***David POV. ***
Mia powiedziała, że chcą wybrać się na koncert. Wiedziałem, że nie mają zbyt dużo czasu dla samych siebie od kiedy pojawiła się Lenka. Zresztą n8e oszukujmy się... Mia nigdy nie miała dla siebie czasu. Zawsze komuś pomagała albo zajmowała się Moniką, mną i Darią. Dlatego stwierdziliśmy, że zajmiemy się maluchami a oni na spokojnie pobawić się na koncercie. Zresztą i tak mieliśmy z siostrzyczką nadrobić pare filmów. Kuba dał nam 50 złotych na pizze i wyszli. Powiedzieli, że wrócą koło 1 albo 2 chociaż szczerze w to wątpie. Pewnie za dużo wypiją i skoczą gdzieś jeszcze. Ale nie ważne... To ICH wieczór. Zamknęliśmy drzwi kamera na klucz.
Popatrzyłem na Darię i wymieniliśmy porozumiewać że spojrzenia. Zawsze zastanawiałem się czy wszyscy bliźniacy tak mają ale ja i Daria mamy tak jakbyśmy czytali sobie w myślach.-Zamówie margarite i hawajską -powiedziała.
-A ja włączam Gwiezdne Wojny.
Zaplanowaliśmy maraton Gwiezdnych Wojen do rana. Zamówiliśmy pizze. Było trochę ciężko z adresem ale powiedzieliśmy kobiecie która przyjmowała zamówienie , żeby dostawca pojechał na plażę. Przy samym wejściu jest nasza przyczepa. Włączyłam film a w tym czasie Daria zrobiła popcorn. Przyniosła nam dwie duże miski.
Usiadła na fotelu.-Widziałeś mojego...
-Misia? Tak...
Rzuciłem jej pluszaka i włączyłem film. Jakieś 40 minut później usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Daria zatrzymała film.
-Otwórz, to pewnie pizza- poleciła.
Zapłaciłem dostawcy pieniądze i rozłożyłem pizze na stole. Kiedy skończyliśmy jeść, rozłożyliśmy karty. Jestem mistrzem ale Daria też świetnie sobie radziła, dlatego gra z nią nigdy nie była nudna. Rozgrywka była zaciekła ale koniec końców Daria wygrała.
-Ha! I kto jest najlepszy? -zaśmiała się i uniosła tryumfalnie ręce.
-Ten sie śmieje kto sie śmieje... -przerwało mi pukanie do drzwi.
Spojrzeliśmy na siebie niepewnie.-Zamawiałaś coś jeszcze? -upewniłem się.
-Nie, przecież tobie też bym zamówiła.
Pukanie powtórzyło się. Zdawało mi się, że nawet stało się mocniejsze. Daria się przestraszyła. Ścisnęła mocniej ścisnęła misia.
Dotknąłem jej dłoni.-Sprawdzę kto to... -powiedziałem spokojnie i uśmiechnąłem się, żeby dodać jej otuchy.
-Uważaj... -wyszeptała.
Chwyciłem w rękę nóż, gotowy do obrony i otworzyłem drzwi. Jednak nikogo za nimi nie było. Odwróciłam się uśmiechnięty do Darii.
-Widzisz? Nikogo nie...
W tym momencie usłyszałem pisk dziewczyny i zobaczyłem cień za sobą. Zanim zdążyłem się obrócić napastnik ogłuszył mnie, uderzając mnie w głowę jakimś kijem. Upadłem na podłogę. Widziałem tylko cienie trzech ludzi. Jeden z nich zaczął szarpać Darię. Próbowałem się podnieść, pomóc jej ale to na nic. Zbyt mocno oberwałem. Do tego jeden z napastników przygwoździł mnie butem do ziemi. Potem przyłożył jej do twarzy jakąś chusteczkę i po chwili dziewczyna upadła. Następnie chwycili na ręce Lenę i wybiegli z domu. W tym momencie straciłem przytomność.
Pamiętam tylko krzyk Darii i płacz dzieci.
Kiedy się obudziłem usłyszałem żałosny płacz Mii a nad sobą zobaczyłem rozmazane cienie.-David... David... -słyszałem jak przez mgłę.
Po chwili jednak wszytsko wróciło do normy.
Podniosłem się szybko.-Daria! Gdzie Daria? -zawołałem rozglądają się.
Dziewczyna była bardzo słaba. Dawka o duża ją całym, którą jej dali musiała być bardzo silna. Leżała na fotelu z lednie uniesionymi powiekami. Podbiegłem do niej i mocno przytuliłem.
CZYTASZ
Obrót życia
RomanceNazywam się Mia. Mam kochającą rodzinę ,wspaniałego chłopaka ,cudowną przyjaciółkę ...to znaczy miałam... przed wypadkiem...