#19

697 31 0
                                    

Miesiąc później

Pov Liam

Nie ma jej już miesiąc, to znaczy, leży w szpitalu, od operacji wiemy tylko tyle że rany się powoli goją. Nie wiadomo kiedy się obudzi. Po operacji zapadła w śpiączkę. Nikt z nas nie wie co ma robić. Zaniedbałem gang, nie mogę się na niczym skupić. Na szczęście mam przyjaciół którzy się tym za mnie zajmują. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Ja chyba najbardziej przeżywam to co się stało, w końcu to przeze mnie Ona tam jest. Nikt nie wymawia jej imienia w domu i chyba poza domem też. Melody miała zalamanie nerwowe, aktualnie bierze leki. Alex jest przy niej cały czas. Pasują do siebie, bardzo się zbliżyli. Becka zachowuje się normalnie, choć czasem widzę jak łza jej skapnie z policzka. Wtedy najczęściej się zatrzymuje, jest nieruchoma. Wszystkim nam jej brakuje. W ciągu tego miesiąca dzwonił do nas pare razy Mike. Oczywiście on nic nie wie gdzie jest Kylie. Po tamtym wypadku nie utrzymywała z nim kontaktu, to teraz też by nie chciała.

Gdyby ta sytuacja się nie wydarzyła, gdybym wtedy nie poszedł do klubu, to byśmy planowali ślub. Jeśli w ogóle by się zgodziła. W co nie wątpię. Wiem że pewnie powiedziałaby że to za szybko, ale jak dla mnie to tylko papierek. Nie musimy się nawet pobierać...

***

Wszedłem do szpitalnej sali i usiadłem na krzesełku obok łóżka.

- Znowu sytuacja się powtarza nieprawdaż? - ścisnąłem lekko jej rękę. - Znowu to ty tu leżysz. Mam nadzieję że kiedyś mi wybaczysz ten błąd który popełniłem. Nie myślałem że taki jeden cholerny błąd może spowodować taki ból, który sam sobie zadałem. Zresztą nie tylko sobie, ale też twoim, naszym, przyjaciołom. Melody się załamała, a Becky dziwnie czasami się zachowuje...

- Przepraszam ale muszę Pana stąd wyprosić. - powiedziała pielęgniarka.

Spojrzałem się na nią i kiwnąłem głową. Pocałowałem jej rękę i policzek, gdy do pokoju wszedł lekarz.

- Dzień dobry. - uśmiechnął się lekko do mnie.

- Dzień dobry. - mrugnąłem.

- Muszę panu o czymś powiedzieć. - zrobił pauze. - Przykro mi to mówić, ale będziemy musieli odłączyć pacjentkę od aparatur. Nie możemy jej dużej tutaj trzymać.

- Pan chyba nie mówi poważnie? - zapytałem, on tylko milczał. - Nie pozwolę na to! Rozumie Pan?! Dajcie jej jeszcze chociaż tydzień. - mój głos się załamał. - Potem możecie robić co chciecie, ale dajcie jej tydzień.

Lekarz spojrzał na pielęgniarkę, ta tylko pokiwała twierdząco głową.

- Słyszałam jak Pan mówił do pacjentki. Powinniśmy dać jej jeszcze szanse, może przez ten tydzień się wybudzi. - podsunęła, za co byłem jej wdzięczny, ale nie wiedziałem że ktoś mnie podsłuchuje.

Uśmiechnąłem się lekko do niej i wyszedłem z sali, następnie ze szpitala. Wsiadłem do mojego Audi R8 i pojechałem do willi.

***


Gdy powiedziałem wszystko przyjaciołom, ucieszyli się że coś zdziałałem. Melody zadeklarowała że będzie ze mną jeździć do szpitala. A reszta będzie na pewno częściej niż przed tem.

Nie igraj ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz