka jak Andreas.
Naprawdę nie wiem czym sobie zasłużyłam na niego.
Nie wierze tez w to jak z nienawiści przeszliśmy w taka miłość.
Kocham moje życie.Kiedy wieczorem wszyscy udali się do swoich domów, a babcia w końcu odkleiła się od Wellingera, udaliśmy się na górę.
- Mamo Andi zostanie na noc!- krzyknęłam w dół schodów.
- Jasne!- słyszałam jak z tata wstawia naczynia do zmywarki.
- Pierwszy raz tutaj jestem- usiadł na łóżko- czemu masz jednoosobowe?- zmarszczył brwi.
- To jest dwuosobowe- zaśmiałam się.
- Wydaje się być mniejsze- usprawiedliwił się.
- Przynajmniej będziemy bliżej siebie spać- mruknęłam.
- Otwórz w końcu prezent ode mnie- podniósł się, następnie podszedł do mnie wręczając mi pudełko.
- Tez coś dla ciebie mam- podeszłam do szafy wyciągając mu jego prezent.
- Nie trzeba było- westchnął.
- Chyba sobie żartujesz. Nie tylko ty umiesz robić niespodzianki... dobra otwieraj- strasznie się stresowałam moim prezentem dlatego poleciłam mu żeby otworzył swój jako pierwszy.
Wyglądał na bardzo zadowolonego że swoich nowych okularów przeciwsłonecznych, perfum i czapki.
Postanowiłam mu to kupić, ponieważ zawsze narzekał, że nie ma porządnych okularów i zawsze nosił moje.
Poza tym w okularach wyglądał cholernie podniecająco.- W końcu nie fioletowa- założył na głowę bordowa czapkę z bąblem- dziękuje kochanie- cmoknął mnie w usta- otwieraj swój.
Odgarnęłam włosy na plecy, otwierając pudełeczko.
W środku był piękny pierścionek.
Zakryłam usta ręka.- Andreas...
- Wesołych świat Bianca- popatrzył się w moje oczy- to nie jest jeszcze zaręczynowy ale...
- Jest piękny- przytuliłam go- dziękuje- założyłam na palec.
- Cieszę się, że ci się podoba...- objął mnie w pasie.
- W nagrodę dam ci jakaś koszulkę mojego taty do spania.
Poszliśmy do sypialni rodziców, gdzie z szafy wyciągnęłam szary t-shirt i podałam chłopakowi.
- Nie będzie zły?- ściągnął koszule i spodnie.
Obserwowałam go uważnie do ostatniej chwili kiedy znowu się ubrał. W bokserkach i koszulce taty nie wyglądał złe. Wręcz przeciwnie.
- Żartujesz sobie? Jesteś bohaterem narodowym, a twoje nogi są warte tysiące. Będzie prze szczęśliwy- zaśmiałam się.
Po przebraniu się, wspólnym umyciu zębów i rozścieleniu łóżka w końcu położyliśmy się spać.
- Myślisz, że dobrze pójdzie mi na Igrzyskach?
- Często o tym myślisz?- delikatnie objęłam jego twarz rękami. Szybko pocałował mnie w nos.
- Teraz to tylko o tym... No i tobie. Jesteście jedynymi rzeczami, które siedzą w mojej głowie.
- Jestem bardziej niż pewna, że to wygrasz- uśmiechnęłam się chociaż, zdaje sobie sprawę, że w ciemności było to mało widoczne.
- Kocham cie mała- przyciągnął mnie do siebie.
- Ja ciebie tez- zamknęłam oczy zasypiając otulona zapachem najlepszych perfum męskich na świecie.
***
Kochani z góry przepraszam za to, że rozdział nie jest dość długi i dobry 😕
Poza zaliczaniem wszystkiego po chorobie miałam dzisiaj pogrzeb mojej 97 letniej prababci dlatego dopiero wróciłam do domu
Mimo wszystko obiecuje, że postaram się pisać lepiej 💓
Nie wiem jak wam dziękować za wszystkie kochane komentarze i głosy 💞💞💞💞 jesteście najlepsi
Mam nadzieje że uda mi się do jutra napisać rozdział
No i dzisiaj Michael Hayboeck ma urodzinki!!! ❤️
Do następnego 😎
CZYTASZ
„OH, shut up Wellinger" - Andreas Wellinger
Fiksi PenggemarOna- wieloletnia przyjaciółka Richarda Freitaga, która dzięki swojemu przyjacielowi dostaje szanse na rozwiniecie kariery dziennikarskiej u boku niemieckiej drużyny. On- zarozumiały dupek, który dzięki tej jedynej zmieni się Jak się poznają? Czy...