15

13.7K 263 12
                                    

- Japierdole...- gdy zeszłam na dół zobaczyłam kolegów Jasper'a siedzących na kanapie.
- Mały aniołek zamienia się w diabełka -Zaśmiał się Zayn.
-Jasper ktoś do ciebie- krzyknęłam i wbiegłam po schodach do naszego pokoju.
Ubrałam się (media). I zeszłam.
- Idę na zakupy chcecie coś.-spytałam widząc tą zazdrosną minę Jasper'a i jego kolegów gapiących się na mnie jakby mieli się na  mnie zaraz rzucić.
- Nie- powiedzieli wszyscy prócz Jasper'a
- Dla mnie kup paczkę prezerwatyw o smaku truskawkowym. I sobie może kup jakieś dłuższe spodnie.
- Zazdrosny??- podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem "przypadkiem" ocierając  się o jego krocze. Wzięłam jego ręce i położyłam na moim tyłku.
Po czym go pocałowałam zacinsął moje pośladki przez co cicho jęknęłam w jego usta. Wstałam i podeszłam do drzwi i gdy już miałam je otwierać poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Były to śilne dłonie Jasper'a. Powoli zjęchał dłońmi na moją kobiecość i zaczął delikatnie masować.
- O której wrocisz ?
- Nie wiem- powiedziałam i odwróciłam się do niego przodem
- Za 2 godziny widzę cię w domu , a jak nie to zostaniesz ukarana.- powiedział wkładając rękę pod spodenki i bieliznę .Zaczynał wkładać palec a ja go pocałowałam żeby nie krzyczeć jego imienia.
- Za dwie godziny rozumiem.
Powiedziałam wyjęłam jego rękę poprawiłam się i wyszłam.
I tak dostane karę bo biorę samochód bez zgody.
Wróciłam do domu po 1, 5 h nawet nie usłyszeli ja weszłam stanęłam za ścianą i przysłuchałam się ich rozmowie
- no i jak- powiedział Jace
-co  jak? - spytał Jas
- no jak robi,  głębokie ma,  połyka?
- W tym jest zajebista we wszystkim innym też ale w tym szczególnie odpowiadając na pytania połyka i mieści całe 24 cm.
- typie masz szczęście
-mam ale nie chodzi mi tylko o sex ona nie jest jak te  wszystkie laski ona jest kimś z kim mógłbym być do końca życia.- mimowolnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
Wróciłam na korytarz otwierając drzwi i trzaskając nimi żeby tym razem zwróili na mnie uwagę.
- Jasper rozpakuj to ja idę popływać.
Wbiegłam na górę i przybrałam się w dwuczęściowy kostium kąpielowy.

