#15

836 27 0
                                    

Miesiąc później

Byłyśmy same na imprezie chciałyśmy pobyć trochę same, bez chłopaków. Już minęły cztery godziny odkąd tutaj byłyśmy. Postanowiłyśmy że pójdziemy wszystkie do łazienki. Wydawało nam się że nikogo nie było w kabinach, być może gdybyśmy tyle nie piły lub bardziej uważały to by się nigdy nie stało.
Poprawiałam sobie makijaż a Becky i Melody rozmawiały o mnie i Liamie. Nie przeszkadzało mi to, często rozmawiałyśmy o nas. Tylko teraz było jakoś dziwnie, zastanawiały się czy jak to wszystko się skończy  to mnie gdzieś zabierze. Też jestem tego ciekawa. Kocham go, bardzo mocno, jeszcze mu tego nie powiedziałam ale zamierzam to niedługo zrobić, nie wiem jak zareaguje, nie wiem co zrobię jak mnie odtrąci. No więc dziewczyny rozmawiały a ja się malowałam, aż nagle usłyszałam jakiś hałas odbiegający z jednej, z kabin. Przerwałam moją czynność i zaczęłam się rozglądać. Jak już się odwróciłam do lustra zobaczyłam w jego odbiciu nikogo innego jak Ashtona. Przeraziłam się trochę, ponieważ nie miałam nic na swoją obronę do tego byłam nieco wstawiona. Dziewczyny przestały gadać i spojrzały na mnie a potem na niego, były chyba bardziej przerażone niż ja. Zaczął się do mnie zbliżać, przypomniałam sobie że wsadziłam do torebki gaz pieprzowy. Chwyciłam do niej i zaczęłam szukać aż w końcu natrafiłam na coś metalowego, wyjęłam to i schowałam za plecami.

- No, no, no, kogo my tu mamy. Melody, Becky i... moja ulubiona, Kylie.

- Odpierdol się ode mnie.  - warknęłam w jego stronę przybliżając się do dziewczyn. Zauważyły co mam w ręce po chwili też zaczęły czegoś szukać. Ten debil coraz to bardziej się do mnie zbliżał. - Kurwa ty się do mnie nie zbliżaj!

Tak jak myślałam nie posłuchał się i jeszcze bardziej się do mnie zbliżył, postanowiłam wykorzystać sytuację i popryskałam go po twarzy. Od razu go wyminełyśmy i ruszyłyśmy biegiem do drzwi, które były zamknięte. Melody wyciągnęła z włosów wsówke i zaczęła robić coś w drzwiach. Otworzyły się i wyszłyśmy spokojnie z toalety, po chwili też z klubu.

- Zadzwonię do Liama. - oznajmiłam dziewczyną.

Wyjęłam telefon i wybrałam numer do mojego chłopaka.

Liam:
Halo?
Kylie:
Cześć kochanie, chciałbyś po nas przyjechać?
Liam:
Przyjechałbym po ciebie ale z chłopakami wypiliśmy i  no nie mogę.
Kylie:
No dobrze. Westchnęłam.
W tle usłyszałam jakiś kobiecy głos.
Kochanie ktoś jest u ciebie?
Zaczęłam się trochę martwić.
Liam:
Nie, nikogo u mnie nie ma. Załapał mi do słuchawki.

Miałam dziwne przeczucia. Rozłączyłam się zdenerwowana i ruszyłam biegiem do domu mimo że miałam wysokie buty i się chwiałam. Usłyszałam jeszcze tylko moje imię za sobą. Nawet się nie obejrzałam za siebie.

***

Do domu wbiegłam jak poparzona. Nawet nie zdjęłam butów i kurtki tylko od razu wbiegłam na górę i pokoju Liama.

To co tam zobaczyłam...

----------

Nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń, po prostu wzięłam telefon, usiadłam sobie na łóżku i zaczęłam pisać. Z każdym następnym słowem tworzył się w mojej głowie dalszy ciąg tej książki.

Nie możecie się pewnie doczekać następnej części co?

Teraz wam obiecuje że postaram się częściej pisać.

Nie igraj ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz