ʏᴏᴜ ᴀʀᴇ ᴍʏ sᴛᴀʀ

154 11 0
                                    

[04.05.14]

Obudziłam się z potwornym bólem głowy, więc przymknęłam oczy i westchnęłam.
- Co ci?
- Nic.
- Na pewno? - współlokatorka nie dawała za wygraną.
- Tak. - wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.  Przebrana zeszłam z Seoyoung na stołówkę.
Wzrok każdego powędrował na nas.
- Dlaczego ty nie jesteś w pokoju? - podbiegła do mnie Minseo.
- Jak widać potrafię już chodzić.
- Junhui o tym wie?
- Skończ Mai'a... - dziewczyna się lekko spięła po moich słowach. Wszędzie szukałam Yugyeoma.
Gdy nasz wzrok się napotkał, chłopak wstał z miejsca. Po kilku minutach też postanowiłam to zrobić.
- Gdzie idziesz? - zapytała Lisa, a ja tyrpnęłam Minseo i zobaczyła, że wyszedł Yugyeom.
- Ej, poczekaj na mnie.
- Odpowiecie na pytanie? - rudowłosa chciała uzyskać odpowiedzi.
- Do pokoju. Muszę pogadać o czymś. - szybko ruszyłam w stronę wyjścia.
- Dziękuję Minseo, gdyby nie ty, każdy by mnie pożerał wzrokiem.
- Idź do niego... W razie czego zajmę się też Junem.
- Jesteś najlepsza!
Pobiegłam szukać chłopaka i znalazłam go w tym samym miejscu, co wczoraj.
- Yugyeom... - chłopak na mój głos wstał z miejsca i chciał odejść. - Stój. - złapałam go za rękę, a ten syknął.
Spojrzałam na jego dłoń, która była cała okaleczona.
- Normalny jesteś?! Co ty sobie wyobrażasz?
- Czym ty się przejmujesz?
- Tobą, Yugyeom!
- Nie kłam, wiem co widziałem...
Zaciągnęłam chłopaka do jego pokoju, który był na szczęście pusty.
Weszłam do łazienki, z której wzięłam apteczkę i podeszłam do chłopaka.
- Nie pozwoliłem ci wchodzić do łazienki, zresztą, skąd wiesz, że tam jest apteczka?
- Po pierwsze, nie muszę czekać aż mi łaskawie zezwolisz, a po drugie, u każdego znajduje się apteczka w łazience.  Zaczęłam mu odkażać rany na rękach.
- Co widziałeś, gdy powiedziałam, że się Tobą przejmuję?
- Wszystko.
- Mianowicie?
- Mam ci opowiadać ze szczegółami jak się całowałaś ze swoim przyjacielem? Ah, to już nie Twój przyjaciel, prawda?
- Yugyeom, o co właściwie Ci się rozchodzi, co?!
- Jesteś strasznie głupia. - przycisnęłam wacik do jego rany, na co syknął.
- Aish...
Po chwili zabandażowałam mu rękę i trzymałam ją.
- Już mnie opatrzyłaś, możesz iść.
- Mogę, ale nie chcę.
- Powiedz mi jedno...
- Hm?
- Dlaczego ja tak przez Ciebie cierpię?
- To chyba ja powinnam ci zadać te pytanie.
- Czujesz coś do Junhui'a? - nie odpowiadałam przez dłuższy czas...
- Wiedziałem.
- To nie tak. Ja chyba zaczęłam sobie wmawiać, że coś do niego czuję.
- Nie rozumiem.
- Chciałam zapomnieć o naszych pocałunkach, po których czułam się dziwnie. Nie chciałam, żebym coś do ciebie poczuła, bo... - nagle łzy zaczęły mi spływać po policzku.
- Nie płacz.
- Boję się, że mnie zostawisz jak Taeyong.- szybko wyszłam z jego pokoju i ruszyłam na schody, by wyjść. Jednak to nie koniec moich mieszanych uczuć.
Zauważyłam dyrektora z nauczycielami i jakąś kobietą, którzy weszli do gabinetu dyrektora.
Musiałam powiedzieć prawdę Pani Kayoon, bo nie wytrzymywałam emocjonalnie.
Zapukałam trzy razy piąstką i drzwi się otworzyły.
- Przepraszam, Pani Ka Yoon. - nagle starsi zwróciło na mnie uwagę. Chciałam coś powiedzieć, jednak dostrzegłam twarz nowej kobiety.
- Chae Rim?!
- Co ty tu robisz?
- Wy się znacie? - zadał pytanie Tomas.
- Jehae, nie wolno ci tu być.
- Dlaczego? - zadałam pytanie, które sprawiło, że w moich oczach pojawiły się łzy.
- Nie możesz.
- Potem porozmawiacie. Co chciałaś od Ka Yoon?
- Że czas Cieni nastąpił...
- Co ty wygadujesz, Jehae?
- To prawda! W lesie..., ja nie uciekłam przed psem, tylko przed cieniami.
- Dziecko drogie, dlaczego wcześniej nic nie mówiłaś?!
- Kim ty właściwie jesteś, Jehae?
- Dowiecie się w swoim czasie...- odpowiedziała za mnie Chae Rim.