Zbiegłam na dół , minęłam kolegów Jasper'a w salonie i wbiegłam do kuchni gdzie był Jasper z zakupami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zbiegłam na dół , minęłam kolegów Jasper'a w salonie i wbiegłam do kuchni gdzie był Jasper z zakupami.
- Kupiłaś mi te prezerwatywy??
- Tak są na strychu.- powiedziałam przechodząc przed nim i 'przypadkiem' ocierając się o jego krocze tyłkiem na co usłyszałam ciche jęknięcie.
Podeszłam do lodówki otworzyłam ją i schyliłam się po opakowanie z rożkami.
- Chłopaki chcecie lody?? - po tym pytaniu usłyszałam śmiechy.
-Tak- odpowiedzieli chórem.
Zaniosłam im 5 czekoladowych rożków i wróciłam do kuchni.
- Chcesz?? -Spytałam Jasper'a widząc jego zazdrość wypisaną na twarzy.
Podszedł do mnie,  wziął mnie na ręce
i podszedł do ściany.
- Gdyby nie to że są moi koledzy jęczałabyś już moje imię.
- Kto powiedział że tego chcę?- patrzyłam na wszystko poza nim nie umiałabym kłamać prosto w jego oczy.
- Twoje ciało cię zdradza gdy tylko o tym powiedziałem twoje serce zaczęło szybciej bić. I nie patrzysz mi już w oczy.
- W... Wra..Wracaj do kolegów-powiedziałam jąkając się.
Powałował mnie w usta i poszedł.
Wyszłam przed dom i weszłam do basenu.
Popływałam tak około godzinę dopóki nie usłyszałam dźwięku mojego telefonu dochodzącego z pokoju.
Szybko wyszłam z basenu i pobiegłam po ręcznik który był na leżaku.
Weszłam do domu i przeszłam przez salon gdzie byli wszyscy oprócz Jasper'a.
- Gdzie Jasper??
- Poszedł odebrać twój telefon.
Gdy wchodziłam po schodach zobaczyłam zdenerwowanego Jasper'a.
- Kto dzwonił??
- Kto to do cholery jest Peter??
- Mój przyjaciel.
- Od kiedy przyjaciel wita się "hej kochanie moje najważniejsze"?
- Posłuchaj...- oczywiście nie dał mi dokończyć tylko przewiesił mnie przez ramię i wszedł na górę.
Otworzył drzwi kopiąc je i posadził mnie na łóżku.
- Kto to jest??- krzyczał na mnie.
Wstałam podeszłam do niego i dałam mu z liścia w twarz.
- Posłuchaj mnie po pierwsze nie krzycz na mnie, a po drugie Peter to chłopak Patric'a miał do mnie zadzwonić i powiedzieć czy zaręczyny się udały.- wykrzyczałam to jeszcze głośniej niż on.
- O kurwa przepraszam- powiedział smutny.- nie chciałem krzyczeć a tym bardziej dostać w twarz.
Podeszłam do niego pchnęłam go na łóżko i usiadłam na nim okrakiem łapiąc go za ręce.
- Na przyszłość po prostu najpierw pytaj a później wpadaj w furie.
Przekręcił mnie na plecy teraz to on był na mnie całując mnie namiętnie i błądząc po moim ciele rękoma.
- Ubierz się i zejdź do nas na dół.
- Nie .
- Nie co?
- Nie ubiorę się ale zejde do was .
- Nie denerwuj mnie. Bo będzie kara.
- Obiecujesz czy grozisz?
- To i to.
- Dobra przebiorę się i schodzę.
- Okej.
Ubrałam biały crop top czarne leginsy i szpilki.

Ubrałam biały crop top czarne leginsy i szpilki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół i poszłam do salonu.
- Kochanie idziesz gdzieś??
- Tak idę na spacer.
- Idę z tobą.
- Zostań z chłopakami.
- Poradzą sobie.
Wzruszyłam ramionami,  wzięłam kluczyki do cabrio i wyszłam.
Za mną usłyszałam tylko jak wychodzi Jasper. Poszłam do garażu wsiadłam do samochodu na miejsce kierowcy i czekałam na Jasper'a.
Wsiadł  na miejsce pasażera.
- To gdzie jedziemy??
- w miejsce gdzie to wszystko się zaczęło.
- Na plażę
- nie
Już nie pytał . Poznałam go w naszej willi w której mieszkaliśmy jeszcze rok temu. A teraz jest moja dostałam ją od rodziców na 18 urodziny.

Przyszedł z moim bratem na moje 14 urodziny żyby mojjemu bratu się nie nudziło na moim babskim przyjęciu.
Nienawidził mnie, a on mi się spodobał nie powiedziałam mu tego bo zawsze się śmiał ze mnie a ja z niego żeby sprwaiać pozory.
Gdyby ktoś rok temu powiedział, że on będzie całym moim światem nie uwierzyłabym.
- Jesteśmy-  powiedziałam parkując w garażu.
- Przecież to nie tu po raz pierwszy cię....
- To tu się zaczęło moje uczucie do ciebie kiedy ty i mój brat przyszliście na moje czternaste urodziny . Ty mi się spodobałeś ale myślałam że to nie możliwe ja maiałam 14 lat a ty 17.- przygryzłam wargę.
- nie rób tak bo wezmę cię w każdym zakątku tego domu.
- Okej nie zrobię.
Wyszliśmy z auta i poszliśmy do mojego starego pokoju.

- Witam w naszym nowym domu- wykrzyczałam.
- Co? Przeprowadzasz się tu?
- Skoro nie chcesz ze mną to muszę sama- powiedziałam smutno
- Oczywiście że chcę. Tylko kiedy chcesz zacząć przeprowadzkę?
- Jutro ,  tylko najpierw trzeba przetestować czy łóżko jest dobre do naszych codziennych spraw.
- To chodź.- powiedział biorąc mnie na ręce w stylu panny młodej.
Położył mnie na łóżku .
Po 3 godzinach doszliśmy w tym samym momencie i poszliśmy spać.

Kumpel mojego brata (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz