Rozdział 13- Dziś napisał do mnie Will

4K 283 100
                                    

Rozciągnąłem się i przetarłem delikatnie oczy dłonią. Ręką poszukałem telefonu i znalazłem go pod poduszką. Zamrugałem oczami kilka razy by przywrócić ostrość widzenia. Siódma. Za godzinę muszę być w pracy. Przeciągnąłem się i szlachetnie uniosłem tyłek z łóżka. Do pokoju weszła mama i powiedziała następujące słowa:

-Burżuazja zapraszam na dół na śniadanie... Masz cztery minuty by się ogarnąć- i dumnie odwróciła się na pięcie i poszła do siebie.

Szybko wyciągnałem z szafy bielusią koszulę i czarne rurki. Jak ja kocham się spieszyć. Najlepsza rzecz na świecie jaka może się trafić młodemu człowiekowi z rana? Pięć minut spania dłużej.

-Szybciej, szybciej- powtórzyłem do siebie czesząc włosy.

Wskoczyłem w swoje ubrania i natychmiast zszedłem na dół. Przywitałem się z mamą i tatą.

-Idziesz dziś do pracy?- zapytała mama.

-Tak, raczej widać... Rzadko zakładam białą koszule prawda?

-Nie wiem synu nigdy tego nie liczyłem- odparł tata.

-Nooo w sumie racja- wzruszyłem tetralnie ramionami i zacząłem zjadać swoją pyszną kanapkę z szynką, serem śmietankowym z ziołami.

-A kiedy przyprowadzisz w końcu swoją dziewczynę?- tata spojrzał na mnie.

Takich moementów nienawidzę najbardziej, ponieważ jestem gejem, rodzice są homofobami, jeszcze jedno ponieważ bo podoba mi się chłopak imieniem Will.

-No właśnie, właśnie- mama pomachła drewnianą łyżką.

-Mamo, tato oficjalnie zgłaszam że zabrakło mi apetytu i mam ochotę dziś być prędzej w pracy i robić nadgodziny, a w tym przypadku raczej nadminutówki...- szybko wpakowałem gruszkę w zęby złapałem za spakowaną już wczoraj torbę i buty. Wybiegłem z domu.

Na chodniku założyłem buty i pobiegłem prędko na autobus, na który czekałem ponad dziesięć minut. Zająłem wolne miejsce w autobusie i wyjąłem telefon. Nowa wiadomość.

-Ktoś mnie kocha- wymamrotałem sobie pod nosem i odblokowałem telefon- a nie to tylko orange.

Już miałem zgasić ekran telefonu, ale dostałem kolejną wiadomość. Od Willa! Moje podekscytowanie dziś sięgnęło zenitu, zawsze tak jest gdy ON pisze. Zapytał się mnie czym mam ochotę się z nim spotkać, oczywiście odpisałem mu jasne. Umówiłem się z nim dziś na dwudziestą w centrum.

***

Po dwóch godzinach nudnej pracy liczyłem na cud, który nigdy się nie pojawi. Moje myśli krążą wyłącznie przy Willu, Willusieńku. Podszedła do mnie moja przyjaciółka Emma.

-Co tam?- zapytała mnie siadając na blacie.

-Dziś napisał do mnie Will- uśmiechnąłem się szeroko.

-Tryskasz radością życia bardziej niż zwykle...

-Tak bardzo to widać, ciągle macham rękoma w przód i tył, w prawo i w lewo- przy tym to pokazuje.

***

Po powrocie z pracy natychmiast poszedłem do domu i wleciałem do pokoju jak burza. Otworzyłem szeroko szafę.

-Różowa nie, niebieska nie, zielona nie...srebrna tak- wyjąłem tą koszulkę.

Ubierałem i szykowałem się zacną godzinę, gdy nagle dostałem sms'a.

Przepraszam cie, nie mogę wyjść. Zdarzył się wypadek.

Powoli będę powracać. Mam nadzieje, że ktoś tu jeszcze zagląda. 👋👋👋.

My Little Princess (yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz