ɪ ᴄᴀɴ ᴛʀᴜsᴛ ʏᴏᴜ?

149 14 6
                                    

[11.05.14] 


Tydzień minął naprawdę nieubłaganie.
Z jednej strony cieszyłam się, że zobaczę Jiyonga i być może w końcu będziemy normalnie gadać, ale z drugiej strony słowa ChaeRim, mówiące, że mam dwa tygodnie...
Boję się, tak bardzo. Nie chcę, by ktokolwiek ucierpiał.
I ostatecznie pytane, na które nigdy nie potrafię odpowiedzieć
Jun czy Yugyeom jest zły...
Nie wiem, przy którym mam być bliżej, obaj mówią, żebym się z drugim nie spotykała, bo mnie skrzywdzi, wszystko wydaję się bardzo pogmatwane...

Byłam w sali, gdzie odbywała się medytacja, nie obyło by się bezustannego patrzenia pana Gima na mnie... Raptem drzwi się gwałtownie otworzyły a w nich stanęła KaYoon.
- Przepraszam, mogę zabrać Jehae?
- Panno KaYoon, prowadzę zajęcia, przeszkadza Pani.
- Rozumiem, ale jest to sprawa bardzo pilna.
- W takim razie słuchamy. - każdy zaprzestał medytować i patrzył się na naszą trójkę.
- N... - i nagle zjawił się tata Namri.
- Jehae, pozwól na chwilę. - odetchnęłam z ulgą, ponieważ pani Choi wyglądała jakby miała naskoczyć na pana Gima...
- Kontynuujcie.
Dotarliśmy do pokoju nauczycielskiego w ciszy. Zasiadając za stołem za pozwoleniem Dyrektora zaczęła mówić Pani Yoon.
- Jehae, skąd znasz tę kobietę?
- Którą?
- Chaeng ChaeRim.
- Jest...
Nagle do pokoju wbiegł pan Louis, przerywając mi odpowiedź.
- Chodźcie szybko. Jest bójka!
Zerwałam się razem z nauczycielami do miejsca zdarzenia.
Gdyby nie Dyrektor, oddzielający Yugyeoma od Juna, to by się pozabijali...
W tle było słychać różne pytanie typu :
" Ciekawe o co się pobili ", niektórzy głosowali kto wygra, inni byli zawiedzeni, że walka zakończyła się niepowodzeniem, a drudzy stali, martwili się. A ja?
Stałam, zwyczajnie stałam, myśląc i patrząc na chłopaków, którzy stali się w szybkim czasie bardzo ważni, jednak nie chciałam i nigdy bym nie dopuściła myśli, że się to kiedykolwiek stanie.
- Powariowaliście?! Tutaj jest szkoła z zasadami! Wasze zachowanie jest nieodpowiedzialne, co wam do głowy przyszło, co?!
Nagle w tym samym czasie podnieśli głowę i spojrzeli w moją stronę. Nim wzrok każdego powędrował na mnie, zdążyłam zobaczyć przed oczami ciemność...

- Nazywam się Shin Hye Ri. Proszę, przyjmijcie mnie ciepło! - czarnowłosa dziewczynka ukłoniła się i podeszła do chłopaka siedzącego samemu w ławce.
- Cześć. Jestem Hye Ri, a ty?
- Nazywam się Chaeng Jongsuk.
- Ładnie. - dziewczynka się uśmiechnęła promieniście.

- Masz dużo przyjaciół?
- Nie. - chłopiec odpowiedział ze smutkiem.
- Obiecajmy sobie coś. - wystawiła rękę z wystawionym ostatnim palcem.
- Hę?
- Wystaw rękę.
- To głupie!
- Zrób to.
- Eh, niech ci będzie.
- Obiecajmy sobie, że nigdy więcej się nie opuścimy, będziemy przyjaciółmi do końca życia! - czarnooka mówiła to z wielkim zaangażowaniem oraz szczęściem.
- Obiecuję być Twoim najlepszym przyjacielem.
- Na małego palca. - powiedzieli wspólnie.

Obudziłam się w łóżku przykryta kocem.
- Co się stało?
- Wstałaś?! Nareszcie, tak się o Ciebie wszyscy martwiliśmy.
- Seyoung...
- Tak?
- Mogę ci zaufać?
- J-ja.... nie wiem...
- Seyoung.
- Nie.
- Dlaczego?
- Nie jestem człowiekiem, na którym można polegać, nie jestem dobra.
- To dlaczego mi to mówisz?
- Ty możesz siebie uratować, ja już nie.
- Seyoung..., gdzie ty idziesz?! - dziewczyna wyszła za drzwi a ja wstałam, by pobiec za nią. Wyszłam na korytarz i tak jakby odeszła jak cień.

Po kilkugodzinnym oraz bezsensownym chodzeniu po szkole, dotarły mnie słuchy, że Jiyong jest tutaj, więc zaczęłam go szukać.
Skutków było brak, jednak mimo szukania go po całej okolicy, nie potrafiłam go znaleźć, tak jakby słuch o nim zaginął.
Pytałam się każdego. Od nauczycieli po uczniów.
Czułam jakby Jiyong coraz bardziej się ode mnie oddalał. Miałam pustkę w sercu, w części, w której się on znajdował. Powoli wygadała, tak jak i u Taeyong'a...
Nie pytałam dwóch osób i na moje szczęście znalazłam jednego z nich - Yugyeoma.
- Yugyeom! - podbiegłam do niego, pomimo trudu.
- Widziałeś Jiyonga?
- Czy ja jestem człowiekiem wszechwiedzącym?
- Chyba umiesz odpowiedzieć na pytanie.
- Być może.
- Co się stało?
- A co się miało stać?
- O co się z Junem pobiłeś?
- Nie twój interes.
- Jednak musiał być on cholernie ważny, skoro umyślnie złamałeś regulamin. Zgłupiałeś?! Odszedłbyś ze szkoły!
- Czym ty się tak przejmujesz, idź do swojego chłopaka i nie zawracaj mojego spokojnego życia.
- Czekaj, co?
- Powiedziałem odejdź z mojego życia. - serce po tych słowach mi tak jakby pękło?
- Yug... - w moich oczach pojawiły się łzy.
- Czego ty nie rozumiesz? Nienawidzę cię Yoon Jehae, zrozum to i więcej nie pokazuj mi się na oczy. - i odszedł...
Odszedł zostawiając mnie samą...
Kiedy to się skończy?
Najpierwej rodzice, Taeyong, ChaeRim, Jiyong a teraz Yugyeom, kto będzie następny?

Byłam w pokoju, gdy nagle pojawił się w nim Jun.
- Jesteś zdrowa!
- T-tak.
- Nie cieszysz się na mój widok?
- T-to nie tak!
- Przeszkodziłem ci?
- To już nieistotne.
- Nie zapytasz się się czuję?
- Hm?
- Nic, wybacz, że cię męczę niepotrzebnymi sprawami. Jesteś wykończona a ja ci zawracam głowę.
- Dlaczego z Yugyeomem się pobiłeś?
- O Ciebie.
- Dlaczego?!
- Są ku temu powody.
- Jun...
- Csii....- chłopak mnie przytulił. - Nic, co jest takie ważne, byś musiała tym zawracać głowy.
Westchnęłam i odpuściłam już wszystko.
Tuląc się do Juna, zastanawiałam się czy w tych ramionach ja jestem bezpieczna, umysł mówił "nie", jednak serce mówiło "tak" i tym razem posłuchałam serca.
- Junie...?
- Tak, kochanie?
- My jesteśmy razem?
- A chciałabyś?
- J-ja sama nie wiem...
- Masz wątpliwości?
- Sama nie wiem.
- Przed czym? Przed Kimem?
- Co? Nie...
- Cieszę się. - chłopak spojrzał w moje oczy i mówił szeptem. - To co, mogę nazwać cię już oficjalnie moją dziewczyną?
- T-tak...
Chłopak przyłożył swoje usta do moich, tęskniłam za nim..., tęskniłam za jego pocałunkami, za jego pieszczotą.  Kochałam go, ale czy aby na pewno?
Bo Yugyeom...
I w tej chwili odrzuciłam te myśli na bok, Jun stal się dla mnie ważniejszy niż ktokolwiek, czułam się w jego ramionach kochana..., wierzyłam, że mnie nie opuści

This Is The Only One~Yugyeom [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz