Rozdział 3- Dzieci z Bulerbyn

10.7K 695 138
                                    

-Ty głupku. Halo!!- krzyczała Amy.

Ktoś nagle uderzył mnie swoimi plecami o moje. Wrzasneliśmy.

-Austin...boże...Austin- wziąłem głęboki oddech.

-Zabije Matta...- zagryzł zęby.

-Zgadzam się- dobiegła do nas Amy.

Trzymając się w małej grupce poszliśmy dalej do przodu. Co ten Matt wymyślił. Zrobił mi wielką krzywdę. Musiałem wyjść z domu!

Zauważyliśmy Matta przy czarnej bramie. Podbiegliśmy do niego z mordem w oczach, ale on nas ucieszył gestem ręki. Uklękliśmy obok niego. Max i Zack staneli nieco dalej. To tacy szkolni głupole inaczej tacy na pokaz, co mają mięśnie, ale mózgu już nie. Coś tam robią. Czy to właśnie chciał się dowiedzieć Matt?

-Zaraz...coś was złapie za kark.. -uśmiechnął się Austin.

-Jas...-Amy pisisnęła- Austin!- krzyknęła cicho by nas nie wydać.

Teraz Austin pisnął. Dość dziewczęco. Tego się po nim nie spodziewałem.

- Cisza!- cicho krzyknął- wiem, że macie coś ku siebie...

-Ja mu nic nie zrobiłam...- odezwała się Amy cicho sycząc.

-Ja też- dodałem cicho.

Zauważyłem sylwetkę. Ktoś złapał mnie za ramię. Matt.

-Boże czuje się jak dzieci z Bulerbyn-powiedział Austin.

- EJ! Wy!- krzyknął do nas grabarz wskazując na nas palcem.

Zaczęliśmy uciekać, tak bo grabaz zaczął nas gonić. Jak zwykle, w towarzystwie Matta mam same problemy. I oczywiście wszyscy się po drodze zgubiliśmy. Wpadałem na kogoś. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy na ulice.

-Will- ugryzłem się w język.

-Mam nadzieje, że zadzwonisz- znikł za rogiem.

Usiadłem na ławce i wyciągnąłem telefon ze spodni. 23:21. Kiedy minęło, tyle czasu?

-Oliveeer!!- Amy i reszta usiadła obok mnie.

-Mama mnie zabije- pokazałem godzinę i po chwili wszyscy ruszyliśmy biegiem do domów.

***
Śnił mi się Will. Tego ranka wstałem zadowolony i uśmiechnięty. Zrobiłem poranne rzeczy i w za długiej bluzie i bokserkach zszedłem na dół. W salonie siedzi Will...ale jak? Przetarłem oczy nie mogąc dać wiary. Piecież wczoraj sam kazał mi do siebie zadzwonić.

- Dzień dobry...- uśmiechnął się olśniewająco, zbyt olśniewająco.

Jeszcze raz przetarłem oczy i usiadłem pupą na zimnych panelach. Mama wskazała na moje piękne ubranie.


My Little Princess (yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz