ʏᴏᴜ ʜᴀᴠᴇ ᴀ sɪᴄᴋ ғᴀɴᴛᴀsɪᴇs

160 14 1
                                    

[21/04/14]


Zastanawiałam się czy wczoraj Yugyeom powiedział tak na poważnie, abym zaczęła z nim ćwiczyć. Skąd się u niego wzięła taka chęć?  Musiałam się tego dowiedzieć, mimo wszystkiego.

Właśnie skończyłam trening z Lisą, gdy moim oczom ukazał się Yugyeom. Podeszłam do niego zwracając tym uwagę dziewczyny.
- Wczoraj mówiłeś na poważnie?
- A czy wyglądam na kogoś, kto by żartował?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - mruknęłam pod nosem i założyłam ręce.
Ten jedynie parsknął śmiechem.
- O której zaczynamy?
- Najlepiej teraz.
- Ale dopiero co skończyłam trening z Lisą...
- Nie obchodzi mnie to. Ty masz się podporządkować do mojego czasu.
- Ambitne marzenia.
- Co mówiłaś?
- Nic, a nic. - uśmiechnęłam się.
Chciałam podejść po kij, lecz poczułam dosyć mocne szarpnięcie.
- Idziemy na dwór.
- Ale... - chłopak zmroził mnie wzrokiem i wiedziałam, że lepiej się nie odzywać. Chłopak złapał mnie za rękę i szłam ciągnięta przez niego. Trochę śmiesznie to wyglądało, ale nie ma co się dziwić, skoro chłopak ma nogi dosięgające nieba.
Jedyne co wiedziałam to, że będę się musiała wytłumaczyć Lisie.  Chłopak puścił w połowie drogi mą rękę i zwolnił tempo.
- Dlaczego jesteś taka niska. - przewrócił oczami. - Nie umiesz szybciej chodzić?
- To twoja wina, że jesteś taki wysoki. - dorównywałam mu tempa.
Chłopak niebezpiecznie zaczął do mnie podchodzić i ni zowąd wyrosło za mną drzewo, do którego przyparł mnie Yugyeom. 
- Nigdy nie waż się tak do mnie mówić. - szepnął mi do ucha.
Chłopak był pewny, że nie byłam w stanie się odezwać ani nic zrobić, lecz tym razem wzięłam sprawę w swoje ręce. Użyłam całej siły, by go odepchnąć i jak widać, zadziałało.
Spojrzałam na niego obojętnym wzrokiem, a ten jedynie się uśmiechnął.

                                

━━━━━━━━━━♡♤♡━━━━━━━━━━

- Aish... Po co ja się godziłem...- jęczał chłopak. - Mówiłem, że nie umiesz walczyć.
- Uspokój się, nic ci się nie stanie jak trochę ze mną poćwiczysz. No dajesz, nauczycielu.
- "biłam" go w klatkę piersiową.
Chłopak widocznie się sfrustrował i westchnął ciężko, odpychając moje ręce.
- Wytłumaczę ci ostatni raz. Jak zrobisz źle, nie ćwiczę z tobą.
Wiedziałam, że to ten czas, by się opamiętać. Dlaczego mi na tym zależało? Z prostej przyczyny.
Nie chcę być w tyle, chłopak mimo jaki jest, ma duży talent a ja mam zamiar się uczyć z nim, tylko dlatego, żeby w końcu się wykazać. 
- Przed sobą musisz mieć lewą nogę do przodu. - zrobiłam tak jak kazał.
- Przyciągasz do klatki prawą nogę i tutaj już powinnaś wykonać skok i potem prostujesz lewą nogę i koniec.  Zrób to teraz w szybszym tempie.

Wykonałam to ćwiczenie z rozbiegu.
Wszystko było dobrze, gdybym nie  zamachnęła się i nie uderzyłabym nogą głowy. 
Upadłam na tyłek i jęknęłam z bólu. Czarnowłosy podszedł i ukucnął przy mnie.
Obserwował mnie dłuższy czas i zaczął się śmiać... Pierwszy raz widziałam go uśmiechniętego, śmiejącego się szczerze.Skarciłam się w myślach, gdy po głowie zaczęła mi przechodzić myśl, że ma ładny uśmiech. Szybko przybrałam zimną twarz, nie dając po sobie poznać, że to też mnie śmieszyło.
- Śmieszy cię nieszczęście innych ludzi?
- Gdybyś siebie widziała...- chłopak ocierał łzy w oczach.
Podniosłam brew do góry patrząc na niego z zażenowaniem. Wstałam otrzepując się z trawy.
- No już, nie gniewaj się na Yugyeoma. - chłopak niespodziewanie mnie przytulił. - Teraz ty mnie nauczysz tych swoich fikaśnych cudów.
Ja stałam jak słup ale wewnętrznie śmiałam się z jego zachowania. Nawet przeszła mi myśl, by mógł taki pozostać. Chłopak widocznie zauważył co zrobił i w szybkim momencie odszedł ode mnie przybierając bezuczuciową maskę.
- Długo mam czekać?
- Już nerwusku.

━━━━━━━━━━♡♤♡━━━━━━━━━━

Tłumaczyłam ponad 30 minut jedno ćwiczenie, które chłopak dalej nie rozumiał, mimo pokazywania kilkakrotnie pozy.
- Ja nie jestem rozciągnięty tak jak ty! Nie mam zamiaru robić szpagatu!
- Idioto! Kto ci każę robić szpagat! Masz zrobić lekki rozkrok!
- Jesteś najgorszą nauczycielką.
Nie mogłam do chłopaka dotrzeć, lecz nie chciałam pokazać swojej słabej strony. Podeszłam do niego i ustawiłam go jak potrzeba.
- Co ty robisz? - spytał, gdy trzymałam go za rękę.
- Ustawiam cię w pozycję, bądź cicho.
- Nie będę cicho, bo mnie dotykasz!
- Nic ci nie zrobię, nie moja wina, że jesteś sztywny jak patyk. Powinieneś się rozluźnić.
- Jestem rozluźniony, ale ty coś wymyślasz.  Jeżeli chciałaś mnie po dotykać, to nie licz, że się na to zgadzam. Idź do swojego chłopaka, skoro masz taką chęć spełnienia swoich fantazji.
- Co?... Czy ty siebie w ogóle słyszysz?  Słuchaj, ja nie mam żadnych chorych fantazji wobec ciebie, chciałam ci pomóc w ćwiczeniu, ale jak widać ty masz nie po kolei w głowie i sobie jakieś rzeczy ubzdurałeś. I po pierwsze Junhui to nie mój chłopak! Ćwicz sobie sam, mam cię dość!

Odwróciłam się od niego wściekła i nawet nie zauważyłam kamienia, o którego się potknęłam.
Byłabym już mokra, gdyby nie duże ręce należące do chłopaka, do którego straciła całkowitą cierpliwość.
Czarnowłosy postawił mnie na ziemi, lecz dalej trzymał ręce na mojej talii.
- Możesz mnie puścić? - chłopak stał jak słup, nie docierały do niego moje słowa.
- To nie jest zaba...- chłopak przyłożył swoje wargi do moich.
Delikatnie poruszał ustami, dając pocałunku większej euforii. Po chwili jak zaczarowana oddałam mu wszystkie zadane pocałunki.  Nasze usta idealnie się zgrywały, dając lepszy efekt.
Czułam jak mój brzuch bombarduje milion motylków... Przeniosłam lekko ręce na jego klatkę piersiową, wciąż zachwycając się czułym pocałunkiem.
Nagle nasze twarze się oddzieliły, a chłopak szybko się ocknął i odszedł przed siebie, nie zostawiając żadnego słowa. Przymknęłam oczy, mając za złe to, co zrobiłam przed chwilą.
Dlaczego on mi to robi? Przecież nawet za sobą nie przepadamy... Czemu mi się to podoba?
Nienawidzę siebie ani jego. Czułam wstręt do niego, lecz miałam większy żal do siebie.

                         

━━━━━━━━━━♡♤♡━━━━━━━━━━

- Jehae chodź tutaj. - nie zwrociłam uwagi na osobę wołającą mnie.
- Jehae! - przede mną wyrosła Lisa. - Coś się stało?
- Nie...- posłałam jej uśmiech. - Po prostu zmęczona jestem.
- Yugyeom cię wykończył... Jutro masz mi wytłumaczyć wszystko i nie ma zmiłuj się!
- Dobrze.
Weszłam do swojego pokoju i tak przesiedziałam w nim cały dzień.
Próbowałam usnąć, lecz nie mogłam. Moje myśli wciąż krążyły o pocałunku.
- Odradzam ci szukać miłości z Hoorim. Jesteś ślepa, nie widząc jednej osoby.

This Is The Only One~Yugyeom [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz