25

11.7K 1.3K 951
                                    

Szedł spokojnym krokiem, a w jego uszach rozbrzmiewały dźwięki najlepszych piosenek o miłości. Rok szkolny finalnie się zakończył, a on cały czas uśmiechał się na myśl o dwóch najbliższych miesiącach słonecznego lata. I może ten uśmiech był także powiązany z widokiem machającego do niego bruneta... Tak, to było zdecydowanie to.

- Taehyung! Słuchaj, zabieram cię zaraz na lody i ani mi się waż odmawiać. - Oznajmił również uśmiechnięty. - Cieszmy się, że koniec naszej męczarni i korzystajmy póki mamy czas. - Zaśmiał się.

- Jasne, że się cieszę. - Powiedział, chowając słuchawki do kieszeni. - Po dziesięciu miesiącach ciągłego wkuwania każdy by się cieszył. W końcu będę mógł poleżeć brzuchem do góry bez żadnych wyrzutów sumienia, a to się ceni. A co do wakacji... Masz już jakieś konkretne plany? - Spytał nieśmiało, mając nadzieję, że uda mu się namówić przyjaciela na wspólny wypad nad ocean.

- Tak w sumie to ja nic wielkiego nie planowałem. Małe wypady nad wodę, wycieczki po różnych miastach i tyle. Jednak moi rodzice od pewnego czasu próbują namówić mnie, abym zgodził się na to, żeby ściągnęli mnie do siebie, do Japonii. Chcą, żebym tam z nimi zamieszkał, ukończył liceum i chodził na jakieś super luksusowe studia przygotowujące mnie do przejęcia rodzinnej firmy. Tyle tylko, że ja nic takiego nie chce robić i obawiam się, że w końcu i tak postawią na swoje i zwyczajnie mnie do tego zmuszą. - Westchnął, smutno.

Taehyungowi na te słowa momentalnie zrzedła mina. Nie wyobrażał sobie teraz choćby dnia bez bruneta, a co dopiero, gdyby ten musiał wyjechać na tak długo. Nagle jego ochota na ulubione lody zniknęła, a na jej miejsce wstąpiła chęć przywiązania Jeona gdzieś w jego pokoju, byleby ten tylko nigdzie nie wyjeżdżał.

Najlepiej do jego łóżka, wtedy nie dość, że byłoby mu wygodnie, to jeszcze czerwonowłosy nie miałby nic przeciwko, aby co ranka budzić się koło tego chłopaka.

- Uhh... Ale ty nie chcesz jechać, prawda? Zostaniesz w Seoulu? - Spytał niepewnie, wciąż będąc w lekkim szoku.

- Oczywiście, że nie chce. Nie mam też ochoty prowadzić ich rodzinnej firmy, ale chyba wiesz, jacy są moi rodzice. Zawsze stawiają na swoim, dlatego obawiam się, że tym razem też tak będzie. Jednak nie chce narazie o tym myśleć, wolę cieszyć się póki mogę i korzystać z czasu wolnego. - Westchnął, jak gdyby nigdy nic zahaczając palcem o wskazujący  palec Kima.

- C-Co ty robisz? - Spytał, oblewając się rumieńcem.

- Mieliśmy iść na lody, prawda? - Uśmiechnął się uroczo, zaczynając iść przed siebie i ciągnąc za sobą przyjaciela.

———————

- Nadal nie wierzę, że to już wakacje. - Odezwał się Kim, leżąc głową do dołu na kanapie Jungkooka, z którym byli w trakcie oglądania filmu.

- Ja też. - Odparł, podając czerwonowłosemu miskę z popcornem. - I jestem przeszczęśliwy, że nie musimy już ślęczyć tyle przy książkach od matematyki.

- Cieszysz się, że nie musisz już tyle ze mną siedzieć? - Zaśmiał się czerwonowłosy, próbując trafić popcornem do ust.

- Przecież i tak prawie cały czas z tobą siedzę. - Odpowiedział, kradnąc chłopakowi jego przysmak. - Ale ani trochę mi to nie przeszkadza, lubię spędzać z tobą czas, Taehyung.

- Ja z tobą także, Kook. - Rzekł spokojnie, z przymrużonymi oczami patrząc na bruneta. - Jednak nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale jak dalej będziemy tak siedzieć na kanapie, przed telewizorem, jedząc popcorn, chipsy lub słodycze, to skończymy, jako stukilowe ziemniaki i już zawsze będziemy skazani na takie życie, bo nikt nas nie będzie chciał.

- Ty nawet ważąc dwieście kilo wyglądałbyś wspaniale. - Puścił Taehyungowi oczko, uśmiechając się dwuznacznie.

Czerwonowłosy za to zaśmiał się nerwowo, ponownie już dzisiaj oblewając się rumieńcem.
- W takim razie w najgorszym przypadku zostaniemy przyjaciółmi z korzyściami. - Znowu zaśmiał się nerwowo, próbując swoim żartem rozładować atmosferę.

- Albo parą grubiutkich kartofli. - Zaśmiał się Jungkook, cały czas wpatrując się w zawstydzonego chłopaka.

W ostatnim czasie, im bardziej świadomy był jego sytuacji, tym bardziej zaczynał lubić doprowadzanie chłopaka do takiego stanu. Wiedział, że może było to troszeczkę nie w porządku, ale zawstydzony Taehyung był zwyczajnie uroczy.

Na ogół był uroczy, nawet kiedy jego pyskata buźka się nie zamykała. Nawet, kiedy był wkurzony wyglądał o wiele lepiej niż Hyuna, czy każda inna dziewczyna.

Kurwa.

- J-Jungkook przestań. - Oznajmił stanowczo chłopak.

- Co mam przestać? - Spytał udając, że nie wie, o co chodzi i cwaniacko się uśmiechając, przysunął się bliżej normalnie już siedzącego nastolatka. - Przecież nic nie robię. - Dodał, odstawiając na stolik miskę z popcornem trzymaną przez czerwonowłosego, a sam usiadł na jego kolanach, opierając dłonie o tył kanapy.

- Kook, r-rozmawialiśmy j-już o tym. Nie baw się t-tak, błagam. - Powiedział, próbując unormować swój oddech i szalejące serce.

- Tak też mam nie robić? - Spytał, powoli przejeżdżając ustami przez całą linię szczęki przyjaciela.

Zaskoczył się jednak, kiedy chłopak nagle poderwał się i ustał na nogach, tym samym spychając go z jego kolan.

- Naprawdę miałem nadzieję, że coś sobie przemyślałeś, jednak to, że po raz kolejny bawisz się moimi uczuciami je--- - Mówił szybko czerwonowłosy, będąc bliski płaczu z nadmiaru emocji, kiedy nagle poczuł wargi Jungkooka na tych swoich.

Na początku próbował odepchnąć od siebie chłopaka, jednak kiedy ten przysunął go do samej ściany, nie miał już możliwości ucieczki. Zrezygnowany przestał się hamować i zaczął oddawać pocałunek, który z czasem stawał się jeszcze bardziej chaotyczny i mokry. Wszystko dopełniła nuta porządnia, która rozpaliła zmysły ich obu. Pocałunek jednak trwał tylko kilka minut, po czym oboje się od siebie oderwali, dysząc ciężko w swoje usta.

Taehyung długo jeszcze nie wierzył w to, co się właśnie stało. Ten pocałunek ani trochę nie wyglądał na taki, który miałby z zamiarze tylko narobić mu nadziei. Brunet naprawdę się do niego przyłożył.

- K-Kook? - Odezwał się w końcu, gdy ich czoła wciąż się o siebie ocierały.

- Hm? - Mruknął, a na jego twarzy można było zauważyć mały uśmieszek.

- Ja chyba zwariowałem. - Odpowiedział, wciąż dochodząc do siebie.

- Ja też. - Dodał, ponownie pochylając głowę i składając na ustach Kima krótki pocałunek. - Zwariowałem przez ciebie, Taehyung. - Uśmiechnął się, patrząc się intensywnie w oczy chłopaka, który po chwili sam wpił się namiętnie w jego usta, które tak kurewsko go uzależniały.

Między ich ciałami praktycznie nie było żadnej przestrzeni, co tylko potęgowało letnią temperaturę. Tak więc nie czekając dłużej, ciemnowłosy ściągnął z siebie koszulkę, podnosząc czerwonowłosego pod kolanami.

I'm Not Gay. ✝ TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz