- Jungkook? - Szepnął, lekko otwierając swoje powieki, a swój wzrok utkwił w pięknym, gwieździstym niebie.
- Hm? - Mruknął brunet, jeszcze bardziej wtulając w siebie chłopaka i przejeżdżając dłonią po jego przedramieniu.
- Kocham cię. I... - Zaczął mówić, jednak brunet mu w tym przeszkodził.
- Też cię kocham. - Przerwał mu, zaraz składając soczystego buziaka na czole czerwonowłosego.
- J-Jungkook. - Mruknął, rumieniąc się. - Nie skończyłem jeszcze mówić.
- A więc kontynuuj, słonko. - Uśmiechnął się, czując ciepło płynące od policzków drobniejszego.
- Mh... Kook, k-kocham cię i... I chciałbym, abyśmy byli razem jak najdłużej to tylko możliwe. - Zaczął, splatając razem ich palce. - Nie wyobrażam sobie, jak miałoby wyglądać teraz moje życie, gdyby nie byłoby w nim nas. Razem. Nie wiem, może to zabrzmi zbyt banalnie i naiwnie, ale obawiam się, że zwyczajnie jestem od ciebie uzależniony. Nigdy nie sądziłem, że mając naście lat będę pewny swoich uczuć do kogoś i tym bardziej, że będę myślał o kimś jako o tej jednej i jedynej osobie na całe życie. Myślałem raczej, że dopiero mając trzydzieści parę lat i dwa koty w mieszkaniu znajdę sobie jakiegoś starszego fagasa, a pewnie po dwóch latach się rozwiedziemy. Ale cóż, panie Jeon Jungkooku, namieszałeś mi w głowie i w moim serduszku i aktualnie nie mam nawet zamiaru tego zmieniać. I ani trochę nie żałuję tych wszystkich wylanych łez i wlanego w siebie alkoholu, bo bez tego najprawdopodobniej nie było by nas. Nie byłbym teraz najszczęśliwszym chłopakiem na świecie i nie leżałbym na kocu, na plaży, oglądając gwiazdy i tuląc się w twój cudowny tors. - Dokończył, oplatając ręką klatkę piersiową bruneta i błądząc wargami po jego szyi, aby w końcu złączyć razem ich wargi.
Jeon uśmiechnął się w wargi swojego chłopaka, jeszcze bardziej pogłębiając ich pocałunek i umieszczając dłoń na jego talii. Po chwili Taehyung oparł się kolanami o koc, aby móc spokojnie złapać twarz swojego chłopaka w obie ręce. Poczuł nagle, jak brunet błądzi swoimi dłońmi pod jego koszulką, a w końcu te niebezpiecznie zaciskają się na jego pośladkach.
- M-Mhm-Jungkook. - Mruknął, odrywając się od jego ust i ciężko dysząc. - Boże dlaczego ty jesteś wiecznie taki napalony? - Zaśmiał się, widząc cwaniacki uśmiech na twarzy chłopaka.
- Wiesz, jak ma się blisko siebie tak zajebistego chłopaka, trochę trudno jest się hamować. - Odrzekł, schodząc dłońmi jeszcze niżej i ściskając czerwonowłosego pod kształtnymi pośladkami. - Poza tym już i tak raz nam dzisiaj przerwano, należy nam się rekompensata.
- Jesteśmy na plaży, idioto. - Zaśmiał się ponownie, gdy z jego ust wydostał się niespodziewany jęk.
- No i co z tego? - Mruknął, zmysłowo przygryzając płatek jego ucha i wypinając swoje biodra, tak aby Tahyung mógł poczuć jego erekcję.
- To, że w każdej chwili ktoś może tutaj przyjść. Poza tym to miejsce publiczne. - Jęknął ponownie, odchylając szyję, aby brunet miał lepszy dostęp do jego wrażliwego miejsca.
-------
- Aj, Przepraszam! - Krzyknęła Yongsun zaraz po tym, jak przez swoją chwilową nieuwagę, trąciła kogoś ramieniem.
Odwróciła się, by zobaczyć, czy tej osobie nic się nie stało, jednak ujrzała granatowowłosą dziewczynę, klękającą nad wypadłymi jej z ręki zakupami. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, uklękła przy niej, natychmiast pomagając jej spowrotem zapakować wysypane rzeczy.
- Przepraszam bardzo, nie zauważyłam cię. - Rzekła jeszcze raz różowowłosa, chaotycznie wkładając prawie rozbite butelki wina do reklamówki trzymanej przez wciąż lekko zszokowaną dziewczynę.
- O-Okej. Nic się nie stało. - Zająknęła się, chwytając za opakowanie ciastek i niechcący przy tym zahaczając swą dłonią o dłoń sprawczyni tego wypadku.
- Mh, przepraszam. - Powtórzyła, pomagając nieznajomej wstać i podając jej ponownie spakowaną reklamówkę. - Yongsun jestem. - Oznajmiła niepewnie, wyciągając ponownie dłoń w stronę ciemnowłosej.
- Moonbyul. Miło mi. - Odpowiedziała, po czym uważnie zaczęła przyglądać się dziewczynie.
- Coś się stało? - Spytała Yongsun, zauważając dziwny wyraz twarzy Moonbyul, kiedy jej oczy skierowane były w jej stronę.
- Nie, po prostu masz naprawdę uroczy uśmiech. - Oznajmiła jak gdyby nigdy nic, odruchowo sięgając dłonią do jej kosmyków, które zaczęła przeczesywać. - Ah, no tak! - Rzekła dosłownie parę sekund później, kiedy w kieszeni poczuła wibracje swojego telefonu. - Przepraszam cię bardzo, ale zapomniałam, że mi się spieszy. Do zobaczenia! - Krzyknęła, odwracając się na pięcie i przykładając telefon do ucha, odeszła.
Yongsun za to zdała sobie sprawę, dlaczego tak naprawdę wyszła o godzinie drugiej w nocy na dwór, w samej koszulce. Oczywiście winni temu byli nie kto inny, jak jej kochani przyjaciele Jungkook i Taehyung, którzy od kilku godzin nie odbierali telefonu i prawdopodobnie przepadli bez śladu.
Całe szczęście wyspa tętniła życiem praktycznie 24/7, dzięki czemu nie musiała obawiać się o to, że zgubi się w ciemnościach. Przeszła więc wzdłuż chodnika prowadzącego na plażę, aby następnie dostać się na jej brzeg, gdzie ostatni raz widziała swoich przyjaciół.
No i miała rację, byli tam. Jednak kilka metrów dalej, pod jakimiś palmami i najwyraźniej bawili się świetnie. Przynajmniej tak było można wnioskować z widoku całującej się dwójki w dodatku patrzącej na siebie z tak wielkim uczuciem. Ah, tak. To miłość.
I dziewczyna mogła przysiądz, że tak jak długo udawała, że jej nieodwzajemnione uczucie nic nie znaczy, tak teraz nawet nie zauważyła, kiedy na jej policzkach pojawiły się gorzkie łzy, a mimo to ona uśmiechała się na widok tej szczęśliwej i zakochanej w sobie dwójki. Paradoks.
Nie chciała im przeszkadzać i przynajmniej wiedziała już, że nic im nie jest, także postanowiła zwyczajnie niezauważenie wrócić do hotelu. No i na początku taki miała zamiar, jednak tym razem łzy i smutek były od niej zwyczajnie silniejsze, a ona nie chciała, żeby ktokolwiek o nich wiedział.
Wyciągnęła więc ze spodni telefon, podłączyła do niego słuchawki i włączyła swoją ulubioną playlistę, swoje kroki kierując do pobliskiego kiosku, gdzie kupiła dwie butelki jakiegoś dobrego wina, które polecił jej sprzedawca. Nie lubiła za często poddawać się używkom, jednak ten raz był zdecydowanym wyjątkiem. Zwyczajnie potrzebowała się rozluźnić, ogarnąć i przywrócić do normalnego stanu. Nie chciała być niczyim problemem, wyrzutem sumienia.
Dziękowała sobie teraz w myślach, że zdecydowała się na pojedynczy pokój, ponieważ miała całkowitą swobodę. A teraz plan był prosty - Wypłakać się, wypić cały alkohol i zasnąć, aby jutro rano czuć zażenowanie całą tą sytuacją.
Bo w końcu przyjaźń wymaga poświęceń. Warto trochę przecierpieć, aby w końcu spotkać swoje przeznaczenie.
•••••••••••••••••
Miłego wieczoru/dnia!
CZYTASZ
I'm Not Gay. ✝ Taekook
FanfictionPopularny nastolatek - Jeon Jungkook i jedna impreza, przez którą jego życie obraca się o 180°. Szkolny ficzek, trochę fluffu, trochę komedii Występować będą wulgaryzmy, sceny 18+ i dużo sarkazmu, ironii. Top!Jk 07.03.2018 - #37 w fanfiction 08.03...