#20

687 26 2
                                    

Codziennie do niej przyjeżdżam. To jest jak mantra. Dziś też się do niej wybieram.

Właśnie się ubieram i schodzę na dół. To ten dzień. Dzisiaj ma być odpinana od aparatur. Bardzo tego nie chce. Nie wiem co mam teraz robić. Przez cały tydzień staraliśmy się. Cały czasu opowiadaliśmy. Ale się nawet nie poruszyła. Jestem zrozpaczony. Nie wiem co robić. Nie chce by to się stało.

Biorę kluczyki i nawet na nikogo nie czekam. Wsiadam do samochodu i jadę prosto do szpitala.

Jestem już w środku. Mam jeszcze kilka godzin by lekarz tu przyszedł. Siadam koło niej na krześle.

- Cześć kochanie... To znowu ja. Chciałem cię poraz kolejny przeprosić. To nie miało tak być, nie chciałem tego. Nie pabowałem nad sobą. Nie wiem co się ze mną dzieje. Szaleje bez ciebie. Tak bardzo cię kocham. Nie chce byś umierała. Co ja bez cię i zrobię? Umrę chyba... Jesteś dla mnie tym co najlepsze, jesteś całym moim światem. Nie doceniłem tego. Nie doceniłem ciebie. Bardzo cię za to przepraszam. Teraz pewnie sobie pomyślisz że robię to na pokaz. - biorę ją za rękę i ją ściskam lekko. - Nie robię tego na pokaz. Bardzo mi na tobie zależy. Bez ciebie umieram od środka. Tak bardzo mi ciebie brakuje. Mam to gdzieś czy mi wybaczysz. Zapewne nie. Ale musisz wiedzieć że cholernie ciebie kocham. Jak mnie słyszysz to uścisnij moją rękę, daj jakiś znak, jakikolwiek że mnie słyszysz, rozumiesz. - poczekałem chwilę na jej reakcje.

Żadnej. Wstałem zrezygnowany, już miałem pójść...

Pov Kylie

Wiem że jestem w szpitalu, słyszę cały czas denerwujące pikanie. Wiem że ktoś do mnie przychodzi. Dokładniej, moi przyjaciele i chłopak, BYŁY chłopak. Chciałam się do nich, do niego odezwać, ale nie umiem. Nie potrafię. Mam za mało siły.

Dzisiaj, przed chwilą jak usłyszałam co powiedział Liam, zebrałam wszystkie  siły.

- Liam... - odezwałam się cicho, otworzyłam oczy i od razu je zamknęłam. - Liam... - znowu otworzyłam oczy ale już ich nie zamykałam. Patrzyłam w oczy chłopaka, było widać w nich szczęście, ulgę, strach, wszystko pomieszane. - Cześć.

On chyba nie dowierzając nadal na mnie patrzył z szeroko otwartymi oczami.
.
Stwierdziłam że skoro on się nie odzywa to ja się odezwę.

- Ja też cię kocham... Ale nie jestem w stanie ci tego wybaczyć, przykro mi. - odezwałam się.

- Rozumiem cię, nie o to mi nawet chodzi. Ty wszystko słyszałaś - powiedział cicho z ulgą w głosie.

- Tak, nie miałam tyle siły by pozbyć się tej bariery która się utworzyła wokół mnie. Gdzie jest reszta?

- W domu, powinni niedługo przyjechać.

- Dobrze.

Do sali wszedł lekarz. Uśmiechnął się na mój widok, co odwzajemniłam.

- Jak się pani czuję?

- Dobrze. Właściwie to co się stało? Pamiętam tylko tyle że ktoś pukał do moich drzwi.

- Melody weszła do środka, a ty leżałaś cała we krwi, zabrali cię do szpitala i przez miesiąc byłaś w śpiączce. - wyjaśnił Liam.

- Dziękuję za informacje. Pytałam się doktora. - cedze przez zęby.

- Musi pan wyjść, dać pacjentce odpocząć. - odzywa się pielęgniarka. Była niska, ładna, miała odpowiednie kształty i wyglądała na miłą.

- Dobrze, oczywiście. Potem jeszcze przyjadę. - podszedł do mnie, chciał mnie pocałować.

- Liam... Nie, nie rób tego - odsunęłam się trochę od niego.

On zrezygnowany wyszedł z sali, zaraz za lekarzem. Pielęgniarka podeszła do mnie i się mną zajęła. Pomogła mi wstać, musiałam się umyć. Chciałam jeszcze dzisiaj wyjść ze szpitala. Dziewczyna na pewno będą zadowolone.
Poprosiłam pielęgniarke żeby zadzwoniła do mojego domu, willi i powiedziała że już mnie odpieto i się nie wybudziłam. W końcu moja niespodzianka musi wyjść jakoś zaskakująco.



--------
Witajcie po dłuższej przerwie. Wracam do was z nowszą energią, pozytywną. Jak już pewnie zauważyliście zaczęłam pisać następną książkę DARK QUEEN. Zachęcam do czytania. Tematyka podobna.

Mam nadzieję że się cieszycie z powrotu.

Piszcie komentarze czy wam się podoba i dajcie 🌟

Bardzo mnie to ucieszy 😊

Nie igraj ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz