Spojrzałem w poranne niebo. Mam już 22 lata i pracuje w firmie z komputerami. Od kilku lat nie spotkałem Willa, ani Victora...nikogo kogo bym znał z kilku lat wstecz. Tak naprawdę zmieniłbym bardzo dużo w swoim życiu, ale jednak to co się stało umocniło mnie i dodało sił na kolejne przeszkody, które musiałem pokonać by stać tu gdzie teraz jestem.
Zamrugałem oczami przed przejeżdżającym srebrnym samochodem, od którego odbiły się promienie słoneczne. Na chwilę stanąłem nie wiedząc czy dobrze zapamiętałem twarz osoby, która jechała tym samochodem, ale po chwili wyrzuciłem to z pamięci.
-Oliver!- usłyszałem głos swojego współpracownika i odwróciłem się w jego stronę.
-Cody...- wypuściłem powietrze z płuc, kiedy zobaczyłem jego nowy kolor włosów- ładnie...ładnie ci w miętowym...-wydukałem będąc w szoku.
-Ja wiem~ że zajebiście wyglądam- uśmiechnął się do mnie szeroko.
Cody to taki osobnik, który lubi iść z modą w parze mimo iż to może okazać się totalnym niewypałem bądź czystą głupotą natury ludzkiej, nie wyobrażam sobie tego osobnika samotnego, bez przyjaciół ponieważ tam gdzie się nie odwróce on wita się z jakimś swoim znajomym.
-Miętowy, potem różowy, a na końcu biały...coś mi mówi że niedługo otworzysz własny salon o nazwie "głupi i głupszy pomnożone przez trzysta jeden"- złapałem się za czoło- niedługo wypadną vi te wszystkie kłatki z tej głowy.
-Ehe...sorry baby...kłaki to ty masz tylko że w mózgu- wyminął mnie idąc dumnie.
Podbiegłem i nadal kontynuowałem z nim dość nie mająca sensu konwersację. Nigdy nie znajdę sobie normalnych przyjaciół.
2 dni później
Siedząc spokojnie na swoim obracanym fotelu, ktoś nagle zapukał do moich drzwi.
-Kto może przychodzić o tak późnej porze do mojego zacnego mieszkanka...przecież już 23...- mruczę sobie pod nosem.
Nie sprawdzając kto przyszedł, a bardzo możliwe że Cody od razu otworzyłem drzwi. Tak to...
Cody.
-No hej stary- wszedł bez zaproszenie zwalając z nóg swoje buty po drodze do salonu- słuchaj bo ja spotkałem taką laskę...
-Słuchaj to ty mnie...- zmarszczyłem groźnie brwi- jest 23, nie obchodzi mnie jaką to laskę spotkałeś nawet jeżeli to najpiękniejsza laska na świecie...
-No właśnie taka jest- uniósł uradowany ręce.
-Jaka? Z drewna czy z metalu? Kto ją nosi babcia czy dziadek, a może po prostu znalazłeś jakiegoś ładnego kija w parku i nazwałeś go super laska...a potrafi czarować?
-Uhhh no przestań! Ja tu się wypacam...-przerwałem mu.
-E e e- chrząknąłem- to ja tu mówię że jest 23 i chce spać...
-Namaste- złożył obie dłonie i pokłonił mi się jak buddzie- a więc pogadamy? Bo ja tu przeżywam zawód miłosny...
-Chodź namaste, chodź- ruchem ręki skierowałem go do kuchni.
-Namaste- znów powtórzył tą czynność co kilka minut temu i poszedł we wskazanym kierunku- wiesz ile musiałem schodów pokonać by do ciebie dojść?
-Niech zgadne milion trzysta tysięcy pięćset dwa- spojrzałem na niego jak na idiotę, którym oczywiście był.
-Otórz to- spojrzał na mnie zaskoczony.
Teraz przyszedł czas na przeprosiny a więc przepraszam. Pewnie niektórzy chcą mnie zabić za mojego lenia pospolitego, nie chciało mi się zaglądać we wiadomości ponieważ jest ich zaaaa duuuużo i po prostu mowilam sobie "dziś poczytam yoonminy a jutro zajrze do tych powiadomień". No i tak pykło że rozdział jest dopiero teraz. Starałam się, aby było troszki zabawny, mam nadzieję że troszki był, a jak nie to przepraszam ponownie, zasłużyłam na karę ja wiem, wiem ale kocham yoonminy i bardzo polecam. Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale postaram się w tym miesiącu. Namaste. 😘 Dzięki za cierpliwość.
CZYTASZ
My Little Princess (yaoi)
FanfictionOliver to szczęśliwy chłopak uczący się w liceum, pracuje w kawiarni. Will to ciemno włosy chłopak studiujący prawo. Inna wersja Love Me Forever Opowiadanie to jest boyXboy. Remont opowiadania w połowie maja (więcej informacji w rozdziale zatytułowa...