#2

2.4K 68 32
                                    

Pov Mike

- Zawaliłem na całej linii stary. Mogłem jej to powiedzieć wcześniej.

- To czemu tego nie zrobiłeś? - zapytał się mnie Paul.

- Rodzice mi powiedzieli że cokolwiek się stanie mam jej to powiedzieć na koniec roku szkolnego. Jestem na siebie wściekły że nie powiedziałem jej tego wcześniej, od razu. Ale posłuchałem się ich.

- Czasu nie cofniesz. Musisz żyć dalej, tak jak Kylie. Nie możecie ciągle być w żałobie. Trzeba żyć dalej.

- Tak tylko że najgorsze jest to, że ona nie chce sprzedać tego domu. Po co nam on jeżeli będzie nas tylko dwójka?

- Ej, mam pomysł. - powiedział Paul. - Nie mogę znaleźć mieszkania dla siebie i dla mojego kumpla, możemy z wami zamieszkać. Oczywiście będziemy się dokładać do czynszu.

- Ty czemu nie wpadłem na to wcześniej. Ale najpierw musisz mnie zapoznać z tym twoim kumplem. Muszę się upewnić że to jest normalny gość i nie będzie się dobierał do Kylie.

- Okej, zaraz do niego zadzwonię i się umówimy.

Podniosłem kciuk w górę że okej i zostawiłem go samego w salonie. Postanowiłem zamówić coś do jedzenia, bo nie ma nic w lodówce a mi się nie chce iść do sklepu na zakupy. Muszę to jakoś odkręcić. Rozumiem jej żal i złość do mnie, ale nie miałem wyboru. Muszę ją poszukać i wszystko na spokojnie powiedzieć dlaczego tak zrobiłem i postąpiłem oraz że ktoś z nami zamieszka.

Z moich myśli wyrwał mnie odgłos trzaskanych drzwi. Udałem się w ta stronę. Zobaczyłem Kylie jak ściąga gwałtownie buty.

Pov Kylie

Wyszłam do domu trzaskając drzwiami. Gwałtownie zdjęłam buty i już chciałam iść na górę żeby spakować kilka przydatnych rzeczy, gdy zatrzymał mnie nie kto inny jak mój braciszek (czujecie ten sarkazm?). Wyminęłam go ale złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. Spojrzałam na niego zimnym i wściekłym wzrokiem. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Próbowałam mu się wyrwać, lecz byłam zbyt słaba. Przez chwilę się tak z nim szarpałam aż w końcu się poddałam.

- Porozmawiajmy na spokojnie. Wytłumaczę ci wszystko czego nie rozumiesz. - powiedział. - Rozumiem twoją wściekłość na mnie. Sam jestem na siebie zły, ale nie mogłem postąpić inaczej. - zrobił taką małą pauze i zaczął mówić powoli wszystko ze szczegółami. - Gdy rodzice wyjechali mama napisała do mnie że bez względu na to co się stanie, mam ci to powiedzieć na koniec roku szkolnego. Ja się jej posłuchałem. Po jakimś tygodniu dostałem informację że nasi rodzice nie żyją, nie wiem czy mama wiedziała co ich czeka czy miała takie przeczucia że coś złego może się stać. Wszystkie pieniądze rodzice przesłali mi na moje konto bankowe przed śmiercią. - spojrzał na mnie smutnymi oczami. - Wiem że jesteś też na mnie zła ponieważ chce sprzedać dom, ale znalazłem rozwiązanie...

- No słucham, co masz mi do powiedzenia w tej sprawie. - powiedziałam obojętnym głosem.

- Paul i jego kumpel się do nas wprowadzą. Mam się z nim spotkać. - i w tej chwili zobaczyłam przyglądającego się nam przyjaciela Mike'a.

- Hej Paul. - zwróciłam się do niego. - Świetny pomysł braciszku, co nie zmienia faktu że nadal jestem na ciebie wkurwiona. Mamy na górze pięć pokoi, razem z sypialnią rodziców. Tylko teraz trzeba te dwa pokoje wysprzątać porządnie, przecież one są zastawione różnymi rzeczami.

Może zmienimy cały wystrój domu? Już mam zajęcie na jedną połowę wakacji. Mam nadzieję że chłopacy mi w tym pomogą.

- To jak, na kiedy mnie z nim umówiłeś? - wyrwał mnie z moich myśli głos Mike.

- Na ten piątek. - kurde to już za dwa dni.

- Uhh... - jęknęłam, na co dwie pary oczu się ma mnie spojrzały. - Co się tak na mnie gapicie? Mamy mało czasu. A ja chce zmienić cały wystrój domu. Więc do roboty! - krzyknęłam na co oni się na mnie spojrzeli zdziwieni. Pokręciłam tylko głową i pobiegłam na górę przebrać się w stare ciuchy, po czym przedzwoniłam do moich przyjaciółek żeby przyszły mi pomóc z remontem.

Po piętnastu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi szybko pobiegłam otworzyć. Do środka weszła Becky, Melody i Andrew na co się uśmiechnęłam bo im więcej pary rąk do pomocy tym szybciej będzie skończony remont.

- No kochani zabieramy się do pracy.

Ja poszłam po jakieś folię by zakryć meble. I rozdałam wszystkim po kilkanaście, mieliśmy tego dość dużo bo tata zajmował się budowlanką. Na pierwszy ogień poszedł salon, potem nasze pokoje i pokoje gościnne. Teraz trzeba było przynieść farby. Poszłam je wszystkie przejrzeć z dziewczynami, a chłopaki poprawiali po nas zakryte meble bo uważali że źle to zrobiłyśmy no ale cóż. Miałyśmy do wyboru: kolor turkusowy, malinowy, bordowy, błękitny, szary, jasny fiolet, pastelowy róż i kremowy pomieszany z łososiowym. Do salonu wybrałyśmy kolor bordowy, do mojego pokoju kolor malinowy i jasny fiolet, do pokoju Mike'a kolor turkusowy, do pokoju "Paul'a" i jego kolegi postanowiłyśmy że pojedziemy do sklepu i wybierzemy kolor bo żaden z tych nie pasowałby chłopakom. Od razu zapytamy się ich jaki by chcieli kolor pokoju. Poszłyśmy do góry z farbami i tymi wszystkimi przyżądami potrzebnymi do malowania. Na górze rozdzieliłyśmy się z farbami do wybranych miejsc, ja oczywiście poszłam do mojego pokoju w którym czekał na mnie Paul.

Po kilku godzinach pracy skończyliśmy, jutro postanowiliśmy poukładać meble, ponieważ wszyscy zdychaliśmy. Wszystkie pokoje pomalowane, nie ruszyliśmy sypialni bo nie chciałam żeby tam były jakieś zmiany, poza tym sypialnia przed remontem wyglądała jak dla mnie najlepiej z pokoi na górze.

- Becky mogę u ciebie przenocować, nie chce wdychać tego zapachu, może mi zaszkodzić.

- Spoko. Mama na pewno się zgodzi. - puściła do mnie oczko.

Mike poszedł do Paul'a pół godziny temu więc my też się zbieraliśmy, w końcu jest grubo po 22:00.

------------------

Cześć

I jak się podoba druga część? Nie spodziewaliście się tego co? Jak wrażenia? Kim będzie tajemniczy kumpel Paul'a? Może męską dziwką lub bandytą? Piszcie w komentarzach.

Papa do następnego.
Buziaki. 😘😘

Nie igraj ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz