Jadę właśnie do willi. Oczywiście jadę taksówką, mojego auta nie było pod szpitalem. To byłoby dziwne.
Wysiadłam parę przecznic dalej od domu, chciałam wejść jeszcze do sklepu. Musiałam jakiś szampan czy coś kupić co nie.
Teraz jestem tak jakby w lepszym nastroju. Lepiej nastawiona na życie. Trochę się zdziwiłam że mogę już dzisiaj wyjść ze szpitala. I że nie dali mi skierowania do psychiatry czy coś. Ale ja tam się tym nie przejmuje.
Lepiej dla mnie. Nie będę musiała się tułać po budynkach i nie będę musiała brać leków. A znając życie napewno bym jakieś dostała.
Wzięłam jeszcze parę słodkości, jakieś fastfoody i poszłam do kasy. Zapłaciłam i ruszyłam w stronę willi. Na szczęście nie miałam ciężkich siatek.
Będę musiała pojechać jeszcze w tym tygodniu na zakupy. Dawno nie byłam. Muszę też jakoś dziewczyny rozruszać. Napewno przez ten czas nigdzie nie były. Beze mnie to nie to samo.
Martwię się trochę o nie. Nie powinnam była je zostawiać. Jestem najgorszą przyjaciółką ever.
Co do Liama... Muszę się jeszcze zastanowić. Jak mu zależy to poczeka i się postara. Na ten czas nie jestem w stanie mu wybaczyć. Coś mnie ukuło w sercu.
Właśnie staje przed drzwiami willi. Teraz zapukać czy wejść.
Nie no wejdę.
- Z buta wjeżdżam! - krzyczę na cały głos i po chwili wszyscy są przy mnie niedowierzając. - No cześć wam - uśmiecham się promienie.
Dziewczyny do mnie podchodzą i przytulają, po minucie wszyscy mnie przygniatają.
- Ej, spokojnie, bo mnie udusicie - wszyscy jak na zawołanie ode mnie odskakują.
- Kylie myślałam że już nigdy cię nie przytule - zaszlochała Melody.
Podeszłam do niej i ją mocno przytuliłam.
- Lubię zaskakiwać ludzi - mrugam do niej, na co wszyscy zaczynają się śmiać.
- Twoje poczucie humoru jest na miejscu - komentuje Leo.- Nie tylko to - mrucze cicho i się śmieje. - Przyniosłam coś ze sobą - podnoszę siatki do góry.
- Daj wezmę to - odzywa się Timos i bierze siatki w ręce i idzie do kuchni.
- Nie mogłam was tutaj samych zostawić, nie poradzilibyście sobie beze mnie - idę za Timosem.
- Byśmy sobie bardzo dobrze poradzili! - krzyczy z salonu Eric.
- Jasne, jasne!! - odkrzykuje.
Czuje że ktoś mnie przytula od tyłu. Jakieś duże ręce. Na pewno jest to mężczyzna.
- Davis wiem że to ty - uśmiecham się.
- Jak ty to robisz - oburza się.
- Mam siódmy zmysły - klepie go w ramię i przechodzę do salonu. Słysząc moją ulubioną piosenką zaczynam tańczyć na co witają mnie śmiechy moich przyjaciół.
Teraz nie czuje się jakbym miała gang, nawet w pewnym stopniu o tym zapomniałam. Jestem sobą i tylko to się liczy.
***
Jest już 2 w nocy a my jeszcze nie śpimy.
Gramy w butelkę co bardzo lubimy i często są przy tym jakieś fajne odpały.
Nagle słyszę że ktoś trzaska drzwiami.
- Co tu tak wesoło! - krzyczy Liam. Chyba mnie nie zauważył. - Czemu wy jeszcze nie śpicie! Jutro mamy dużo roboty!
- Chłopie uspokuje się - odzywa się spokojnym głosem Andrew. - Wyluzuj.
- Daj mi spokój. Wynocha stąd - warknął na nas. Wszyscy wyszli, tylko ja zostałam.
- Na mnie też będziesz krzyczeć? - odzywam się zirytowana i wkurzona. - Kim ty jesteś by im rozkazywać? Co ty z nimi zrobiłeś? Co nie mogłeś się pogodzić że mnie straciłeś? Że byłam w szpitalu? - robię krótką pauze i kontynuuje. - I tak byś mnie stracił. Po tym co zrobiłeś, nawet nie mam ochoty na ciebie patrzeć - sycze w jego stronę u idę do swojego pokoju. Słyszałam jak chłopak upada na podłogę i siebie przeklina.
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale po prostu musiałam mu coś powiedzieć. Nie miałam ochoty tolerować tego jak on się zachowuje. Jestem ciekawa czy wcześniej też tak robił.
Nawet się nie umyłam tylko padłam twarzą na łóżko i zasnęłam.
-------
Jak myślicie kiedy Kylie wybaczy Liamowi?
Czy coś się stało że Liam się tak zachowuje?
Czy chłopak się postara?
I najważniejsze czy popełnił ten sam błąd jak ją odzyska?Bądźcie ze mną a się dowiecie.
Zostaw po sobie ślad.
CZYTASZ
Nie igraj ze mną
Teen FictionNie będę wam zdradzała. Wejdźcie i sami zobaczcie. Miłego czytania.