ROZDZIAŁ III

472 18 0
                                    

Pierszy sygnał... drugi... trzeci...

-Hallo ?
-Hej Michał. Jestem już w domu dziecka. Może wpadniesz mnie odwiedzić ?
-Kicia przepraszam cię ale dzisiaj nie mogę.
-Rozumiem kochanie... To może jutro?
-Pewnie słonko. Wpadnę jutro i to jak najwcześniej.
-Kocham cię
-Ja Ciebie też pa mała.

Rozłączyłam się i patrzyłam w sufit. Chwilę później ktoś zapukał. Otworzyłam i zobaczyłam Monike ,Darię i Davidka. Wszyscy rzuciliśmy się sobie w objęcia i leżeliśmy na łóżku. To ostatnie chwile razem przed dłuższą rozłomką. Po jakiejś godzince Monika i Daria wyszły na kolację a David siedział ze mną na łóżku.

-Nie idziesz jeść ?-zapytał malec.

-Wiesz... ja w sumie nie jestem głodna.

Chłopiec przytulił się i powiedział:

-Będziesz za mną tęsknić ? Jak wyjadę?

Spojrzałam na niego...

-No pewnie ,że tak... Ale będę codziennie dzwonić. Będziesz mi opowiadał co ciekawego się działo a za parę lat przedstawisz mi swoją dziewczynę ,która będzie wieeelką szczęściarą.

David mocno mnie przytulił i pocałował w policzek.

-Nie poradzę sobie bez ciebie....-zaczął a po policzku spłynęły mu dwie duże łzy.

Podniosłam mu twarz i wytarłam łzy...

-Poradzisz sobie... wiesz dlaczego ?

-Dlaczego?-spytał dalej płacząc.

-Bo jesteś moim silnym chłopcem. Nie możesz mi się poddać. Zrób to dla mnie dobrze ? A jeśli będziesz już tak słaby że naprawde nie będziesz sobie radził, to ja przylecę. Ucieknę stąd i cie znajdę.

Chłopczyk objął mnie tak mocno jak jeszcze nigdy.

-No już... zmykaj na kolacje...- pocałował mnie w policzek i wybiegł z pokoju.

Siedziałam i patrzyłam w telefon. Napisałam do Michała ze 100 wiadomości... wszystkie wyświetlił ale na żadną nie odpisał. Pewnie jest zajęty.... Po paru minutach do pokoju ktoś zapukał. Myśląc ,że to Davidek automatycznie powiedziałam prosze. Okazało się ,że to Sebastian. Wszedł uśmiechnięty trzymając w ręku tackę z sokiem i grzankami.

-Nie zeszłaś na kolację więc kolacja przyszła do ciebie -położył rzeczy na łóżko i usiadł obok.

-Dzięki ale nie jestem głodna...

-Czyżbyś była z tych lasek co to się głodzą żeby za wszelką cene mieć płaski brzuch ?

-Niee... ja poprostu nie mam apetytu.

-No to mamy problem -zaczął -Nie wyjdę stąd dopóki wszystko nie zniknie z talerza.

-Chyba oszałeś...

-Już dawno- zaśmiał się- A teraz jedz jeśli nie chcesz żebym spał z tobą w jednym pokoju.

-Eghh... jesteś niemożliwy...

-Jedz jedz...

Powoli zabrałam się za jedzenie. Sebastian usiadł obok i rozmawialiśmy. Śmialiśmy się i żartowaliśmy. Naprawę się starał sprawić żebym dobrze sie czuła w tym miejscu. Po jakiejś godzince zapytał :

-A gdzie ten twój chłopak? Nie widziałem ,żeby jakiś typek wchodził do twojego pokoju. Wystawił cie ?- kiedy to usłyszałam przerwałam jedzenie ,przestałam się śmiać i powiedziałam stanowczo :

-Sebastian słuchaj! Po 1 czy ty mnie do cholery szpiegujesz ?! Po 2 nie żaden typek tylko Michał !A po 3 nie wystawił mnie. Nie miał dzisiaj czasu żeby wpaść... Wiesz musze sie już chyba położyć...- chyba pierwszy raz podniosłam na kogoś głos.

Obrót życia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz