ᴡʜᴏ ᴀʀᴇ ʏᴏᴜ?

681 26 5
                                    

[ 01.03.2014 ]

Wstałam jak zwykle o piątej rano. Za oknem można było ujrzeć wschodzące słońce, które dopiero się budziło. Spojrzałam na siebie w lustrze szafy.
Nie byłam zadowolona z mojego wyglądu.
Wory pod oczami, blada twarz, rozczochrane włosy. Wstałam jak najszybciej, aby się wyszykować i wyglądać na ludzi.

Wzięłam czarne z wysokim stanem spodnie i białą koszulę w hafty oraz czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki. Prysznic jak zwykle trwał 20 minut. Nie dłużej, nie krócej. Ubrałam się w wybrane ubrania i przejechałam szczoteczką z tuszem po rzęsach kilka razy. Zadowolona z efektu zeszłam na dół.

- Ty jak zwykle na nogach. - westchnęła Chae Rim.- Co ja z Tobą mam?
- Cześć ciociu. - uśmiechnęłam się promiennie.- Nie umiem później wstawać, ty już to wiesz.- czarnowłosa zaśmiała się.
- Tak, tak. Tutaj masz śniadanie. Ja muszę już jechać do szpitala. W razie czego dzwoń. - cmoknęła mnie w policzek i wyszła.
- Pa.

Chae Rim pracuję jako ordynator chirurgii..., być może awansowała? Nie wiem... Zresztą nie pytałam, bo wzbudza niechęć do mnie praca, jako lekarz operujący. Jak tylko sobie wspomnę, że Chae rozcina brzuch skalpelem i potem grzebie rękami, dotykając organów, to zastanawiam się czasami dlaczego ona robi mi śniadanie tymi rękoma. Z drugiej strony uważam ten zawód za coś niesamowitego. Tyle już ludzi zawdzięcza Rim życie.

Zasiadłam do stołu, biorąc do ręki kanapkę.
Chciałam zabić jakoś nudę, więc przez trzy godziny oglądałam swoją ulubioną dramę, lecz po czasie znowu zrobiło mi się nudno. Taki urok wakacji, gdy wszyscy znajomi wyjechali zagranicę. W końcu trzeba gdziekolwiek odpoczywać po studiach.

Postanowiłam się przewietrzyć. Założyłam skórzaną kurtkę, a na nogi wciągnęłam białe conversy.
Uwielbiam ranne spacery, ponieważ Seulskie ulice są wtedy zapełnione i czuć, że to miasto nigdy nie śpi. Uśmiechnęłam się do siebie i ruszyłam prosto.



Po jakimś czasie ktoś złapał mnie za rękę. Zdziwiona szybko odwróciłam się do osobnika, który okazał się być tylko uroczym chłopcem.
- Noona.- zachlipał chłopczyk.
- Co się stało?- kucnęłam i wytarłam mu łzy, które wciąż przybywały.
- Zgubiłem hyung'a...
- Csi... Już dobrze, znajdziemy go.- wzięłam go na ręce i zaczęłam iść prosto, skąd chłopiec przybył.
- A wiesz może gdzie to było, gdy zgubiłeś brata?
- Na placu, chodź pokażę Ci.- odstawiłam go na ziemię i pociągnął mnie za rękę.


Muszę przyznać, że mieszkam już sporo w Seulu i nigdy nie widziałam tego placu. Usiadłam z nim na huśtawce, bujając się i czekając, tylko na co?
- A jak się nazywasz? - zapytałam.
- Ji Sung a Ty?
- Je Hae.
- Masz piękne imię, noona.
- Gomabseubnida - uśmiechnęłam się.


Gadaliśmy o wszystkim. Poruszaliśmy nawet tematy, które mogłabym jedynie użyć w rozmowie z rówieśnikiem, bądź starszą osobą. Ten dzieciak jest naprawdę mądry jak na swój wiek...
Moim celem było bezustanne gadanie do mniejszego, by na jakiś czas zapomniał, że się zgubił.
- Dorośli są dziwni.
- Ah, czemu tak uważasz?- zaciekawiło mnie poruszony przez niego temat.
- Nie dostrzegają piękna, które ich otacza. Są po prostu nieużyteczni.- zdziwiłam się na jego zwięzłe sformułowanie. - Ty jesteś inna.
- Ja?
- Uśmiechasz się, pomagasz innym. Inaczej spostrzegasz świat. Chciałbym Ci coś pokazać, ale nie mogę. Hyung mi nie pozwala. Nawet nie zezwala z obcymi rozmawiać.
- Em...nie wiem co powiedzieć.
- A ty jak myślisz?
- Sądzę, że za kilka lat może zmienisz zdanie, choć nigdy nie wiadomo co przyszłość nam przyniesie. Dorośli są zbyt zajęci, by ujrzeć jaki ten świat jest piękny.
- Noona?
- Tak?
- Mogę Cię przytulić?
- Yhm..- chłopczyk zszedł z huśtawki, bym go mogła posadzić na kolanach. Ji Sung wtulił się we mnie i po pewnym czasie zasnął.

This Is The Only One~Yugyeom [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz