Do samego rana już nic mi się nie śniło. Obudziłam się około 10. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam ,że Kuba leży obok mnie. Z wielkim uśmiechem na ustach, bacznie mi się przyglądając.
-Dzień dobry śpiochu- powiedział i pocałował mnie w czoło. Jednym ruchem pchnęłam go tak ,że spadł na podłogę. Zaczęłam się zwijać ze śmiechu.
-Ejj za co to?- zapytał zdziwiony.
-Domyśl się...-wychyliłam się z łóżka i popatrzyłam na niwgo cwanie się uśmiechając. Rozczochrane włosy swobodnie spadały mi przez ramiona więc spróbowałam cięgnąć po gumkę leżącą na szafce ,żeby związać je w koka. Wychyliłam rękę i Kuba to wykorzystał. Chwycił mnie mocno i pociągnął. Upadłam na niego bezwładnie. Nasze serca i usta znajdowały się teraz prostopadle i bardzo blisko siebie. Rękami podpierałam się o jego klate i pattzyliśmy sobie w oczy w ciszy. Miał piękne oczy.
-To...-przerwałam nagle ciszę.- Wiesz już za co cie skopałam?
Chłopak uśmiechnął się ,złapał mnie w talii i jednym ruchem okręcił się o 180°. Teraz to ja leżałam na dywanie a on był nade mną.
-Chyba potrzebuje podpowiedzi...-odparł.
-No więc panie Jakubie...-zaczęłam zakładając mu ręce na ramionach.- Popiersze chyba musimy pospisać pana łóżko bo nie spał pan w tym co trzeba...
-A po drugie?- dopytywał chłopak przysówając twarz bliżej mojej. Teraz czułam jego oddech na policzkach.
-A po drugie...Za buziaka.
-No to pani Miu ,chyba trafię do więzienia bo zamierzam drugi raz złamać prawo...-w tym momencoe nasze usta się złączyły. Trzymałam fo mocno za szyję a włosy roztrzepały mi się po podłodze. Kuba trzymał mnie jedną ręką w talii a drugą podpierał się obok mojej głowy. Pocałunek trwał kilka minut ,a ja czułam się jak we śnie. Kiedy pocałunek się skończył chłopak położył się obok na dywanie. Patrzyliśmy w sufit i nie mówiliśmy nic. Słychać było tylko nasze oddechy i śpiew ptaków zza okna. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Monikę opierającą się o próg z rękami skrzyżowanymi na klatce piersiowej i szerokim uśmiechem na ustach.
-Idziecie na śniadnie czy lizanie się wam wystarczy?-zaśmiała się siostrzyczka. Chwyciłam poduszke i rzuciłam w nią.
-Zaraz będziemy-odparłam.
Dziewczyna zniknęła za drzwiami a ja podniosłam się z podłogi. Kuba jeszczd chwilę leżał obserwując moje ruchy. Miałam na sobie czarną obcisłą koszulkę na ramiączkach i krótkie materiałowe spodenki. Związałam włosy i zaczęłam się schylać po poduszki i ubrania. Podczas jednego skłonu poczułam na tyłku wzrok Kuby. Odwróciłam się w jego stronę:
-Moższ wyjść? Albo chciaż mi pomóc?
Chłop przewrócił się na prawy bok i podparł głowę na zgiętej ręce.
-Ale z tej perspektywy są takie cudowne widoki...
Rzuciłam w niego poduszką i zaśmiałam się.
-Masz za swoje...
Doprowadziłam pokój do porządku po czym wypchnęłam Kubę za drzwi i otworzyłam szafę. Dziś nie planowałam nigdzie wychodzić. Pada deszcz i jest zimno. Założyłam dżinsowe szorty i za dużą bluzę (którą Kuba zostawił w pokoju). Potem poszłam do salonu. Przywitał mnie przyjemny zapach jajecznicy na bekonie. Rozejrzałam się po kuchni patrząc czy coś mi zostawili. Niestety... Kto późno przychodzi sam sobie szkodzi. Monika i Kuba zaczęli oglądać telewizor ,a ja wyjęłam z szafki patelnie jajka i bekon i zaczęłam przygotowywać posiłek. W sumie powinnam być na diecie bo oponka rośnie ale narobili mi smaka. Dobra... Dieta od jutra. Wyciągnęłam nóż i zaczęłam krojenie mięsa. W między czasie na patelni roztapiało się masło. Po chwili boczek już swierczał w tłuszczu. Stałam na kuchenką patrząc jak mięso się rumieni kiedy usłyszałam zza pleców głos Kuby.
CZYTASZ
Obrót życia
RomansaNazywam się Mia. Mam kochającą rodzinę ,wspaniałego chłopaka ,cudowną przyjaciółkę ...to znaczy miałam... przed wypadkiem...