Wyszłam z gabinetu czując pustkę.  Stresowałam się tym wszystkim. Ale muszę być silna, dla Chae Rim. Tylko ona mi pozostała.
- Jehae?! - Junhui szybko do mnie podbiegł i mnie przytulił. - Dlaczego nie mówiłaś, że już potrafisz chodzić?
- Skąd wiesz?
- Dowiedziałem się tego od Minseo.
- Oh, wybacz, zapomniałam.
- Znowu mi stracha napędziłaś.
- Mianhe.
Chłopak się do mnie przytulił i szepnął mi do ucha.
- Przyjdę wieczorem, dobrze?
- Yhm.
Chłopak pocałował mnie w czoło i odszedł.
Musiałam wyjść na świeże powietrze, chcąc zaspokoić siebie wewnętrznie.
Po dłuższym czasie przy mnie znalazł się Yugyeom, ciągnąc mnie za rękę bez słowa...
Dziwnie się czułam, będąc w nieznanym mi miejscu.
- Gdzie idziemy?
- Zobaczysz.
Dotarliśmy do jednej z komnaty, która wyglądała na nieużywaną...
- Zawsze przychodzę tutaj pomyśleć.
Chłopak splótł nasze dłonie, a moje serce zaczęło mi bić jak szalone.
Niby mały gest, ale potrafi wywołać wielki uśmiech...
- Nie spędzaj z nim czasu...
- Co?
- Nie chcę byś miała z nim kontakt.
- Ale wiesz, że to niemożliwe?
- Kochasz go?
- Co?! Nie...
- Więc?
- Po prostu jest sprawa, którą muszę w ten sposób rozwiązać.
- Dlatego będziesz się z nim całowała? - chłopak się zdenerwował i walnął ręką w ścianę. - W co ty grasz?
- Uspokój się!
- Nie mogę patrzeć jak się całujecie!
- Dlaczego?
- Poczekaj do wieczora... Nie pytaj.
- D-Dobrze...
- Przepraszam. - spojrzałam na chłopaka.
- Mogłem cię wystraszyć tym zachowaniem, przepraszam. - jego twarz wyrażała wielki smutek, a jednocześnie strach i troskę. Patrzeliśmy się na siebie, nic nie mówiąc, aż najwidoczniej chłopak nie mógł wytrzymać napięcia i mnie pocałował. Nie zatrzymywałam go. Pragnęłam tego.
Pocałunek był bardzo spokojny, wolny, jednak pełen namiętności.
Tęskniłam za jego ustami, które wydawały się idealnie dopasowane do moich.
Tęskniłam za jego głosem, za tą czułością, jednak w środku się bałam. Bałam się oraz byłam zawiedziona, że za chwilę to się skończy. Powrócimy do zwykłej relacji, bez uczuć.
Nigdzie się nam nie spieszyło, dlatego oboje go przedłużaliśmy. Chciałam, by tak zostało.
- Yug....
- Csii.
- Nie mogę.
- Rozumiem.

                              ━━━━━━━━━━♡♤♡━━━━━━━━━━

Przez ten czas, gdy wyszliśmy z komnaty,  ciągle ćwiczyliśmy. Odpowiadało nam to obojga. Trzeba było również znaleźć czas na to i zdarzyła się okazja.
Później przyszedł czas na ściemnienie nieba.
- Jehae, chodź, wytłumaczę Ci dlaczego. - powiedział, przerywając ćwiczenia, łapiąc mnie za rękę, zaprowadził nas pod drzewo, które niedawno tłukł pięściami...
Usiedliśmy opierając się o nie.
- Widzisz te gwiazdy?
- Jest tylko jedna gwiazda...- spostrzegłam.
- Na niebie jest milion gwiazd, nawet teraz, ale dostrzeżesz tylko jedną, taką wyjątkową, która już pozostanie Twoja, na zawsze. Ty jesteś moją gwiazdą. - spojrzałam na niego, a po moim policzku spłynęła łza, którą starł chłopak.
- Idź już. Nikt nas nie może zobaczyć.
- Tylko jeszcze jedno. - schyliłam się i złożyłam krótki pocałunek na ustach Yugyeoma i odeszłam do budynku.

                           ━━━━━━━━━━♡♤♡━━━━━━━━━━

W pokoju na mnie czekał Jun.
- Gdzie byłaś? - wystraszony spojrzał na mnie.
- Z Nam Ri.
- Ah, nie pomyślałem o tym.
- Kochasz mnie?
- Oczywiście, że tak, Jehae.
- To za proste... - chciałam wiedzieć z kim mam dzielić moje życie... Musiałam. - Czy byłbyś w stanie mnie zranić, dla mojego dobra?
Chłopak zamilkł. Musiało być coś na rzeczy, ale nie chciałam wzbudzić podejrzeń, dlatego przytuliłam chłopaka.
- Zrobiłbym wszystko byś mogła być szczęśliwa, Jehae.

This Is The Only One~Yugyeom [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz