... I odwrócił się powoli...
- Ty na serio myślałaś, że było mi przykro? Ale ty jesteś naiwna. Jak odeszłaś to poczułem ulgę. To wszystko co mi mówiłaś ciążyło mi. Nie powiedziałem tego tobie. Choć w sumie gdybym to tobie powiedział może zniknęłabyś szybciej. No cóż czasu nie cofnę. Ale mogę się teraz na tobie zemścić. - powiedział to i wyjął z tylnej kieszeni spodni nóż.
- Nie zrobisz tego. Nie odważysz się. - spojrzałam na niego z przerażeniem.
- Nie dajesz mi wyboru, dziwko. - ponownie do mnie podszedł i złapał mnie za szyję przykłądając do niej ostry nóż.
- Zostaw ją!! - krzyknął Liam.
- Zamknij się skurwielu.
- Zostaw ją, a w zamian za nią weź mnie.
- To nie będzie to samo. - zaśmiał się.
- Zostaw ją! - warknął mój ukochany.
- Liam... - wychrypiałam. - Nie...
- Zamknij się suko. - powiedział i przycisnął nóż bardziej do mojej już i tak obolałej szyi. Z moich oczu popłynęły łzy. Nienawidzę gdy nie mogę nic zrobić.
W mojej głowie coś zaświtało. Przecież ja mam pistolet w spodenkach. Moje ręce automatycznie zaczęły go szukać. Gdy natrafiły na coś metalowego, postanowiłam zaczekać na odpowiedni moment.
Mat zastanawiał się nad czymś, a Liam próbował się uwolnić, ale na marne. Miałam w rękach pistolet więc postanowiłam to wykorzystać. Wycałowałam w niego.
- Jakieś ostatnie życzenie...? - wychrypiałam.
Spojrzał na mnie i na moją rękę która trzymała broń.
- Nie zrobisz tego. - zaśmiał się. - Jesteś za słaba, jesteś tchórzem nie zrobisz tego.
Nienawidzę gdy ktoś mówi że jestem tchórzem. Dlatego nacisnełam spust. Jego dłoń puściła moje gardło, a ja od razu zaczęłam wdychać powietrze do płuc. Upadłam na kolana, po moich policzkach zaczęły płynąć słone łzy. Gdy się w miarę uspokoiłam spojrzałam na Liama który dalej się szarpał. Podeszłam do niego i go uwolniłam. Jego ramiona oplotły moją talię. Łzy ponownie zaczęły spływać po mojej twarzy. Jego ramiona mocniej się zacisnęły.
- Już dobrze kochanie. Jesteś bezpieczna. - uspokajał mnie.
- Wiem.
- No już dobrze.
- Cieszę się że już jest po wszystkim, tylko że jak Aszton się o tym dowie, to będzie chciał się odegrać.
- Wiem, wiem. Trzeba coś wymyślić. - westchnął. - A myślałem że będę mógł cię gdzieś zabrać na tydzień.
- To można przełożyć kochanie, ważniejsze jest nasze życie.
---
Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów ale jakoś nie mogłam się do tego zabrać. Tutaj macie rozdział. Wiem że krótki, ale jest. Następny będzie dłuższy.
Aha miałam się jeszcze was zapytać czy chciecie żeby rozdziały miały od 500-1000 słów czy od 1000-1500 słów. Piszcie w komentarzach.
Życzę udanych wakacji.
Do następnego.
CZYTASZ
Nie igraj ze mną
Teen FictionNie będę wam zdradzała. Wejdźcie i sami zobaczcie. Miłego czytania.